Różne Biedronki, różne ceny? Jeden z klientów zwrócił uwagę na to, że te same produkty – nieobjęte promocją – można znaleźć w w różnych Biedronkach w różnych cenach. Sieć odniosła się już do sprawy.
Różne ceny w Biedronkach. Sieć komentuje
Klienci wybierający się na zakupy do marketów są przyzwyczajeni do przyjemnej standaryzacji cen – co dotyczy nie tylko produktów promocyjnych, ale też pozostałych towarów. Teoretycznie można założyć, że cena kilograma jabłek w jednym dyskoncie będzie taka sama w innym należącym do tej samej sieci (zwłaszcza, jeśli nie mówimy o franczyzie). W praktyce jednak nie zawsze tak jest – choć nie oznacza to jeszcze, że są to praktyki niezgodne z prawem.
Jak donosi lokalny portal jaw.pl, jeden z mieszkańców Jaworzna miał zauważyć różne ceny w Biedronkach – i mowa tu o marketach znajdujących się na terenie tego samego miasta. Dziennikarze portalu postanowili sprawdzić, czy tak jest faktycznie; okazało się, że czytelnik miał rację. Wychwycone różnice w cenach dotyczyły np. roszponki, rukoli, ale i pomidorów czy śmietany. W przypadku niektórych produktów różnica wynosiła nawet kilka złotych.
Jednolita polityka cenowa, ale…
Dziennikarze lokalnego portalu zwrócili się o komentarz do sieci. Jak stwierdziła Biedronka w przesłanej odpowiedzi, sieć co do zasady prowadzi jednolitą politykę cenową na terenie całego kraju. Sieć zaznaczyła jednak, że – jako firma dbająca o konkurencyjność na lokalnych rynkach – dopuszcza możliwość wprowadzenia dodatkowych obniżek na poszczególne produkty, jeśli jest to rozwiązanie korzystne dla klientów. Jak podkreśla sieć, decyzje o obniżeniu cen konkretnych towarów w konkretnych marketach są podejmowane w oparciu o lokalne uwarunkowania, poziom konkurencji i potrzeby klientów – i z zasady obowiązują przez określony czas.
Redaktorzy zwrócili się również do rzecznika konsumentów. Ten potwierdził, że praktyka stosowana przez Biedronkę jest jak najbardziej zgodna z prawem – przynajmniej dopóki nie dotyczy produktów objętych promocją, których cena podawana jest w reklamach telewizyjnych czy gazetkach reklamowych. Gdyby poszczególne markety sprzedawały towary objęte odgórną akcją promocyjną w cenach innych, niż podane w kanałach przekazu, wprowadzałyby konsumentów w błąd.
Warto zresztą dodać, że różne ceny w różnych marketach często wynikają też z faktu, że dyskonty obniżają ceny niektórych produktów na koniec dnia – zwłaszcza tych, które nie nadawałyby się do sprzedaży kolejnego dnia (jak np. pieczywa). Taka praktyka jest zatem jak najbardziej stosowana – i w żaden sposób nie narusza przepisów prawa.