Paszport covidowy w reklamie Tesco tak zdenerwował odbiorców, że do urzędu zajmującego się badaniem etyczności reklam wpłynęło już ponad 1500 skarg. Niestety, społeczeństwo (nie tylko Polskie) coraz mocniej się w kontekście pandemii polaryzuje.
Paszport covidowy w reklamie Tesco
„Wirtualne Media” donoszą, że paszport covidowy w reklamie Tesco tak rozsierdził odbiorców, że wpłynęło na nią już ponad 1500 skarg. Chodzi o klip emitowany w Wielkiej Brytanii, który ukazuje świętego Mikołaja pokazującego paszport covidowy na lotnisku. Reklama nosi tytuł „This Christmas, Nothing’s Stopping Us”, a przygotowała ją agencja BBH.
Moment (0:50), w którym święty Mikołaj pokazuje paszport covidowy, a następnie ukazana jest radość ludzi, okazał się na tyle kontrowersyjny, że niektórzy wprost wskazują, że jest to nawet swego rodzaju:
przymus i zachęcanie do dyskryminacji medycznej
ASA, czyli Advertising Standards Authority, zajmuje się sprawą i wskazała, że obecnie prowadzona jest ocena co do tego, czy można znaleźć realne podstawy do prowadzenia dalszych działań.
Reklama wywołała więc olbrzymie poruszenie, a wskazanie na niej rozwiązania powszechnego i niebędącego niczym dziwnym (bo promowanego przez rządy), czyli paszportu covidowego, okazało się być na tyle okropne, że zachęca coraz więcej osób do kierowania skarg.
Czy mamy do czynienia z prawdziwym skandalem?
Coraz większa polaryzacja
Reklama może być odebrana jako zachęcenie do szczepień, szczególnie że tuż przed pokazaniem sceny z paszportem covidowym pojawia się głos przerażenia, jakoby święty Mikołaj mógł trafić na kwarantannę i — w domyśle i w konsekwencji — nie dostarczyć prezentów. Jest to oczywiście przenośnia, ale jej prawdziwy sens jest dosyć oczywisty — jeżeli chcemy normalnie (w miarę) świętować, szczególnie w gronie rodzinnym, to szczepienie jawi się jako konieczne.
Czy to jest jakiś skandal? No nie, bo pandemia jest faktem, ludzie dalej umierają, a szczepienia nie są żadną trucizną, a faktycznym (i jednym z nielicznych) orężem w walce z pandemią. Coraz więcej ludzi, a zaryzykuję stwierdzeniem, że w skali samej Polski można mówić o milionach, w ogóle w takich sposób nie myśli. Można z każdym dniem z coraz większą dozą poprawności stwierdzić, kto już zechciał się zaszczepić, to już to zrobił, a więc jakiekolwiek nawoływanie do szczepień spotka się z dużym oporem.
A rzeczony opór jest bardzo silny. Przeciwnicy szczepień wprost upatrują w nich zagrożeń, zaś same obostrzenia traktują jako kuriozum (choć oczywiście nie wszyscy — mówimy tutaj o pewnym archetypie). Mimo że rzeczona reklama odnosi się do Wielkiej Brytanii, to gdyby którakolwiek rodzima sieć spróbowała takiego marketingu, to szybko zostałaby postawiona „do pionu”. Wystarczy wspomnieć o akcji Heliosa, która miała na celu umożliwienie jak największej liczbie gości udziału w seansach. Fakt, że zezwolono na udział zaszczepionych bez limitu, wywołał tak duże oburzenie (zarzucono segregację sanitarną), że sieć wycofała się z pomysłu. Skutkiem czego finalnie wejść do kina mogło mniej osób.