Wszystko wskazuje na to, że tegoroczny sezon grzewczy może być trudny. Dotyczy to zarówno państwa, jak i poszczególnych gospodarstw domowych. W przyszłym roku będzie jeszcze gorzej, z uwagi na spodziewane kilkudziesięcioprocentowe wzrosty cen prądu. Jak więc ogrzać dom tak, żeby nie zbankrutować? Odpowiedzią na to pytanie może być pompa ciepła.
Nachodzący sezon grzewczy sprawia, że lepiej wymienić źródło ciepła, dopóki temperatury są wciąż wysokie
Mamy połowę lipca, więc nie powinniśmy sobie teraz zaprzątać głowy sezonem grzewczym. Niestety, mamy 2022 rok i wszystkie możliwe niekorzystne czynniki z miesiąca na miesiąc piętrzą się coraz bardziej. Brakuje węgla, o tanim gazie możemy pomarzyć, alternatywy dla ekogroszku również drożeją. Do tego dochodzi inflacja drenująca kieszenie gospodarstw domowych w coraz większym stopniu. Wbrew pozorom, to znakomity moment na cięcie wydatków. Wszystko dlatego, że przyszły rok będzie jeszcze gorszy.
Mateusz Morawiecki miał w gruncie rzeczy rację w swoim apelu do Polaków. „Drodzy rodacy, postarajcie się ocieplić swoje domy jeszcze przed tym sezonem grzewczym”. Kancelaria Premiera niepotrzebnie usunęła kontrowersyjny wpis. Właściwie rządzący powinni te prorocze słowa podtrzymać i zalecić potraktowanie ich poważnie. Nagłaśnianie potrzeby termomodernizacji polskich gospodarstw domowych dawno nie było takie ważne. Głównie dlatego, że dla wielu z nas zaniedbanie tej kwestii może oznaczać albo widmo bankructwa, albo zgrzytanie zębami z zimna.
Dzięki premierowi wiemy, że możemy skorzystać z dofinansowania z programu „Czyste Powietrze”. Sytuacja gospodarcza podpowiada, że dobrym pomysłem jest wymiana źródła ciepła na bardziej ekologiczne i mniej zależne od szalejących cen surowców energetycznych. Tylko na jakie? Pieca węglowego w ten sposób sobie nie sfinansujemy. Zresztą nawet wprowadzenie cen regulowanych na węgiel nie sprawi, że ten w magiczny sposób pojawi się w Polsce. Gaz również jest paliwem niepewnym. Pominięty do tej pory przez ustawodawcę pellet również systematycznie drożeje.
W tej sytuacji rozsądną inwestycją wydaje się pompa ciepła, która w ostatnim czasie zyskuje w naszym kraju na popularności. Ten sposób ogrzewania domu opiera się na pozyskiwaniu ciepła ze środowiska naturalnego na potrzeby instalacji centralnego ogrzewania i ciepłej wody użytkowe. Trzeba przyznać, że to najbardziej ekologiczna z dostępnych opcji. Pompa ciepła nie wykorzystuje żadnej formy reakcji spalania. Potrzebuje również stosunkowo niewiele energii elektrycznej.
Pompa ciepła to stosunkowo kosztowna inwestycja, jednak zapewnia najniższe rachunki za ogrzewanie w dłuższej perspektywie
Wskazać można trzy podstawowe typy pomp ciepła. Pompy gruntowe zasila ciepło ziemi. Możemy wprowadzić kolektor głęboko, nawet kilkadziesiąt metrów poniżej poziomu gruntu. Możemy również rozłożyć sondy poziomo, tak by zajmowały większą powierzchnię poniżej poziomu zamarzania ziemi. W obydwu przypadkach nasza pompa ciepła będzie działać niezależnie od warunków atmosferycznych panujących na zewnątrz. Pewną niedogodność stanowi wyższy koszt inwestycji.
Pompy ciepła typu woda-woda opierają się o wykopanie studni prowadzących prosto do wód gruntowych. To swego rodzaju rozwiązanie pośrednie pod względem kosztów inwestycji i wydajności urządzenia. Podstawową wadą takiego rozwiązania może być konieczność uzyskania pozwolenia wodnoprawnego na korzystanie z wód gruntowych.
Pompy typu powietrze-woda to chyba najbardziej powszechne rozwiązanie. Urządzenie wykorzystuje powietrze na zewnątrz domu. Siłą rzeczy, jego wydajność spada wraz z pogorszeniem się warunków atmosferycznych. Z drugiej strony, montaż tego rodzaju pomp jest najprostszy, a sama inwestycja może się okazać najtańsza.
Niezależnie od wybranego rodzaju urządzenia, pompa grzewcza jako źródło ciepła wygrywa ze swoimi bardziej klasycznymi odpowiednikami. Innymi słowy: zapłacimy niższe rachunki za ogrzewanie, w tym za podgrzewanie ciepłej wody. W okresie szalejących cen surowców energetycznych taka inwestycja może się zwrócić szybciej, niż by się na pierwszy rzut oka wydawało. Pompa ciepła to urządzenie bezobsługowe, w przeciwieństwie do pieców na paliwo stałe. Przeciętna żywotność takiego urządzenia wynosi ok. 15-20 lat. To zauważalnie dłużej niż w przypadku pieców gazowych czy węglowych.
Takie rozwiązanie ma oczywiście pewne wady. Najważniejszą jest oczywiście relatywnie wysoki koszt inwestycji. Gruntowa pompa ciepła to koszt 20-50 tysięcy złotych, w zależności od producenta, mocy urządzenia czy nawet regionu, w którym znajduje się nasz dom. Instalacje powietrzne są zauważalnie tańsze. Kosz można jednak zbić, korzystając z rządowego dofinansowania do pompy ciepła ze wspomnianego już "Czystego Powietrza" albo programu "Moje Ciepło". Kolejną wadą jest dość zauważalny hałas emitowany przez pracujące urządzenie.