Jak często czytacie regulaminy usług, z których korzystacie? Nigdy? Pewna firma postanowiła to sprawdzić w praktyce – i okazało się, że 22 tysiące osób „świadomie” zgodziło się na odbycie 1000 godzin prac społecznych, polegających m.in. na czyszczeniu toalet. Taki regulamin WiFi z niespodzianką.
Regulaminy czy szeroko rozumiane warunki świadczenia usług to dokumenty, które w cyfrowym świecie są obecne już dziesiątki lat. I jest z nimi podobnie, jak z wielostronicowymi umowami kredytów hipotecznych – mało kto czyta to w całości. Przy instalacji programów komputerowych niemal z automatu przeciętny użytkownik zaznacza opcję „Tak, zapoznałem się z treścią licencji” i klika „dalej”, aby móc szybko skorzystać z nabytego programu.
Siedmiolatka „płaci, więc wymaga atencji”. Kocia kawiarnia zmienia regulamin po starciu z ludzkością
Regulamin wifi – a w nim przepis zobowiązujący użytkownika do odsłużenia 1000 godzin prac społecznych, na który nabrały się 22 tysiące osób
Jak informuje Mashable, operator publicznych hor-spotów Purple postanowił zrobić mały eksperyment. Do regulaminu korzystania z usług – który należy zaakceptować przed przyłączeniem się do sieci – dodano przepis o treści:
Użytkownik może być zobligowany, według uznania Purple, do odbycia 1000 godzin prac społecznych. Mogą one dotyczyć następujących zadań: czyszczenie parków miejskich z pozostałości zwierzęcych, przytulanie zagubionych psów i kotów, ręczne czyszczenie zapchanych kanalizacji, czyszczenie przenośnych toalet na festynach i innych wydarzeniach, malowanie muszli ślimaków w celu poprawy ich egzystencji, zdrapywanie gum do żucia z ulic.
Przyznacie, że to niecodzienne wymogi, prawda? W tym szaleństwie jest jednak metoda. Firma chciała w ten sposób pokazać, że nowe prawo, zobowiązujące operatorów WiFi do jednoznacznego informowania użytkowników przed przyłączeniem się do sieci, jakie ich dane i w jaki sposób będą wykorzystywane, wcale nie przyczyni się do zwiększenia bezpieczeństwa klientów. Teorię tę potwierdza to, że 22 tysiące osób zaakceptowało tysiąc godzin malowania ślimaczych muszli jako uczciwą wymianę w zamian za dostęp do bezprzewodowego internetu. A to malowanie to chyba najprzyjemniejsza opcja z dostępnych…
Taka skala ignorancji w sumie nie powinna dziwić, raptem w zeszłym roku wielkie poruszenie wywołał regulamin aplikacji Prisma (służącej do tworzenia artystycznych przeróbek zdjęć), która zbierała – oczywiście, za jednoznacznie wyrażoną akceptacją regulaminu przez użytkownika – mnóstwo danych. Cel? Spersonalizowane reklamy, oczywiście, jakoś na darmowej aplikacji trzeba zarabiać.
A Wy czytacie te wszystkie regulaminy wszystkiego, z czego korzystacie? Jeśli nie, to może pocieszy Was fakt, że Purple – chwała im za to! – nie będzie wymagać od swoich klientów sprzątania toi-toi.