Uwierzycie, że nie jesteśmy już „krajem rozwijającym się”, a „rozwiniętym”? Naszą dojrzałość doceniła londyńska giełda, stawiając nas tuż obok Niemiec, USA, Japonii czy Szwajcarii. Co tu dużo mówić – to dla nas rewelacyjna wiadomość i duże docenienie naszej gospodarki. Nawet jeśli inne ważne organizacje nie podzielają londyńskiego entuzjazmu co do Polski.
Polska rozwiniętym krajem – coś nie do pomyślenia dla tych, którzy pamiętają przaśne lata 90., nie wspominając już o PRL-u. A awansowaliśmy do tego elitarnego grona w zestawieniu agencji FTSE Russell, która należy do londyńskiej giełdy.
Globalna agencja indeksowa FTSE Russell przekwalifikowała Polskę z Emerging Markets do Developed Markets. Dzięki awansowi Polska znalazła się w grupie 25-ciu najbardziej rozwiniętych światowych gospodarek – podała nasza Giełda Papierów Wartościowych w specjalnym komunikacie.
Nasza giełda podkreśla, że to „pierwszy przypadek zakwalifikowania do tego grona kraju z Europy Środkowo-Wschodniej”.
Polska krajem rozwiniętym. No dobrze, ale co to w ogóle znaczy?
Jak tłumaczy prezes naszej giełdy, teraz nas, a przede wszystkim naszą giełdę, czeka „okres przejściowy”. – Po tym okresie oczekujemy wzrostu obrotów na naszej giełdzie i pojawienia się u nas nowych inwestorów – mówi prezes Marek Dietl. Warto jednak zaznaczyć, że uznanie nas za rynek „rozwinięty” w dużej mierze dotyczy giełdy. I rzeczywiście – pod tym względem jesteśmy na znacznie wyższym poziomie niż na przykład Czechy, choć jednocześnie stwierdzenie, że nasza gospodarka bardziej rozwinięta niż ta czeska można uznać za nieco kontrowersyjne.
Co więc oznacza dla nas brytyjska decyzja? Oczywiście ma to znaczenie prestiżowe, ale pewnie znacznie przychylniej będą na nas patrzeć światowi inwestorzy. – Do indeksów FTSE Russell włączono 37 polskich firm, w tym również są firmy średniej wielkości. To będzie przyciągać zainteresowanie zagranicznych inwestorów również tą grupą spółek – tłumaczył prezes warszawskiej giełdy.
Polska rozwiniętym krajem. No, powiedzmy, że w jednej trzeciej
Czy jednak naprawdę możemy uznać, że stwierdzenie „Polska rozwiniętym krajem” nie jest nieco na wyrost? Można powiedzieć, że jesteśmy takim krajem w jednej trzeciej. Bo są generalnie trzy bardzo prestiżowe instytucje, które klasyfikują kraje na te rozwijające się i rozwinięte. Te instytucje to FTSE Russell, MSCI oraz Standard and Poor’s. Tylko ta pierwsza póki co zalicza nas do tego elitarnego grona.
Ale te trzy instytucje często nie zgadzają się między sobą co do klasyfikacji krajów. Islandia na przykład jest uznawana za rozwinięty kraj tylko przez MSCI. Natomiast FTSE Russell za rozwinięty nie uznaje na przykład… Luksemburga. MSCI nie uważa z kolei, że rozwinięta jest Korea Płd. Jest oczywiście sporo krajów, które wszystkie trzy uznają za „rozwinięte”. I chyba tylko w takim przypadku można mówić, że rynki nie mają co do tego wątpliwości.
Na pewno jednak możemy przewidywać, że decyzją FTSE bardzo będzie chwalił się rząd. I już się zresztą poniekąd chwali. Przecież warszawska giełda jest kontrolowana przez Skarb Państwa i bynajmniej nie jest przypadkiem, że prezes tak głośno mówi o decyzji z Londynu.
Gdy europejskie instytucje prawne coraz bardziej Polskę izolują, kręgi rządowe będą bardzo starały się podkreślić, że instytucje finansowe doceniają Polskę jak nigdy.