Nawet 240 000 złotych zarobku w 3 miesiące, choć od razu uprzedzam, że to propozycja do najbardziej zamożnych czytelników „Bezprawnika”.
Od kiedy wystrzeliła inflacja, niepokojąco długo czekaliśmy na podnoszenie stóp procentowych – ale wreszcie się doczekaliśmy. A to z kolei zaowocowało tym, że banki zaczęły podnosić oprocentowanie swoich lokat czy kont oszczędnościowych. To dobrze, bo to z kolei przez kilka ostatnich lat szurało po dnie.
W okresie wiosennym i wczesnoletnim oferty banków dosłownie zmieniały się raz w miesiącu. Teraz niestety proces ten zastopował i generalnie trudno oprzeć się wrażeniu, ze zatrzymał przy szklanym suficie w okolicy 7-8 proc. w skali roku. To niedużo, jeśli weźmiemy pod uwagę, że politycy już nawet nie kryją się z przebąkiwaniem o inflacji na poziomie 20 proc.
Lokata FACTO to nie przelewki
Kiedy opisywaliśmy lokaty i konta oszczędnościowe, bardzo często stawialiśmy wobec nich konkretny zarzut: to trochę fikcja na kieszonkowe, by bank mógł się wypromować na swojej ofercie. Na przykład taki Nest Bank – co z tego, że dawał najlepsze oprocentowanie, gdy chodziło tylko o 20 000 złotych?
No i tutaj wchodzi FACTO ze swoją lokatą dla – jakby to ujął Rafał Pacześ – grubych kotletów, bo oprocentowanie 8 proc. w skali roku okrasza limitem oszczędności na poziomie 12 000 000 złotych. Na takie warunki możemy się zdecydować zamrażając pieniądze na 3 lub 6 miesięcy. W przypadku kwartalnej lokaty zarobimy 240 000 złotych, ale od tego należy jeszcze odprowadzić podatek, więc w rzeczywistości – 195 000 złotych. W przypadku półrocznej lokaty prosto do naszej kieszeni powędruje 387 000 złotych.
Chciałoby się powiedzieć, że z takich odsetek to można żyć, ale nie sposób jednak zauważyć, że posiadacz takiego majątku traci ogromne pieniądze na inflacji, a od tego co wypracuje na lokacie jest ponadto ograbiany przez podatek Belki.
Co to w ogóle jest FACTO?
Co działa na niekorzyść FACTO? A no na przykład fakt, że dla polskiego internauty jest to firma praktycznie anonimowa. W powszechnej świadomości zaczęła się pojawiać dopiero w wyścigu na lokaty. Trudno jednak powiedzieć, by wzbudzała takie zaufanie jak Pekao, PKO BP, Santander, mBank czy ING, które na polskim rynku usług finansowych dostępne są od lat.
FACTO to Włosi, a konkretnie BFF Banking Group. Ty samym depozyty chronione są przez apeniński odpowiednik Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Pamiętajmy jednak, że podobnie jak w Polsce ochrona ta opiewa na kwotę do 100 000 euro. Czyli relatywnie niewiele, gdy chcemy oszczędzać 12 mln złotych. Już kilka lat temu przez media w Polsce przetoczyła się historia o tym, że po zerwaniu lokat w FACTO dość długo czekało się na zwrot pieniędzy. Taka historia na pewno nie buduje zaufania.
Zachęcamy do skorzystania z naszego kalkulatora lokat: