W bezprawnikowej galerii ludzi po prostu zakręconych, generalnie – mugoli, kolejny ananas z naprawdę górnej półki. Tym razem chodzi o skargę na majową reklamę PKP Intercity.
Czołówka, przypominamy, jest bardzo silna. Moim prywatnym faworytem jest gość od skargi na uprzedmiotowianie kur w reklamie BGŻ o kurze znoszącej złote jaja.
Autor dzisiejszej skargi prawdopodobnie twórców „Tata, a Marcin powiedział” najchętniej zamknąłby w obozie pracy, a serialu „Rodzinka.pl” od razu postawił przed plutonem egzekucyjnym, skoro bardzo sympatyczna reklama PKP Intercity doprowadziła do napisania takiej skargi.
Jeżeli ludzie odpowiedzialni za redakcję Księgi Rekordów Guinessa mają tam rubrykę pod tytułem „największy kij”, to moim zdaniem podążanie po ulicy za (ważne – za, nie przed) autorem tej skargi najprawdopodobniej pozwoli im na poprawienie obecnego tam rezultatu.
Przejdźmy do sedna, oto przedmiotowa reklama PKP Intercity:
https://www.youtube.com/watch?v=-YGuJl-PxNQ
Fajna? Trochę sucha? Obojętnie, czy wam się podoba, czy nie, ponieważ absolutnie nikt normalny nie doszedłby do następujących wniosków (treść skargi w oryginalne):
„Rodzina z dziećmi podróżuje pociągiem. Prowadzi rozmowę w którą «wtrąca» się współpasażerka.
1) Reklama zawiera treści dyskryminujące ze względu na płeć. Powiela stereotyp, często wykorzystywany w przekazach reklamowych, wg którego kobiety, w tym przypadku matki, dominują ważnymi i pozytywnymi cechami nad mężczyznami i co smuci tym bardziej, miesza do tego dzieci. Z deprecjonującej panów treści filmu wynika, że to mama jest nosicielem inteligencji i to ona przekazuje ją dziecku, co w dodatku nie jest prawdą.
2) Film ustami chłopca powołuje się bez podania źródła na «amerykańskich naukowców». Gwoli ścisłości, dużo źródeł wyznaje pogląd przeciwny, zaś ogromna większość nie przypisuje przekazywania «inteligencji» ani matkom, ani ojcom.
3) Ponadto skarżona treść nie ma nic wspólnego oferowanym produktem. Wydaje się że została tam umieszczona z braku innego pomysłu na film. Ostrze «żartu» oczywiście skierowane jest w ojca, obowiązujący trend podpowiada że tylko z panów można sobie dworować. Zakładam że reklama z odwróconymi rolami nie ujrzałaby światła dziennego. Dziękuję za rozpatrzenie skargi.”
Mężczyźni są z Marsa, kobiety z Wenus, a PKP Intercity i tak ma opóźnienie w okolicy Saturna
W działalności Komisji Etyki Reklamy najgorszy jest fakt, że oni naprawdę muszą marnować tam czas na tego typu uwagi. Jednak jeszcze gorszy jest fakt, że na ogół zostaje podniesiony dział prawny skarżonego, który musi udowadaniać, że nie jest wielbłądem.
Biedni są ci państwo, bo w tym wypadku muszą robić to, czego chyba wszyscy wyjątkowo nienawidzimy robić… tłumaczyć ŻARTY.
Nie można oprzeć się wrażeniu, iż komentowany fragment zaskarżonej reklamy przedstawia więc standardową scenkę, która bardzo często pojawia się w codziennym życiu. Częste są, bowiem sytuacje, podczas których rodzice czy dziadkowie przechwalają się tym, co dziecko odziedziczyło lub miałoby odziedziczyć właśnie po nich. Taka treść rozmowy jest też typowa dla nawiązywania kontaktów – humor i dystans pozwala na szybsze i łatwiejsze nawiązanie relacji.
(…)
Zaskarżona reklama nie powołuje się na badania, które dowiodłyby faktu, iż inteligencja jest dziedziczona po mamie, bowiem należy ten fragment uznać za przykład dozwolonej przesady reklamowej. Reklamy zawsze należy oceniać pod kątem ich odbioru przez przeciętnego konsumenta. Jak wielokrotnie stwierdzano w wyrokach Sądu Najwyższego, w tym w szczególności w wyrokach z dnia 3 grudnia 2003 r. (sygn. akt I CK 358/02) oraz w wyroku z dnia 2 stycznia 2007 r. (sygn. akt V CSK 311/06) w celu ustalenia, w jaki sposób konsument może odebrać i zinterpretować treść reklamy przyjąć należy model konsumenta rozsądnie krytycznego, który jest osobą należycie poinformowaną oraz przezorną i uważną. Konsumenci są świadomi tego, jakie zabiegi – które mają na celu zwrócić ich uwagę – są stosowane w reklamach. Należy przyjąć, iż przeciętny konsument to osoba, która jest należycie poinformowana, rozsądna, świadoma pewnej dozy przesady, gier słownych, gier sytuacyjnych, które występują w przekazach reklamowych.
Zespół Orzekający Komisji Etyki Reklamy w skardze Mugol vs PKP Intercity zdecydował się dać wiarę argumentom popularnego przewoźnika i nie dopatrzył się naruszeń zasad etyki reklamy, w tym dyskryminacji mężczyzn.
Ja również w przedmiotowej reklamie nie dopatrzyłem się dyskryminacji mężczyzn oraz – co ciekawe – nie dopatrzył się jej także żaden z moich redakcyjnych kolegów. Bardzo możliwe, że skarżący nie czuje się zbyt pewnie i swoje obawy ekstrapoluje na reklamy PKP Intercity. Tak przynajmniej mogliby powiedzieć amerykańscy naukowcy.