Zbliża się półmetek wakacji. Nic dziwnego, że rodzice – i sami uczniowie – coraz częściej zastanawiają się, jak będzie wyglądać powrót do szkół we wrześniu. I – czy faktycznie będzie mieć miejsce we wrześniu. Na ten moment stanowisko Rady Medycznej przy premierze jest jasne. Nie wiadomo tylko, czy rząd się do niego zastosuje.
Powrót do szkół we wrześniu? Stanowisko Rady Medycznej na razie powinno ucieszyć rodziców i samych uczniów
Przedstawiciele obozu rządzącego nieustannie ostrzegają przed zbliżającą się czwartą falą – uważają, że może rozpocząć się jeszcze w sierpniu. Nic więc dziwnego, że uczniowie i ich rodzice zastanawiają się, jak będzie wyglądać powrót do szkół we wrześniu – i czy rządzący nie zdecydują się od razu na wprowadzenie modelu hybrydowego. O tym, że rząd ma rozważać powrót do nauki hybrydowej od września wiadomo było już na początku lipca. To właśnie wtedy ten scenariusz miał być dyskutowany na posiedzeniach Rady Medycznej i Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego.
Teraz jednak okazuje się, że stanowisko Rady Medycznej – co może być nieco zaskakujące – jest zupełnie inne. Prof. Magdalena Marczyńska wskazuje bowiem jasno, że uczniowie powinni wrócić we wrześniu na zajęcia stacjonarne. Ma to być zresztą oficjalna rekomendacja całej Rady. Powód? Zakażenia koronawirusem u dzieci miały do tej pory (zwłaszcza wiosną) łagodny przebieg, w związku z czym Rada chce, by dzieci wróciły po wakacjach do nauki w normalnym trybie. Marczyńska podkreśliła w rozmowie z PAP, że tym samym chce „uciąć wszelkie spekulacje” na temat tego, że Rada dyskutowała wcześniej o pozostawieniu dzieci w domach.
Brak lockdownu jesienią?
O ile jednak powrót do szkół we wrześniu na zajęcia stacjonarne faktycznie wydaje się w miarę prawdopodobny, o tyle mogłoby się wydawać, że rządzący – w razie nadejścia czwartej fali – niemal na pewno zdecydują się na wprowadzenie dodatkowych obostrzeń. Zdaniem prof. Marczyńskiej na obecną chwilę nie ma jednak zbyt wielu scenariuszy na ewentualne obostrzenia, a rząd miałby pójść drogą obraną przez Wielką Brytanię. Czyli – raczej znoszenia obostrzeń, a nie wprowadzania dodatkowych. Oprócz tego Marczyńska podkreśla też, że jeśli rządzący mieliby wprowadzić jakiekolwiek restrykcje, to najszybciej będą to restrykcje obejmujące osoby niezaszczepione.
Teoretycznie takie deklaracje – dotyczące zarówno powrotu do szkół jak i lockdownu – powinny napawać optymizmem. Z drugiej strony należy jednak pamiętać, że już niejednokrotnie bywało tak, że rząd decydował się na zupełnie inne scenariusze niż te rekomendowane przez Radę Medyczną. Trudno zatem stwierdzić, jak będzie tym razem.