Od kilku lat obserwuje się tendencję, w której ilość wniosków emerytalnych składanych w czerwcu dramatycznie spada. Okazuje się bowiem, że Polakom nie opłaca się przejść na emeryturę w czerwcu. Wówczas mogą być stratni nawet o kilkaset zł.
Winna waloryzacja
Wszystkiemu winien jest wskaźnik odpowiedzialny za waloryzację składek, który w innych niż czerwiec miesiącach pozostawi w kieszeni nawet 200-300 zł. Jak to działa? Każdego miesiąca na poczet emerytury odkłada się 19,52 proc. wynagrodzenia. Składki te gromadzone są na indywidualnych kontach emerytalnych, gdzie ulegają waloryzacji. Zasada jest prosta – im wyższa waloryzacja składek, tym wyższa finalnie emerytura.
Ustawa o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych określa sposób wyliczania wysokości należnych świadczeń i to na jej podstawie określa się wskaźnik waloryzacji składek na dany kwartał. W konsekwencji, jeśli osoba starająca się o emeryturę złoży swój wniosek w czerwcu, ZUS do jej obliczenia będzie się posiłkował wskaźnikiem rocznej waloryzacji składek. Pozostaje on zwykle na poziomie 1-2 proc. Tymczasem już w lipcu ZUS do obliczeń przyjmie wskaźnik kwartalny, wynoszący nie mniej niż 12 proc.
Polacy sprytniejsi niż przepisy – nie idą na emeryturę w czerwcu
Z doniesień Faktu wynika, że wnioski o przejście na emeryturę w czerwcu złożyło 17 tys. zainteresowanych, podczas gdy w maju liczba ta przekroczyła 35 tys. Do 20. lipca, natomiast, liczba wniosków ponownie wzrosła do 30 tys. Świadczy to zatem nie tylko o wzroście znajomości przepisów i zasad naliczania składek emerytalnych wśród zainteresowanych, ale również dowodzi, że Polacy potrafią sprytnie rozprawić się z niedogodności systemu.
Ministerstwo rodziny widzi problem
Problem został dostrzeżony także w ministerstwie rodziny, które proponuje, by każdemu, kto składa wniosek o przejście na emeryturę w czerwcu, składkę przeliczyć w oparciu o wskaźnik obowiązujący np. w maju. Dzięki takiemu rozwiązaniu, osoby, które urodziły się w czerwcu, a co za tym idzie – ukończyły wiek emerytalny w czerwcu (zatem i wnioski składają w czerwcu), będą miały waloryzowane składki i rocznie, i kwartalnie.
Problem dostrzega RPO
Jak donosi Wyborcza, sprawą zainteresował się Rzecznik Praw Obywatelskich, który w piśmie do Ministerstwa rodziny twierdził:
„Ze skarg wysłanych do mnie wynika, że ubezpieczeni nie są świadomi konsekwencji złożenia wniosku o emeryturę w czerwcu, nie uzyskują w tym przedmiocie wyczerpujących pouczeń ze strony organu rentowego, czy to w kwestii wstrzymania się ze złożeniem wniosku czy też możliwości wycofania już złożonego wniosku do czasu uprawomocnia się decyzji organu rentowego. (…) W ocenie Rzecznika Praw Obywatelskich stosowanie do wniosków złożonych w czerwcu omawianego sposobu ustalenia emerytury może prowadzić do niedopuszczalnego zróżnicowania zasad ustalania wysokości emerytury. Stanowi swoistą pułapkę prawną.”
Jak wiadomo, absurdalne przepisy wciąż obowiązują i jak dotąd nic się nie zmieniło. 25 kwietnia wiceminister pracy, Marcin Zieleniecki, napisał do RPO:
„Ostateczna decyzja w tej sprawie nie została jeszcze podjęta, ponieważ w dalszym ciągu poszukiwane jest rozwiązanie najbardziej optymalne, które zlikwiduje negatywne skutki przejścia na emeryturę w czerwcu, a jednocześnie będzie neutralne dla osób przechodzących na emeryturę w pozostałych 11 miesiącach roku.”
Kiedy na emeryturę?
Wszystko wskazuje na to, że najmniej korzystnie jest przejść na emeryturę w czerwcu, a najkorzystniejszym miesiącem jest lipiec. Dzieje się tak, ponieważ lipiec zapewnia waloryzację składek za cały poprzedni rok oraz uwzględnia I kwartał bieżącego roku. Osoba przechodząca na emeryturę w lipcu zyska więc o wartość waloryzacji całego kwartału.
Ostatecznie osoby, które chciały przejść na emeryturę w czerwcu i nie zostały poinformowane przez urzędników, że warto z wnioskiem poczekać o miesiąc, powinny otrzymać co najmniej wyrównanie. W obecnej sytuacji wydaje się jednak, że poza RPO nikomu na tym nie zależy.
Jak zyskać wyższą emeryturę?
Warto wiedzieć, że osoby, które w najbliższym czasie zamierzają przejść na emeryturę, mogą wystąpić do ZUS o wyliczenie kapitału początkowego. Dotyczy to osób, które podejmowały zatrudnienie przed rokiem 1999. Pracodawca przesyłał wówczas składki pracowników zbiorczo. ZUS ma składki rozdzielić na indywidualne konta poszczególnych uprawnionych. Aby jednak uzyskać środki z tego tytułu, należy złożyć wniosek do ZUS o wyliczenie kapitału początkowego. Zainteresowani mogą zyskać nawet kilkaset złotych.
Jak się okazuje, przewidywane emerytury w kraju nie rosną, ale maleją (emerytura maleje – list ZUS), a najniższa emerytura w Polsce wynosi dosłownie parę groszy. Prognozowana emerytura 20-latka również nie zapowiada, że „młodzi bogowie” będą opływać w luksusy. Tymczasem pomysłów na sensowną reformę systemu emerytalnego Polacy nie doczekają się prawdopodobnie jeszcze długo.