Na kolei od kilku lat trwają wielkie inwestycje. Największy przewoźnik w kraju chwali się, że prowadzi modernizację swojego taboru na gigantyczną skalę. Pytanie jednak, czy gdzieś po drodze nie zgubiono bardzo istotnej kwestii jaką jest punktualność. Opóźnienia pociągów PKP Intercity są bowiem coraz większe.
Temat na artykuł zrodził się w mojej głowie podczas kolejnej podróży, która trwała zdecydowanie dłużej niż powinna. Nie był to jedyny przypadek, a ze względu na fakt, że koleją podróżuję naprawdę często, to mam wrażenie, że z punktualnością pociągów jest coraz gorzej. Niestety przypuszczenia okazały się zbieżne z rzeczywistością. Problem w tym, że taki stan rzeczy już nikogo nie dziwi. Do opóźnień przyzwyczaili się już zarówno pasażerowie, jak i sam przewoźnik.
Podróże mają być coraz bardziej komfortowe
Do czasów, kiedy w pociągach nie działała żadna toaleta, a wielogodzinne podróże spędzaliśmy w warunkach praktycznie niemożliwych do zniesienia, nikt nie chce już wracać. Dlatego też całkiem słusznie od kliku lat w PKP Intercity trwa wielka modernizacja taboru.
W styczniu 2022 roku na swojej stronie największy przewoźnik w kraju chwalił się, że w ciągu 8 lat na rozwój i inwestycje wyda 8 miliardów złotych. Obraz zmienia się także dzięki remontowanym przez PKP S.A. dworcom, które w wielu miejscach straszyły swoim wyglądem i zniechęcały do podróży koleją.
Dzięki takim ruchom pasażerów u największego przewoźnika nieustannie przybywa. W maju tego roku z usług PKP Intercity skorzystało 5,26 miliona osób – to najwięcej w całej historii spółki. Obawiam się jednak, że ten trend nie będzie trwał wiecznie. Z pewnością jest on też spowodowany kwotami, jakie Polacy płacą za tankowanie na stacjach benzynowych. Skąd ten pesymizm? W czasie planowania gigantycznych inwestycji zapomniano o tym, co dziś jest niezwykle istotne, czyli o punktualności.
Opóźnienia pociągów PKP Intercity są coraz częstsze
W dzisiejszym świecie, gdzie czas jest cenniejszy niż cokolwiek innego, punktualność to podstawa. Tymczasem dane publikowane przez Urząd Transportu Kolejowego nie napawają optymizmem. Opóźnienia pociągów PKP Intercity to pogłębiający się problem i nikt nie kwapi się, by go rozwiązać.
Porównując statystyki rok do roku okazuje się, że największy przewoźnik z punktualnością ma coraz większy problem. Jeszcze w 2020 roku do stacji o czasie dojeżdżało ponad 87% pociągów, co można uznać za niezły wynik. Niestety już rok później ta liczba spadła i to drastycznie – aż do 72,55%. W 2022 roku może być jeszcze gorzej. Z danych za pierwszy kwartał wynika bowiem, że opóźnienia dotyczą już ponad 30% pociągów. Okazuje się zatem, że niemal co trzeci pociąg obsługiwany przez PKP Intercity dowozi pasażerów do stacji docelowej później niż to przewiduje rozkład.
Przy okazji zgłębiania tematu natrafiłem też na stronę czypociagsiespozni.pl, która analizuje opóźnienia pociągów. Dane tam zebrane w niektórych przypadkach są porażające. Przykładowo, według autorów strony, pociąg o numerze 3512/3 Piast relacji Kraków Główny-Gdynia Główna w ostatnich 30 dniach spóźnił się 25 razy! Średnie opóźnienie wynosiło 40 minut. Jak z takimi wynikami przekonać pasażerów do przesiadki na kolej?
Kolej ma przed sobą świetną przyszłość, ale musi zmienić podejście
Pomimo wielu problemów uważam, że kolej to środek transportu, który naprawdę ma potencjał. W dobie wszechobecnej drożyzny i dbania o ekologię, taki sposób podróżowania jest naprawdę sensowny. Trzeba też uczciwie przyznać, że choć ze względu na monopol na rynku PKP Intercity może dowolnie kształtować politykę cenową, to ostatnio skierowana jest ona mocniej na zdobycie pasażera. Wiele ofert promocyjnych, możliwość zwrotu biletu niemal do ostatniej chwili oraz nadchodząca rewolucja w systemie sprzedaży to kroki w dobrą stronę.
Szkoda, że w tym wszystkim nikt nie zwraca uwagi na dowiezienie pasażerów do celu w rozkładowym czasie. Bez położenia większego nacisku na ten aspekt podróży, trudno będzie przekonać nieprzekonanych. Sytuacje awaryjne związane z warunkami pogodowymi, czy wypadkami są nie do przewidzenia. Nie można jednak tłumaczyć nimi opóźnienia niemal 1/3 wypuszczanych na tory składów.
zdjęcie: Twitter PKP Intercity