Europejczycy boją się, że chińskie samochody zdominują tutejszy rynek. Patrząc na to, co się dzieje, trudno dziwić się takim obawom. I nie chodzi nawet o parametry techniczne, czy cenę oferowanych przez Chińczyków pojazdów, ale o rozmach, z jakim wprowadzają swoje marki na nasz rynek. Ostatnio to samochody BYD spędzają sen z powiek europejskiej gospodarce. Chińczycy bowiem przygotowali kontenerowiec, który będzie w stanie zaopatrzyć w samochody małą gminę – za jednym transportem.
Te nazwy brzmiały obco, jednak już zaczynamy się do nich przyzwyczajać
Jeszcze w 2023 roku szczytem szaleństwa i wyjścia z motoryzacyjnej strefy komfortu był zakup samochodu marki SsangYoung (marki na polskim rynku stosunkowo nowej, jednakże i tak obecnej od przynajmniej od dekady). Wówczas, gdyby poprosić przeciętnego Polaka o wskazanie chińskiej marki motoryzacyjnej, zapewne spotkalibyśmy się z pustym spojrzeniem i brakiem odpowiedzi. Sytuacja jednak diametralnie zmieniła się w 2024 roku.
Wtedy to bowiem chińskie marki motoryzacyjne przypuściły szturm na Europę. Najpierw pojawiły się doniesienia medialne na temat ceł, a następnie Chińczycy ruszyli z kopyta z promocją swoich matek w Europie. Samochody BYD, Jaecoo, Omoda, czy Maxus (o MG nie wspominamy, bo to marka z europejską historią) coraz częściej goszczą na europejskich (i polskich) drogach, a przeciętny Europejczyk zaczyna się do nich przyzwyczajać.
Samochody BYD tysiącami przybywają do Europy
Chińczycy w rok doprowadzili do czegoś, co wydawało się niemożliwe. Europa nie tylko poznała ich marki i zaczęła się do nich przyzwyczajać, ale również ich samochody tłumnie zagościły na drogach starego kontynentu. Europejczycy przestają się bać chińskiej motoryzacji i dostrzegają w niej potencjał – głównie ze względu na konkurencyjne ceny. Z kolei Chiny dostrzegają potencjał w europejskim rynku i intensyfikują szturm motoryzacyjny.
Okazuje się, że samochody BYD mogą zalewać polskie drogi jeszcze gwałtowniej. Wszystko za sprawą niesamowitego kontenerowca, przygotowanego i oddanego do użytku przez tę markę. BYD Shenzhen, bo tak nazywany jest ten transportowy kolos, ustanowił nowy rekord – może jednym kursem przetransportować ponad 9 tysięcy pojazdów.
9 tysięcy pojazdów to liczba, która robi wrażenie (transportowiec BYD jest w stanie dokładnie pomieścić 9200 samochodów, do niedawna rekord należał do transportowca z Norwegii, który mieścił na pokładzie „zaledwie” 9100 samochodów). Oczywiście w ujęciu kraju ta ładowność nie wydaje się duża (w 2024 roku w Polsce zarejestrowano ponad 500.000 nowych samochodów osobowych), jednakże w ujęciu najbliższego sąsiedztwa przeciętnego Polaka, wizja tylu samochodów naprawdę oddziałuje na wyobraźnię.
Ile jest samochodów w przeciętnej miejscowości?
W Polsce na 1000 mieszkańców przypada około 600-700 samochodów. Oznacza to, że chiński transportowiec jest w stanie zaopatrzyć w pojazdy przeszło 10-tysięczną gminę. Co ciekawe, sprzedaż zaledwie jednego transportu w Polsce, sprawiłaby że samochody BYD znalazłyby się w TOP20 najchętniej wybieranych marek (w 2024 roku na 20 miejscu znalazła się marka MG z 6 642 sprzedanych egzemplarzy, zaś Peugeot, Suzuki i Nissan tylko nieznacznie przekroczyły barierę 9200 sprzedanych pojazdów).
Chińskie samochody zagościły w Europie na dobre. Marki motoryzacyjne z kraju środka postawiły na konkurencyjne ceny oraz kampanie medialne. Jak widać, na razie chińska ekspansja na europejski rynek wychodzi im bardzo dobrze. Oczywiście Europejczycy wciąż mają dystans do samochodów, których jeszcze kilka lat temu nie znali. Jednakże cena jest w stanie zdziałać cuda i zachęca wielu kupujących do zainteresowania tymi motoryzacyjnymi „nowinkami”.