Każdy, kto przebywał w Polsce A.D. 2018 zauważył, że popularność Słodziaków jest ogromna. To stwierdzenie nie oddaje jednak tego, jak gigantyczny sukces odniosła właśnie Biedronka. Wychodzi na to, że Słodziaka ma każde dziecko w Polsce!
Do połowy listopada w ręce klientów Biedronki trafiło już ponad 6 milionów Słodziaków – podała w komunikacie prasowym firma Jeronimo Martins Polska, właściciel sieci Biedronka.
Tymczasem z danych GUS wynika, że dzieci i młodzieży w Polsce (które są wieku 0-17 lat) 6,9 mln. Jeśli przyjąć, że młodzież w okolicach osiemnastki już tak bardzo zainteresowana pluszakami nie jest, to statystycznie rzecz ujmując, Słodziaka ma właściwie każde dziecko nad Wisłą. Dodatkowo, JMP informuje, że niemałym zainteresowaniem cieszą się także książki o przygodach „gangu” – do klientów miało trafić już 700 tysięcy egzemplarzy obu pozycji o „Leśnej polanie”.
Oczywiście firma jest dumna z wyników i specjalnie tego nie ukrywa;
– Już od pierwszych dni akcji klienci bardzo chętnie odbierali zarówno Słodziaki, jak i książki o ich przygodach. Najbardziej jesteśmy dumni z tego, że przyczyniliśmy się do upowszechnienia wspólnego, rodzinnego czytania – takie sygnały płyną do nas ze strony klientów. Aktualnie nasza akcja zbliża się ku końcowi – do 18 listopada można zbierać naklejki, a do 2 grudnia odbierać maskotki – mówi Piotr Szymanowicz z marketingu Biedronki.
Popularność Słodziaków. Jak to się stało?
Oczywiście można uznać, że popularność Słodziaków to po prostu pochodna skali biznesu sieci w Polsce. Biedronka ma u nas już 2850 sklepów, więc pewnie każda w miarę sprawnie przeprowadzona akcja marketingowa odniosłaby duży sukces.
Biedronka wciąż na topie, ale Polacy są coraz bardziej wybredni jeśli chodzi o ceny i jakość obsługi
Ale przecież jest u nas mnóstwo wielkich, bogatych firm (w tym znacznie bogatszych do JMP), których działy marketingu dwoją się i troją, by podbić serca Polaków. Tyle że Bierdronka wcale na marketing i reklamę kokosów nie wydaje. Właściciela Biedronki nie ma wśród dziesięciu największych reklamodawców w kraju. Jest natomiast Lidl – i to na drugim miejscu. Jednak jakoś niemiecka sieć nie ma tak spektakularnych sukcesów marketingowych jak Portugalczycy…
Skąd to wynika? Najwyraźniej Biedronka ma po prostu smykałkę do marketingu. Potrafi też wszystko przemycić w ramach „robienia dobra”. Bo przecież dodatkowe punkty na Słodziaki można dostać za kupowanie owoców i warzyw, a teraz jeszcze Biedronka zachęca do czytania. Jak widać – to wszystko działa. Na wydziałach marketingu powinni uczyć o trickach gigantycznej sieci, która nad Wisłą odniosła dużo większy sukces niż w rodzimej Portugalii.