Mogłoby się wydawać, że obecnemu rządowi szczególnie zależy na tym, by proces legislacyjny odbywał się z pełnym poszanowaniem przepisów prawa i właściwych procedur. W praktyce jednak nie zawsze wszystko odbywa się „zgodnie ze sztuką”, a przepisy nadal bywają pisane na kolanie i zmieniane w ostatniej chwili. Federacja Przedsiębiorców Polskich przestrzega rząd przed konsekwencjami.
FPP przypomina rządowi, jak powinien wyglądać proces legislacyjny w Polsce
Większość osób prawdopodobnie doskonale pamięta, jak liderzy obecnej koalicji rządzącej krytykowali swoich poprzedników za brak przejrzystości procesu legislacyjnego, chaos, czy pisanie przepisów na przysłowiowym kolanie i poddawanie ich obradom w ostatniej chwili (tak, że opozycja nawet nie mogła zapoznać się z projektem). Słowem – proces legislacyjny, zdaniem obecnie rządzących, nie miał zbyt wiele wspólnego ze standardami państwa prawa.
Sęk w tym, że obecnemu rządowi najwidoczniej zdarza się popełniać te same błędy, czego najnowszym dowodem jest autopoprawka Ministerstwa Zdrowia do rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych (UD 86). Autopoprawka kompletnie zmienia bowiem pierwotny zakres i nakłada nowe obowiązki na instytucje państwowe oraz przedsiębiorców. Co więcej, zasugerowano jednocześnie, by projekt został włączony do porządku najbliższego posiedzenia Stałego Komitetu Rady Ministrów. To natomiast naruszałoby zasady procesu legislacyjnego. Z tego względu Federacja Przedsiębiorców Polskich wystosowała do Przewodniczącego Komitetu Stałego RM pismo z apelem o podjęcie konkretnych działań.
Po pierwsze, jak wskazuje FPP, szerokie zmiany w ramach autopoprawki (rozszerzenie pierwotnej wersji projektu o nową kategorię produktu w postaci woreczków nikotynowych) wymagają przeprowadzenia ponownych uzgodnień, konsultacji publicznych i opiniowania; chodzi w tym przypadku zresztą nie tylko o interes polskich przedsiębiorców, ale też o instytucje państwowe (w tym m.in. KAS, IH czy Biuro do Spraw Substancji Chemicznych), na które nałożone zostaną kolejne obowiązki. Autopoprawka nie przeszła procesu konsultacji nawet z Radą Dialogu Społecznego – stronie społecznej pozostawiono jedynie trzy dni na odniesienie się do znaczących zmian w projekcie. FPP grzmi, że takie postępowanie również można byłoby odczytać jako złamanie zasad prowadzenia transparentnego procesu legislacyjnego w Polsce.
Po drugie, FPP przypomina o obowiązku notyfikacji proponowanych przepisów w Komisji Europejskiej. Polska musi bowiem notyfikować KE o zakazach dotyczących produktów powszechnie dostępnych w innych państwach członkowskich (a tak jest w przypadku woreczków nikotynowych zawierających składniki nadające im smak lub zapach inny niż tytoniowy i będących przedmiotem autopoprawki). Niespełnienie obowiązku notyfikacji może mieć natomiast bardzo poważne konsekwencje – zainteresowane podmioty mogą bowiem wtedy swobodnie (i skutecznie) dochodzić swoich praw przed sądem krajowym, a dodatkowo KE może z własnej inicjatywy wszcząć postępowanie w tej sprawie.
Jak wskazuje FPP w swoim piśmie,
Biorąc wszystko powyższe pod uwagę zwracamy się do Pana Ministra o skierowanie projektu UD86 wraz z autopoprawką Ministerstwa Zdrowia do ponownego zaopiniowania, konsultacji społecznych, zorganizowania konferencji uzgodnieniowej i nienarażania polskiej przestrzeni prawnej na chaos, który byłby skutkiem przyjęcia tak zaproponowanych przepisów.
Rząd obiecywał zmianę jakościową. W praktyce popełnia te same błędy co poprzednicy
Niestety, opisana wyżej sytuacja potwierdza tylko to, że obecny rząd nie zawsze ma tak wysokie standardy, jeśli chodzi o tworzenie prawa, jak lubi to opisywać. Co więcej, zaledwie w zeszłym tygodniu marszałek Sejmu Szymon Hołownia sam twierdził, że „rządowe projekty powinny przechodzić przez pełne procedury konsultacyjne, w tym z Radą Dialogu Społecznego”. Nie jest to też pierwszy przypadek, gdy rząd chce uchwalić nowe przepisy (przewidujące spore zmiany dla wielu grup społecznych czy instytucji) bez odbycia pełnych konsultacji.
Dlaczego zatem rząd nie chce spełniać własnych obietnic – i to nie tylko tych dotyczących konkretnych reform, ale też prowadzenia procesu legislacyjnego? Pozostaje mieć nadzieję, że rządzący przypomną sobie, do jakich standardów dążyli – i zaczną się do nich stosować.