Lewica przygotowała „pakiet pracowniczy” mający na celu lepszą ochronę pracowników przed skutkami epidemii koronawirusa. W jej założeniach znajdziemy między innymi objęcie umów cywilnoprawnych niektórymi rygorami kodeksu pracy czy wyeliminowanie z obiegu prawnego przygotowań do cięć w administracji. Ochrona pracowników według Lewicy powinna obejmować niekiedy także jednoosobową działalność gospodarczą.
Pakiet pracowniczy zaproponowany przez Lewicę to ciekawy projekt ustawy – szkoda że najprawdopodobniej nie stanie się prawem
Pisanie o legislacyjnych projektach opozycji to dość niewdzięczne zajęcie. Głównie dlatego, że najczęściej mają niewielkie szanse na realizację – sejmowa arytmetyka i polityczne kalkulacje bywają dość bezwzględne. Nie oznacza to jednak, że nie zdarzają się wśród nich postulaty, które zasługują na uwagę.
Przykładem może być chociażby projekt o nazwie „pakiet pracowniczy” przygotowany przez Lewicę. Jego celem jest ochrona pracowników w związku z epidemią COVID-19. Co ciekawe, założenia projektu obejmują w dużej mierze także osoby, które zarabiają na życie niekoniecznie w oparciu o umowę o pracy.
Nie sposób przy tym odnieść wrażenia, że zastosowano w tym przypadku taktykę typową raczej dla obozu rządzącego. Proponowana ochrona pracowników przed skutkami epidemii zawiera także postulaty, które niekoniecznie mają ścisły związek z koronawirusem.
Podstawowe prawa pracownicze obejmujące także umowy cywilnoprawne to byłaby wręcz rewolucja
Już art. 3 projektu zawiera propozycję wręcz rewolucyjną. Umowy cywilnoprawne, to jest umowa o dzieło i umowy-zlecenie, miałyby objąć niektóre przepisy kodeksu pracy. Mowa o podstawowych prawach pracowniczych, takich jak: obowiązek poszanowania godności i innych dóbr osobistych pracownika, gwarancja równego traktowania obydwu płci, zakaz dyskryminacji w zatrudnieniu, prawo do godziwego wynagrodzenia za pracę, wypoczynku, bezpiecznych i higienicznych warunków pracy, zrzeszania się w związkach zawodowych.
Nie da się ukryć, że pomimo starań, rządzącym nie udało się zupełnie wyeliminować tendencji do stosowania umów cywilnoprawnych jako zamiennika dla umów o pracę. Wygodnego o tyle, że nieobjętego właśnie reżimem kodeksu pracy i podstawowych praw pracowniczych. O ile dotychczasowe działania legislacyjne szły raczej w kierunku zmniejszenia opłacalności finansowej takiego rozwiązania, o tyle o rozszerzenia praw takich pracowników ustawodawcy dotychczas raczej nie myśleli.
Ochrona pracowników według Lewicy w trakcie stanów nadzwyczajnych obejmowałaby też najmniejszych przedsiębiorców
Pakiet pracowniczy zakłada również zachowywanie przez pracownika prawa do całego wynagrodzenia w trakcie choroby trwającej do 33 dni. Tak samo w przypadku wypadku w drodze do pracy lub z pracy albo choroby przypadającej w czasie ciąży. W obowiązującym stanie prawnym jest to jedynie 80% pensji.
W trakcie trwania stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii taka niezdolność do pracy miałaby oznaczać automatyczną wypłatę zasiłku chorobowego dla pracownika. Postulat ten rozciągałby się także na 30 dni po jego zakończeniu. Ochrona pracowników w tym przypadku miałaby obejmować również przedsiębiorców prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą. Byłaby również rozciągnięta na stan klęski żywiołowej, stan wyjątkowy oraz stan wojenny.
Jakby tego było mało, przez pierwsze trzy dni niezdolności do pracy wystarczająca miałaby być sama deklaracja pracownika. Oświadczenie takie należałoby jednak przedstawić w dniu, w którym zauważono czasową niezdolność do pracy. Pomysłodawcy przekonują, że miałoby to ograniczyć zjawisko tzw. „prezenteizmu”. Chodzi o sytuacje, w której chory pracownik przychodzi do pracy. Wówczas nie tylko pracuje mniej wydajnie, ale potencjalnie także zaraża innych pracowników.
Lewica chce również zabrać rządowi możliwość oszczędzania na etatach w administracji – samo to jest powodem by przyjąć pakiet pracowniczy
Jednym z założeń pakietu pracowniczego jest również przyznanie dodatkowego zasiłku opiekuńczego w przypadku, gdy pracownicy muszą opiekować się swoimi dziećmi. Na przykład wówczas, gdy z powodu epidemii doszło do zamknięcia żłobka, przedszkola, czy szkoły. Ochrona pracowników miałaby obejmować także rodziców pełnoletnich osób niepełnosprawnych. Nawet do 24 roku życia w przypadku osób o znacznym lub umiarkowanym stopniu niepełnosprawności.
Kolejnym wartym uwagi założeniem projektu Lewicy jest pozbawienie rządu możliwości przeprowadzenia redukcji etatów w administracji. Miałby to być sposób na podreperowanie finansów państwa w przypadku, gdyby koszty kolejnych tarcz antykryzysowych nadmiernie nadszarpnęłyby możliwości budżetu państwa.
Trzeba przyznać, że oszczędzanie na administracji to rozwiązanie tradycyjne w naszym kraju. I za każdym razem jest takim samym karygodnym piłowaniem gałęzi, na której organy państwa siedzą. Najwyraźniej rządzący uważają, że kryzys w budżetówce nigdy ich nie dotknie – choć jego symptomy były widoczne nawet u szczytu dobrej koniunktury.
Pakiet pracowniczy zawiera również szereg drobniejszych zmian. Na przykład odwołanie pracownika z urlopu do momentu wejścia w życie projektu na podstawie art. 15x ust. 3 pkt 2
ustawy z dnia 2 marca 2020 r. miałoby interesującą konsekwencję. Dni urlopu poprzedzające taki nakaz powrót do pracy nie wliczałyby się do do wykorzystanego wymiaru urlopu.