Weekend, a tym samym zapraszam nas na nasz cotygodniowy przegląd tego, co się dzieje w branży ludzi oszczędzających pieniądze. Jednym z liderów lokat został Inbank.
Inbank to nie jest taki typowy bank, jak na przykład mBank czy Pekao. Bardziej przypomina coś w stylu Santander Consumer Banku, a więc ze swoją ofertą adresowany jest do na przykład sklepów, które szukają partnerów do udzielania kredytów, by klienci kupowali, gdy nie mają pieniędzy w gotówce (lub mają, ale nie chcą się całej wyzbywać od razu). Kupowanie potrzebnych rzeczy na raty 0 proc. to zresztą moim zdaniem wcale nie taki głupi pomysł, ale odniosę się do tego w osobnym artykule.
Ale siłą rzeczy Inbank musi być też aktywny w innych polach i od samego początku procesu podnoszenia stóp procentowych kusi nowych klientów swoją ofertą lokat. Sporo pisaliśmy o niej późną wiosną i na początku lata. Ba, nawet udało mi się przeprowadzić w mojej ocenie super ciekawy wywiad z ekspertem Inbanku (tu możecie sprawdzić czy jego prognozy się sprawdzają).
Inbank daje już 8 proc. na lokacie
To nie jest pierwsza propozycja z oprocentowaniem rocznym na poziomie 8 proc. Wcześniej opisywaliśmy pod tym kątem lokatę Facto – dla prawdziwych bogaczy, bo przy dużej gotówce można było zarobić tam nawet 240 000 złotych w kwartał. 8 proc. ma też w swojej ofercie Credit Agricole oraz lokata Nest Bank.
Podobnie jak wiosną tego roku (zmieniło się głównie oprocentowanie), jedna lokata w Inbanku może opiewać na maksymalnie 50 000 złotych, ale łącznie na wszystkich możemy ulokować nawet 1 milion złotych. Pewnego rodzaju różnicą względem wielu lokalnych propozycji jest to, że nie musimy tam nawet posiadać konta. Po prostu przelewamy pieniądze, jak gdybyśmy robili zakupy w sklepie internetowym. Przy czym nasza gotówka chroniona jest do kwoty 100 000 euro, gdyby nagle z jakiegoś powodu Inbank rozpłynął się w powietrzu. Oferta adresowana jest do nowych i dawnych klientów.
Lokata czy konto oszczędnościowe?
Powtórzę pogląd, który na łamach Bezprawnika wyrażałem kilkukrotnie. W mojej ocenie konta oszczędnościowe są lepsze od lokat, ponieważ dają nam elastyczność. Jeśli po 2 miesiącach i 29 dniach zabierzemy pieniądze z lokaty – nie dostaniemy odsetek. Jeśli zabierzemy je z konta oszczędnościowego – dostaniemy odsetki za 2 miesiące i 29 dni. W konsekwencji, lokaty rozważałbym tylko w przypadku szczególnie atrakcyjnych promocji.
Warto też zauważyć, że jest to generalnie kropla w morzu potrzeb. Wystarczy spojrzeć na inflację, która oficjalnie dobija do 18 proc., nieoficjalnie przekroczyła już 20 proc., a na lokacie zarabiamy 8 proc., by następnie zapłacić jeszcze od tego podatek Belki…