REKLAMA
  1. Home -
  2. ecommerce -
  3. Decyzja mogła być tylko jedna: OLX nie odpowiada za to, co wy tam sobie ściemniacie w ofertach
Decyzja mogła być tylko jedna: OLX nie odpowiada za to, co wy tam sobie ściemniacie w ofertach

Komisja Etyki Reklamy przyjrzała się skardze na ofertę mebli ogrodowych opublikowaną w serwisie OLX. Sprawa dotyczyła ogłoszenia, które wabiło klientów hasłem „WYPRZEDAŻ!” i ceną 1300 zł, podczas gdy - według skarżącego - po kontakcie cena rzekomo rosła do 2600 zł.

Do tego doszły zarzuty dotyczące fałszywej lokalizacji i masowego dodawania ogłoszeń z różnych miast przez tego samego sprzedawcę. Skarżący nie krył oburzenia: jego zdaniem była to „mega nierzetelna reklama” wprowadzająca odbiorców w błąd.

Przedmiotem skargi był więc nie tylko brak zgodności ceny w ogłoszeniu z realną ofertą, ale też - bardziej systemowo - praktyka polegająca na publikowaniu setek podobnych ogłoszeń z różnych lokalizacji, które rzekomo nie odpowiadają rzeczywistości. Do sprawy dołączono zrzuty ekranu pokazujące m.in. zestaw mebli i baner „OCZKO – producent mebli ogrodowych”.

REKLAMA

Jednak Grupa OLX od razu odcięła się od odpowiedzialności

Firma podkreśliła, że nie jest autorem ogłoszenia ani reklamodawcą, a jedynie dostarcza narzędzie, za pomocą którego użytkownicy mogą zamieszczać swoje oferty.

W ich ocenie takie ogłoszenia nie są reklamą, lecz propozycją sprzedaży, która nie powinna podlegać analizie w świetle Kodeksu Etyki Reklamy. OLX zaznaczył też, że zgodnie z obowiązującym prawem (ustawa o świadczeniu usług drogą elektroniczną) nie ponosi odpowiedzialności za treści wprowadzane przez użytkowników, chyba że otrzyma urzędowe zawiadomienie lub wiarygodną wiadomość o bezprawnym charakterze treści, co w tym przypadku nie miało miejsca.

REKLAMA

Zespół Orzekający Komisji Etyki Reklamy przyznał rację OLX-owi. Uznał, że sporna treść nie była reklamą w rozumieniu Kodeksu Etyki Reklamy, a OLX pełnił jedynie funkcję hostingu. W związku z tym skarga została odrzucona - i to bez głosów odrębnych.

Granica między ogłoszeniem a reklamą w przestrzeni internetowej potrafi być wyjątkowo rozmyta. Użytkownik trafił na coś, co ewidentnie wyglądało jak profesjonalna oferta handlowa: baner, hasło przewodnie, cennik na stronie firmowej - i zinterpretował to jako reklamę, która powinna podlegać ocenie etycznej. Prawdopodobnie więc dobrze zinterpretował problem, tylko źle jego adresata.

REKLAMA

Tymczasem KER podkreśliła, że sam fakt publikacji oferty handlowej w serwisie ogłoszeniowym, nawet jeżeli zawiera ona elementy marketingowego języka i grafiki, nie przesądza jeszcze o tym, że mamy do czynienia z reklamą w sensie formalnym.

Trzeba też przyznać, że OLX zareagowało prawidłowo - po informacji o nieprawidłowościach usunął ogłoszenia użytkownika „Oczko Meble Ogrodowe”. Tyle tylko, że problem nie zniknął, a raczej pokazuje większy kłopot systemowy: czy platformy ogłoszeniowe powinny bardziej kontrolować treści publikowane przez użytkowników? Czy wystarczy, że reagują po fakcie?

REKLAMA
Dołącz do dyskusji
Najnowsze
Warte Uwagi