Wesele może się wiązać z kosztem rzędu kilku, kilkunastu, a często nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych. Co więcej, zwykle płacimy za „talerzyki”, których liczbę możemy wcześniej ustalić. Dlatego tak ważne jest potwierdzenie od gości, że na pewno będą. Czy w innym przypadku można wystawić rachunek dla gościa weselnego?
Amerykański precedens
Historia wydarzyła się, co nie jest niczym dziwnym, w Stanach Zjednoczonych. Dziennikarze New York Post dotarli do pary młodej, która wystawiła rachunki tym gościom, którzy nie zjawili się na ich weselu. Prawdopodobnie cała sprawa nie nabrałaby rozgłosu, gdyby nie fakt, że jedna z osób, która otrzymała swoisty „paragon grozy”, postanowiła podzielić się tą informacją na Twitterze.
W przypadku amerykańskich nowożeńców rachunek wyniósł 120 dolarów za każdą nieobecną osobę. Jednak wbrew pozorom kwota nie jest oszałamiająca. Przy dzisiejszym kursie jest to niecałe 500 złotych od osoby, a dodatkowo uroczystość odbywała się w hotelu na Jamajce. Para młoda nie chciała ukarać finansowo znajomych, a jedynie w taki sposób wyrazić swoją dezaprobatę dla ich zachowania. Podobne podsumowania dostało jeszcze kilku innych gości, którzy również nie powiadomili o swojej nieobecności na wydarzeniu.
Czy rachunek dla gościa weselnego może być legalny w Polsce?
Dla wielu polskich par młodych koszt przyjęcia weselnego stanowi ok. 50 procent budżetu ślubnego. Średnia „cena za talerzyk” to 250 zł, jednak ta kwota może się znacznie wahać — nawet od 180 do 500 zł, w zależności od lokalu. Jak widać niepojawienie się pary gości bez wcześniejszego uprzedzenia może kosztować nowożeńców nawet 1000 zł. Czy w takim razie można wystawić rachunek dla gościa weselnego za to, że nie przyszedł na uroczystość?
Największym problemem z legalnego punktu widzenia jest samo zaproszenie. Nie jest to oferta w rozumieniu kodeksu cywilnego i nie rodzi ono skutków prawnych, które wiązałyby obie strony. Kwestia przyjęcia lub odrzucenia zaproszenie, a co za tym idzie poinformowania o tym fakcie pary młodej, jest jedynie grzecznościowa i kulturalna. Z brakiem skutków prawnych wiąże się również druga kwestia, czyli samo wystawienie rachunku. Gość weselny nie jest zleceniodawcą, któremu dostarczono towar lub na rzecz którego wykonano usługę.
Oczywiście w podanym wyżej, amerykańskim przypadku, zapewne rachunek jest określeniem potocznym. Jednak w takiej sytuacji wyegzekwowanie środków będzie niemożliwe, a cała sytuacja stanie się jedynie symboliczna.