Najem kawalerki zamiast jej kupna daje miesięczną „oszczędność” przekraczającą nawet 1000 zł. Jest tylko jeden haczyk

Finanse Nieruchomości Dołącz do dyskusji
Najem kawalerki zamiast jej kupna daje miesięczną „oszczędność” przekraczającą nawet 1000 zł. Jest tylko jeden haczyk

Młode osoby często powtarzają, że nigdy nie będzie je stać na zakup własnego mieszkania; część osób uważa też, że najem jest znacznie bardziej elastyczny i pozwala na większą mobilność i swobodę. Teraz okazuje się też, że miesięczny czynsz najmu może być niższy niż rata kredytu. Przekonuje się o tym coraz więcej osób, w tym m.in. mieszkańcy Warszawy. Haczyk jest tylko jeden – bez względu na oszczędności, najemcy nie mogą swobodnie dysponować mieszkaniem, w którym przebywają. A w dodatku mogą być zmuszeni do jego opuszczenia.

Najem tańszy niż kredyt. Różnica jest spora

Z nowego raportu Expandera i Rentier.io wynika, że w części miast odnotowano niewielkie spadki stawek najmu w porównaniu do stycznia 2024 r., w części natomiast – niewielkie wzrosty. Sytuacja jest zatem nadal stosunkowo stabilna, choć jeśli porównamy obecne stawki do tych z maja zeszłego roku, to okaże się, że w większości miast odnotowano już znacznie bardziej wyraźne wzrosty (w Rzeszowie – aż o 8,4 proc.).

To jednak nie wszystko. Okazuje się, że najem może być tańszy niż kredyt hipoteczny – przynajmniej w tym momencie. Z analizy Marcina Drogomireckiego i Krzysztofa Bontala dla „Rz” wynika, że np. w Warszawie trzeba obecnie zapłacić przeciętnie nawet 1200 zł więcej za ratę kredytu na kawalerkę, niż za jej najem. Przyjęto przy tym średnią cenę ofertową kawalerki w stolicy na poziomie 590 tys. zł (czerwiec 2024). Zakładając 20-procentowy wkład własny i kredyt na 25 lat, rata kredytu mogłaby wynieść odpowiednio ponad 3400 (przy oprocentowaniu stałym) lub nawet 3600 zł (przy oprocentowaniu zmiennym). Dla porównania, średnia stawka najmu kawalerki w stolicy to obecnie 2400 zł.

Czynsz najmu niższy niż rata kredytu nie tylko w Warszawie. Wyjątkiem jest jak zwykle Łódź

W innych miastach najem jest również tańszy niż kredyt. Przykładowo w Krakowie średnia cena ofertowa kawalerki w czerwcu wyniosła 545 tys. zł, co przekłada się na ratę kredytu w wysokości 3,2-3,3 tys. zł (przy założeniach kredytowych takich samych jak dla Warszawy). Tymczasem przeciętna stawka najmu to 2 tys. zł. Różnica między wysokością raty kredytu a stawką najmu jest zatem zbliżona do tej warszawskiej. W pozostałych dużych miastach różnica jest już niższa (900-1100 zł w Gdańsku, 800-900 zł we Wrocławiu, 500-600 zł w Poznaniu), jednak nadal najem jest tańszy w tym momencie niż kredyt.

Ciekawym wyjątkiem, jeśli chodzi o największe rynki nieruchomości, po raz kolejny jest Łódź. Przeciętna cena ofertowa kawalerki wynosi obecnie 271 tys. zł, co przekłada się na ratę kredytu w wysokości 1600 zł. Tymczasem średnia stawka najmu to 1500 zł.

Fakt, że najem jest tańszy niż czynsz to dobra wiadomość nie tylko dla samych najemców, ale i też wynajmujących, którzy raczej nie powinni mieć większych problemów z wynajęciem mieszkania. Na możliwość znacznego podniesienia stawek najmu wynajmujący nie mają jednak co liczyć – wszystko wskazuje bowiem na to, że już od nowego roku jednak wystartuje program Kredyt na start, który prawdopodobnie pozwoli wielu obecnym najemcom na zakup swojej pierwszej nieruchomości.