Nikt, powtarzam – nikt, tak nie kocha Unii Europejskiej, jak Polacy

Społeczeństwo Zagranica Dołącz do dyskusji (78)
Nikt, powtarzam – nikt, tak nie kocha Unii Europejskiej, jak Polacy

Polacy najbardziej popierają Unię Europejską. Tak wynika z sondażu Kantar dla UE. Czy to jest zaskoczenie, że jesteśmy w czołówce, mimo że jednym z głównych haseł władz jest suwerenność? Problem jest bardziej złożony i nie wróży Unii Europejskiej najlepszej przyszłości.

Polacy popierają Unię Europejską

Najnowszy sondaż Kantar dla Unii Europejskiej, jak czytamy w „Bankier.pl”, odnosi się do odsetka osób popierających Unię Europejską w odniesieniu do konkretnego państwa wspólnoty. Generalnie poparcie dla UE wzrosło podczas pandemii. Średnio wynosi ono 70%. Dużo ciekawiej prezentują się konkretne dane.

Najgorzej jest we Francji (56%), Rumunii (61%), Słowacji, a także Grecji (po 62%). Powyżej średniej znajdują się takie państwa, jak Niemcy (78%), Holandia, Węgry, Finlandia, Estonia, Hiszpania, czy też Luksemburg. Jeszcze lepiej jest w Danii, Portugalii i Szwecji (79%). Na drugim miejscu jest Irlandia (81%). Zestawienie wygrywa… Polska.

Tak, najbardziej euroentuzjastycznym krajem jest właśnie Polska. Poparcie dla Unii Europejskiej kształtuje się w granicach 82%. Co istotne, na przestrzeni lat można odnotować wzrost. Podczas ostatniego badania było ono 5 punktów procentowych niższe.

Warto też wspomnieć o innych wnioskach płynących z badania. Co trzeci ankietowany (32%) wskazał demokrację jako najwyższą wartość. Nieco niżej plasuje się wolność słowa i sumienia (27%), a także ochrona praw człowieka (25%). Niepokój obywateli budzą: ekstremizm, dezinformacja, a także osłabienie praworządności.

Ochrona demokracji jest najważniejsza m.in. dla Polaków. Czesi oraz Węgrzy na piedestale stawiają z kolei ochronę praw człowieka. Badanie wykonano w okresie 1.11 – 2.12 2021 roku, zaś wyniki ukazały się wczoraj. W badaniu udział wzięło 26,5 tys. respondentów z 27 państw członkowskich.

Zaskoczeni?

Oczywiście badanie przeprowadzono na relatywnie niedużej grupie ankietowanych (w kontekście powagi i „fundamentalności” pytania). Wysoki wynik Polski może być zaskoczeniem, ale wbrew pozorom sceptycyzm wobec Unii Europejskiej faktycznie nie jest u nas zbyt duży. Widać to także po tym, że faktycznie przeciwne UE środowiska stanowią w Sejmie znaczącą mniejszość, mimo różnych afer, a także wypowiedzi uchodzących za antyunijne.

Unia Europejska mimo wszystko przechodzi pewien dosyć głęboki kryzys. Niech najwyższy wynik Polski będzie pewnym punktem odniesienia, skoro UE jest w powszechnym rozumieniu mocno krytykowana u nas, a wynik mamy najwyższy, to co się musi dziać za granicą?

No i poniekąd się dzieje. Integracja, zarówno poprzez rynek, kulturę, jak i prawo, bardzo mocno zwolniła. Ostatnie dyskusje co do tego, czy prawo UE jest ponad Konstytucją RP jedynie tego dowodzą. W kontekście funkcjonowania unijnych organów można dostrzec coraz większą biurokratyzację, Brexit wspólnocie nie pomógł, a pandemia koronawirusa jedynie w niewielkim stopniu zacieśniła współpracę na poziomie ponadnarodowym.

Coraz mocniej widać też konflikt wartości. Do głosu dochodzą środowiska konserwatywne, szczególnie we wschodniej części Unii, co powoduje zmianę całego paradygmatu myślenia o integracji. Unia przestaje się przekształcać w superpaństwo (albo czyni to wolniej). Zmiany są więc konieczne, ale nie ma w tym zakresie żadnych wspólnych postulatów. Jednym słowem: mamy coraz większy chaos.