Podpis elektroniczny to moja nowa miłość, czasem podpisuję puste kartki, żeby przypomnieć sobie jakie to jest fajne

Firma Lokowanie produktu Technologie Dołącz do dyskusji
Podpis elektroniczny to moja nowa miłość, czasem podpisuję puste kartki, żeby przypomnieć sobie jakie to jest fajne

Że istnieje coś takiego, jak podpis elektroniczny wiem mniej więcej od miliona lat. Tylko, że jak czytałem o technicznych i organizacyjnych warunkach skorzystania z e-podpisu, to byłem zniechęcony stopniem skomplikowania. … Brr. Te czasy już na szczęście słusznie minęły. 

Ostatnio podpisywałem przy koledze dokumenty podpisem elektronicznym. Powiedział coś w stylu „że ci się chce”, co wywołało u mnie uśmiech politowania, bo to trochę tak, jakby ktoś osobie płacącej BLIK-iem powiedział „że ci się chce”, po czym z poczuciem cywilizacyjnej wyższości poszedł nadać przekaz na pocztę.

Ale spokojnie, rozumiem dlaczego podpis elektroniczny mógł go trochę odstraszyć.

Prawdę powiedziawszy, kolega po prostu jeszcze nie wie, że korzystanie z podpisu  elektronicznego może być łatwe.  Kiedyś kojarzyło się  z koniecznością wyprawy do jakiegoś urzędu, albo sprowadzania do domu tokenów i gadżetów za miliony monet z wysyłką za dwa tygodnie. To już przeszłość.

Jakiś czas temu kontrahent poprosił mnie, bym mu coś podpisał właśnie tą drogą. Więc zacisnąłem zęby i podjąłem decyzję o wejściu w ekosystem podpisów elektronicznych. Poszło z górki, ponieważ jak się okazało mój mBank wprowadził opcję jednorazowego skorzystania z podpisu elektronicznego mSzafir. 15 złotych za jeden e-podpis to spora kwota (ale zarazem mała, gdy klient naciska i mu się spieszy). Użycie jednorazowego mSzafir  obaliło wszystkie moje dotychczasowe uprzedzenia i kilka  dni później kupowałem już całoroczny abonament z limitem do 100 tys. podpisów na stronie KIR- mSzafir. Teraz jeden e-podpis kosztuje mnie jakieś grosze.

Podpisanie dokumentu z użyciem e-podpisu jest proste, trwa kilka sekund, a proces zmiany trybu prowadzenia biznesu z analogowego na cyfrowy  można zamknąć w trzech prostych krokach:

  • wybieramy do zakupu kwalifikowany mobilny e-podpis mSzafir
  • po określeniu puli podpisów weryfikujemy się bankiem (tak jest, minuta roboty)
  • pobieramy mobilną aplikację, w której m.in. generujemy kody do autoryzacji i podpisujemy dokumenty

Podpis elektroniczny mSzafir działa tak samo łatwo jak BLIK

Wybieramy  dokument, który chcemy podpisać, weryfikujemy się stosownym kodem wygenerowanym przez aplikację i … cyk – podpisane!.

Akcja przedstawiona na czterech obrazkach powyżej trwała mniej, niż 15 sekund

 

Zero drukowania, . Zero skanowania. Zero biegania na pocztę. Całość można skoordynować zarówno z poziomu mobilnej aplikacji, jak i połączenia telefonu i komputera – wedle preferencji. Teraz z uporem maniaka i wielką przyjemnością podpisuję wszystkie dokumenty służbowe i prywatne, w ten sposób, chwaląc sobie jak cudownie uprościł się proces korzystania z podpisów elektronicznych, dzięki integracji z bankami i aplikacjami mobilnymi.

Gdy tylko zakochałem się w mSzafir, natychmiast napisałem do KIR  „Musicie o tym szerzej opowiedzieć, koniecznie”. I namówiłem, A więcej przykładów tego, jak  e-podpis możecie wykorzystywać w życiu codziennym, znajdziecie w ramach naszej sekcji na łamach firma.blog.

Artykuł zawierał lokowanie mSzafir