Stan klęski żywiołowej – ostatnia chwila by go wprowadzić
„Stan klęski żywiołowej wprowadza się, i to też jest bardzo jasno opisane, po to, aby walczyć ze skutkami klęski żywiołowej. My dzisiaj nie mamy klęski żywiołowej”, powiedziała dziś w TVN24 wicepremier i minister rozwoju Jadwiga Emilewicz. Krew mnie zalewa jak słyszę coś takiego. Zajrzyjmy proszę do ustawy z dnia 18 kwietnia 2002 roku o stanie klęski żywiołowej. Oto jej artykuł numer 2:
Stan klęski żywiołowej może być wprowadzony dla zapobieżenia skutkom katastrof naturalnych lub awarii technicznych noszących znamiona klęski żywiołowej oraz w celu ich usunięcia.
A oto jej artykuł 3, ustęp 1, punkt 2, definiujący katastrofę naturalną:
(…) rozumie się przez to zdarzenie związane z działaniem sił natury, w szczególności wyładowania atmosferyczne, wstrząsy sejsmiczne, silne wiatry, intensywne opady atmosferyczne, długotrwałe występowanie ekstremalnych temperatur, osuwiska ziemi, pożary, susze, powodzie, zjawiska lodowe na rzekach i morzu oraz jeziorach i zbiornikach wodnych, masowe występowanie szkodników, chorób roślin lub zwierząt albo chorób zakaźnych ludzi albo też działanie innego żywiołu.
Tak, pani premier, chorób zakaźnych. Przypominam, że jesteśmy w środku pandemii koronawirusa. To choroba jak najbardziej zakaźna. Czyli jest to katastrofa naturalna, dla zapobieżenia której rząd może wprowadzić stan klęski żywiołowej. A klęskę żywiołową rozumiemy jako katastrofę naturalną, której skutki zagrążają życiu lub zdrowiu dużej liczby osób, a pomoc i ochrona mogą być podjęte tylko przy użyciu nadzwyczajnych środków. Nie mam pojęcia czy można to jakoś jaśniej wyjaśnić.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
Rządzący plotą bzdury
Chcę przytoczyć słowa jeszcze jednej bardzo ważnej osoby w rządzie. To Michał Dworczyk, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, który pisze tak:
„Konstruktywne, zgodne z Konstytucją propozycje – brak”, pisze Michał Dworczyk. Tymczasem 26 MARCA wniosek do Rady Ministrów o wprowadzenie stanu klęski żywiołowej złożyli posłowie Koalicji Obywatelskiej. Został on kompletnie zignorowany. A był konstruktywną, zgodną z Konstytucją propozycją.
Podobnie jak Michał Dworczyk i Jadwiga Emilewicz myśli dziś wielu polityków partii rządzącej. Albo wcale tak nie myślą tylko ktoś im każe pleść głupstwa. Jak wiadomo, nie każdy obywatel zajrzy do ustawy o stanie klęski żywiołowej i sprawdzi jakie są przesłanki do jego wprowadzenia. A przesłanki są oczywiste.
Jasne że dziś, gdy jesteśmy w trakcie coraz większego zniesienia obostrzeń, wprowadzanie stanu nadzwyczajnego byłoby dziwne. Ale co nam szkodziło wprowadzić go wtedy, gdy ograniczenia nakładane na obywateli były największe? Czyli w połowie marca albo chociaż pod koniec marca? Nie wiedzieć czemu wtedy rządzący Polską zaparli się rękami i nogami by tego nie robić. Zapewne po to by umożliwić wybory 10 maja. Dziś wyborów nie ma, a my zostaliśmy z gigantycznym problemem. Bo nie ma takiej konstrukcji w prawie jak nieodbycie się wyborów. Dlatego teraz jest ostatni moment by choć na jeden dzień wprowadzić stan klęski żywiołowej (wybory prezydenckie zostaną przełożone automatycznie) i uchronić nas przed katastrofą prawną. Czy ktoś z rządzących mnie słyszy?