Polskim internetem wstrząsnęła afera obyczajowa w branży gier komputerowych. Firma Spectrum Studios najwyraźniej oczekuje od swoich pracownic obowiązkowej sauny. Nawet jeśli przyjmiemy tłumaczenia jej dyrektora kreatywnego i zarazem sprawcy całego zamieszania, to wciąż warto się zastanowić, czy podporządkowanie pracownika pracodawcy nie szłoby tutaj zbyt daleko. Kodeks pracy stawia sprawę jasno: stawianie personelu w sytuacjach niekomfortowych i naruszających godność jest niedopuszczalne.
Niektórym osobom naprawdę trzeba przypomnieć, że pracownicy to nie służący kadry zarządzającej
Jednym z wyróżników stosunku pracy jest wykonywanie jej pod kierownictwem pracodawcy. Siłą rzeczy występuje więc podporządkowanie pracownika swojemu szefowi. Gdzie jednak leży granica? Niestety wśród przedsiębiorców i kadry zarządzającej wciąż znajdziemy czarne owce, którym wydaje się, że pracownicy to współczesny odpowiednik chłopów pańszczyźnianych. Są także osoby święcie przekonane, że firmowy personel musi wypełniać wszystkie fanaberie, które im przyjdzie do głowy.
Dobrym przykładem jest tutaj „afera saunowa”, która w ostatnich dniach zelektryzowała opinię publiczną w naszym kraju. Nie będę się bawić w jej dokładne analizowanie. Co jest w niej istotne to to, że dyrektor kreatywny producenta gier komputerowych Spectrum Studios próbował zwerbować nową scenarzystkę. Kością niezgody okazała się nienegocjowalna pozycja w ofercie o pracy w postaci obowiązkowego uczestnictwa w sesjach sauny. Po co? Rzekomo chodzi o zrozumienie produktu, nad którym Spectrum Studios pracuje. Chodzi bowiem o grę o saunie.
Załóżmy na moment, że wierzymy w zapewnienia sprawcy całego zamieszania, że wcale nie chodziło o nagie sesje grupowe z kierownictwem. Zignorujmy także całe mnóstwo podejrzanych elementów całej historii, które wyszły na światło dzienne od wybuchu afery. Na liście mamy powoływanie się na autorytet scenarzystki, wcale nie współpracowała ze Spectrum Studios i najwyraźniej do niedawna nie miała o sprawie bladego pojęcia. W grę wchodzi także poszukiwanie przez wspomnianego dyrektora prac z nagimi postaciami wśród grafików szukających zajęcia. Sam wybór tematyki gry jest, delikatnie mówiąc, osobliwy.
Nawet przy tak korzystnych założeniach należy zadać pytanie, czy podporządkowanie pracownika pracodawcy w ten sposób jest w ogóle zgodne z przepisami prawa pracy. Przy okazji warto się zastanowić nad tym, gdzie właściwie leży granica tego, co szef może kazać swoim pracownikom. Okazuje się, że kodeks pracy zawiera całkiem sporo gwarancji dla pracowników, że nie będą musieli spełniać każdej zachcianki swojego pracodawcy.
Podporządkowanie pracownika jest ograniczone także przez zasady współżycia społecznego
Wiemy już o tym, że praca pod kierownictwem pracodawcy stanowi integralną część stosunku pracy. W tym momencie warto zadać sobie pytanie o to, co dokładnie należy do ustawowych obowiązków pracownika. Odpowiedź znajdziemy w art. 100 przywołanej ustawy.
§ 1. Pracownik jest obowiązany wykonywać pracę sumiennie i starannie oraz stosować się do poleceń przełożonych, które dotyczą pracy, jeżeli nie są one sprzeczne z przepisami prawa lub umową o pracę.
§ 2. Pracownik jest obowiązany w szczególności:
1) przestrzegać czasu pracy ustalonego w zakładzie pracy;
2) przestrzegać regulaminu pracy i ustalonego w zakładzie pracy porządku;
3) przestrzegać przepisów oraz zasad bezpieczeństwa i higieny pracy, a także przepisów przeciwpożarowych;
4) dbać o dobro zakładu pracy, chronić jego mienie oraz zachować w tajemnicy informacje, których ujawnienie mogłoby narazić pracodawcę na szkodę;
5) przestrzegać tajemnicy określonej w odrębnych przepisach;
6) przestrzegać w zakładzie pracy zasad współżycia społecznego.
Interesuje nas przede wszystkim §1. Pracownik powinien stosować się do poleceń przełożonych, o ile dotyczą one pracy. Muszą także być zgodne z przepisami prawa lub umową o pracę. Obowiązkowa sauna może stanowić zapis w umowie. Polecenie wzięcia udziału w takiej sesji, technicznie rzecz biorąc, dotyczyłby wtedy pracy. Pozostaje jednak kwestia zgodności z przepisami prawa. W tym momencie sprawa staje się nieco bardziej skomplikowana.
Pracownik ma prawo do poszanowania jego godności przez pracodawcę. Jego uporczywe naruszanie to przestępstwo
Tak się bowiem składa, że pracodawca też ma określone obowiązki wobec pracownika. Jednym z podstawowych jest wynikający z art. 11¹ kodeksu pracy obowiązek szanowania godności i innych dóbr osobistych pracownika. To nie koniec, bo kolejną warstwę ochrony przed nadużyciami ze strony kierownictwa stanowi art. 8 tej ustawy.
Nie można czynić ze swego prawa użytku, który byłby sprzeczny ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem tego prawa lub zasadami współżycia społecznego. Takie działanie lub zaniechanie uprawnionego nie jest uważane za wykonywanie prawa i nie korzysta z ochrony.
Postawiłbym tezę, że podporządkowanie pracownika jest ograniczone właśnie przez zasady współżycia społecznego oraz społeczno-gospodarczym przeznaczeniem uprawnień pracodawcy. Nie się ukryć, że istotą stosunku pracy nie jest spełnianie każdej absurdalnej zachcianki przełożonych. Dotyczy to zwłaszcza tych sytuacji, w których dochodziłoby do naruszenia godności pracownika w jakikolwiek istotny sposób. W przypadku „afery saunowej” kluczowe będzie to, że nagość pozostaje w naszym społeczeństwu czymś tabu, a samo przeżywanie sauny na własnej skórze naprawdę nie jest niezbędna do stworzenia gry komputerowej. Mechanizm ten wyklucza przymuszanie pracowników na przykład do różnego rodzaju „integracyjnych” udziwnień stosowanych w niektórych przedsiębiorstwach.
Należy przy tym wspomnieć, że sprawa może się zrobić dużo poważniejsza. Wystarczy, że jednak nie przyjmiemy do wiadomości tłumaczeń pana dyrektora. Wówczas szerszy kontekst podpowiada nam zastosowanie art. 183a §6 k.p.
Dyskryminowaniem ze względu na płeć jest także każde niepożądane zachowanie o charakterze seksualnym lub odnoszące się do płci pracownika, którego celem lub skutkiem jest naruszenie godności pracownika, w szczególności stworzenie wobec niego zastraszającej, wrogiej, poniżającej, upokarzającej lub uwłaczającej atmosfery; na zachowanie to mogą się składać fizyczne, werbalne lub pozawerbalne elementy (molestowanie seksualne).
Na szczególne znaczenie zasługuje tutaj naruszenie godności jako skutek molestowania seksualnego. Molestowanie stanowi niewątpliwie naruszenie praw pracownika. Sprawcy można postawić zarzuty z art. 218 §1a kodeksu karnego. Jeżeli naruszenie ma charakter złośliwy lub uporczywy, grożą mu nawet 2 lata w więzieniu.