Polacy zwykle zbierają pieniądze na szczytne cele, ale niektóre internetowe zrzutki zaskakują

Codzienne Społeczeństwo Dołącz do dyskusji
Polacy zwykle zbierają pieniądze na szczytne cele, ale niektóre internetowe zrzutki zaskakują

Internetowe zrzutki z założenia mają pomagać osobom w trudnej sytuacji zebrać pieniądze na ważne potrzeby np. na leczenie lub odbudowę domu po pożarze. Jak się jednak okazuje, Polacy potrafią prosić też o pieniądze na cele typowo konsumpcyjne. Zdarzają się też absurdalne cele zbiórek lub zrzutki, które są zwyczajnym oszustwem.

Krótko o zasadach, na jakich działają internetowe zrzutki

Zrzutki pieniędzy można zakładać w internetowych serwisach crowdfundingowych i jest ich dzisiaj w Polsce co najmniej kilka. Do najbardziej znanych należą Zrzutka.pl, Pomagam.pl oraz Siepomaga.pl. Wszystkie działają też na podobnych zasadach. Aby założyć zbiórkę, wystarczy bowiem dokonać rejestracji w serwisie, potwierdzić swoją tożsamość, a następnie umieścić na portalu swoje ogłoszenie.

Ogłoszenia o zbiórkach mogą wystawiać firmy, organizacje charytatywne (np. fundacje), jak również osoby prywatne i to już od 13 roku życia. W ramach zrzutek mogą zbierać fundusze dla siebie lub na rzecz innych podmiotów. Cel zrzutki może być niemal dowolny, o ile jest zgodny z regulaminem serwisu. Co ważne, samo założenie zbiórki jest darmowe. Tylko niektóre platformy oferują dodatkowe usługi np. w zakresie reklamy i wówczas są one już odpłatne.

Zbiórki pieniędzy są zazwyczaj w pełni zrozumiałe

Znaczna część zbiórek pieniędzy na portalach crowdfundingowych dotyczy pomocy osobom faktycznie potrzebujących wsparcia finansowego. Zazwyczaj są to więc zrzutki na pomoc ludziom ciężko chorym lub niepełnosprawnym, które chcą w ten sposób zebrać środki na kosztowną rehabilitację, czy też leczenie za granicą.

Są też zrzutki dla ludzi, którzy potrzebują środków na odbudowę domu po pożarze lub powodzi, albo na poprawę warunków mieszkaniowych ze względu na trudną sytuację rodzinną. Za pomocą internetowych zbiórek pieniądze próbują zdobyć też lokalne społeczności np. na zakup wozu strażackiego lub na remont drogi.

Wszystkie tego typu zbiórki pieniędzy wydają się w pełni uzasadnione. Są jednak i zrzutki, których zasadność i celowość jest mocno wątpliwa.

Kuriozalne zbiórki, które zaskakują, a czasami wręcz bulwersują

Choć regulaminy serwisów crowdfundingowych dopuszczają utworzenie zbiórki na niemal każdy cel, niektóre osoby tę możliwość wykorzystują w sposób budzący wątpliwości.

Najlepszym przykładem są zrzutki na cele typowo konsumpcyjne np. na wymarzone wakacje w Rio (docelowa kwota 10 000 zł), na podróż dookoła świata statkiem wycieczkowym (150 000 zł), na zakup samochodu marki mazda 3bn (30 000 zł), czy iPhona 16 pro max (5000 zł). Niektórzy powiedzą, że nie ma w tym nic złego, jeśli ludzie chcą spełnić swoje marzenia. Może i nie ma, ale w zderzeniu z ogromną liczbą zrzutek na chore dzieci takie zbiórki przynajmniej we mnie budzą po prostu pewien niesmak.

Ludzie potrafią za pomocą zrzutek także rozwiązać swoje bieżące problemy, które w moim przekonaniu powinni rozwiązać sami. Przykład? Proszę bardzo. Znalazłam zrzutkę pana, który zbiera na mandat za wykroczenie drogowe (1300 zł), czy też pani, która potrzebuje środków na spłatę przedświątecznych zakupów na Allegro (1000 zł).

Zdarzają się też całkowicie kuriozalne zrzutki, które wydają się oderwane od rzeczywistości lub być może są zwykłym żartem. Przykładem niech będzie tutaj zrzutka na wykupienie Hawajów i przyłączenie ich do Polski jako województwa hawajskiego (1 mln zł). Jej autor wyjaśnia, że „Skoro Donald Trump chciał kupić Grenlandię, to my, jako ambitny naród, mierzymy jeszcze wyżej”.

Inne zrzutki, które przynajmniej mnie zaskoczyły, to np. zbiórka na badania paranormalne, czy istnieje życie po śmierci (3000 zł na bliżej niesprecyzowany sprzęt do badań). Dość kuriozalna jest też zrzutka na mszę o pomyślność dla TV Republika. W tym przypadku zaskakuje jednak nie tyle sam cel zbiórki, co docelowa kwota, która wynosi aż 50 000 zł. Z tego co się orientuję, koszt mszy jest przecież znacznie niższy.

Niektóre internetowe zrzutki to niestety oszustwa

Na internetowe zrzutki trzeba też uważać, ponieważ wiele z nich bywa zwyczajną próbą wyłudzenia pieniędzy. Przykładem są ogłoszenia, w których ludzie proszą o pomoc w spłacie długów, natomiast nie wyjaśniają przyczyn swoich problemów finansowych, a tym bardziej nie przedstawiają żadnych dokumentów, które by te problemy potwierdzały. Niestety zdarzają się też bardziej wyrafinowane wyłudzenia np. na chore dzieci, które w opisie zbiórki prezentują sfałszowaną dokumentację medyczną.

Zaskakujące jest to, że problem ze zbiórkami w internecie nie jest nowy. Opisywaliśmy go nawet na naszym portalu kilka lat temu, ostrzegając przed sposobami oszukiwania na zrzutkach internetowych. Do tej pory jednak portale crowdfundingowe nie zrobiły zbyt wiele, by poprawić procedury weryfikacyjne zakładanych zbiórek. Weryfikowane są tylko niektóre zbiórki i wówczas taka informacja widnieje w ich opisach. Większość z nich zakładana jest jednak tylko po podstawowej weryfikacji tożsamości autora ogłoszenia. Być może właśnie te słabe zabezpieczenia powodują, że oszuści czują się bezkarni i nie przejmują się tym, że oszukiwanie na zrzutkach jest nie tylko niemoralne, ale jest też po prostu przestępstwem.

Pocieszające jest jednak to, że znaczna część wymienionych przez mnie zrzutek budzących wątpliwości nie ma praktycznie żadnych wpłat. Wydaje się więc, że obecnie jako społeczeństwo jesteśmy już bardziej świadomi zagrożeń i nie tak łatwo nas naciągnąć na pieniądze.