Minister infrastruktury właśnie wydał obwieszczenie, z którego wynika że czeka nas podwyżka opłaty paliwowej. Wzrośnie ona o 12,3 procent. W środku kampanii wyborczej taki ruch może wywołać kolejną dyskusję o podnoszeniu państwowych danin. Rząd jednak zapewnia, że przeciętny Kowalski podwyżki nie odczuje, bo wraz z nią obniżona zostanie akcyza.
Podwyżka opłaty paliwowej – ile więcej zapłacimy?
Podwyżka opłaty paliwowej oznacza, że za każde 1000 litrów benzyny silnikowej nakładany będzie podatek w wysokości 155,49 złotych. Do tej pory było to 138,49 zł. Na litrze benzyny oznacza to podwyżkę o niecałe dwa grosze, a w skali średniego tankowania 40 litrów – o łącznie niecałą złotówkę.
W przypadku oleju napędowego 12-procentowa podwyżka oznacza wzrost opłaty z 306,34 złotych do 323,34 złotych. Dla gazów z kolei opłata paliwowa wzrośnie do 187,55 złotych za 1000 kilogramów. Również w obu tych przypadków jedno tankowanie może wynieść nas drożej średnio o 1-1,5 zł. Obwieszenie opublikowano dziś w Monitorze Polskim.
Podwyżka opłaty paliwowej – druga w ciągu ostatnich miesięcy
Jak przypomina portal Money.pl, to już druga podwyżka opłaty paliwowej na niedawno przecież rozpoczęty 2020 rok. Ostatnią taką informację dostaliśmy w listopadzie. Wtedy jednak mowa było o raptem kilku procentach w górę. Łącznie tymczasem obie podwyżki dają wzrost opłaty o prawie 17 procent. Opłaty, która – przypomnijmy – ma głównie spływać do Krajowego Funduszu Drogowego, a częściowo też do Krajowego Funduszu Kolejowego.
Ministerstwo Finansów szybko zareagowało na szum, jaki wywołało obwieszczenia szefa resortu infrastruktury. I poinformowało na Twitterze: „Kierowcy nie odczują zmian związanych z podniesieniem opłaty paliwowej i obniżką akcyzy. Zmiany te są neutralne dla cen paliw. Dzięki temu, więcej środków trafi do KFD (Krajowego Funduszu Drogowego)”. Czyli podwyższenie opłaty paliwowej ma zostać zrekompensowane przez obniżkę akcyzy. A co za tym idzie, przynajmniej teoretycznie, mniej pieniędzy trafi bezpośrednio do budżetu państwa, a więcej na budowę dróg. Trzymamy zatem za słowo!
Opłata paliwowa – jakie są skutki jej podnoszenia?
Już w 2017 roku, kiedy znacząco podwyższano opłatę paliwową, Bezprawnik zwracał uwagę że podnoszenie cen benzyny oznacza de facto podnoszenie cen wszystkiego. I sprawdziło się. Dziś jednym z głównych tematów, o których codziennie rozmawiają Polacy, jest wszechobecna drożyzna. Krok taki jak podwyżka opłaty paliwowej to sygnał, że nie ma co spodziewać się odwrócenia tej tendencji. Rząd, choć zapewne widzi już na horyzoncie nawet nie majaczący już kryzys, to wciąż twardo realizuje wszystkie swoje obietnice socjalne. A i być może zaraz będzie musiał złożyć kolejne. Stąd kolejne, wprowadzane z różnych pobudek i różnymi drzwiami, nowe podatki.