Składka rentowa emeryta, który postanowił kontynuować aktywność zawodową, nie uprawnia właściwie do niczego. Pomimo tego przedsiębiorcy oraz ich pracownicy muszą marnować swoje pieniądze z tego tytułu. Czy przypadkiem nie powinniśmy zachęcać emerytów, by pracowali jak najdłużej, zamiast im to dodatkowo utrudniać?
Nie każda składka na ubezpieczenia społeczne ma sens, gdy pobiera się ją od emerytów i ich pracodawców
Problemy demograficzne stanowią jedno z największych wyzwań, przed którymi stoi współczesna Polska. Podniesienie wieku emerytalnego nie wchodzi w grę. Alternatywę stanowi zachęcanie pracowników w wieku emerytalnym do kontynuowania aktywności zawodowej tak długo, jak im na to siły pozwolą. Siłą rzeczy wielu z nich wybierze przejście na emeryturę oraz dalszą pracę. Siłą rzeczy zatrudnienie na umowie o pracę wiąże się z koniecznością odprowadzania składek na ubezpieczenia społeczne. Niektóre z nich nie mają większego sensu. Dobrym przykładem jest tu składka rentowa emeryta.
Zanim do niej przejdziemy, warto wspomnieć o pozostałych. Pracodawca nie musi odprowadzać za pracującego emeryta składek na Fundusz Pracy oraz Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Socjalnych. Nie da się jednak uciec nie tylko przed przedmiotem naszych rozważań, ale także przed składką emerytalną, chorobową, wypadkową i składkę zdrowotną. Emeryturę wciąż można powiększyć, emeryt może ulec wypadkowi w pracy albo zachorować. Składka zdrowotna to dość specyficzny przypadek daniny ciążącej w kierunku zwichrowanej wariacji na temat podatku zdrowotnego. Można je więc łatwo uzasadnić.
Składka rentowa emeryta jest jednak czymś z pogranicza absurdu. Emeryt nie ma szans na uzyskanie renty z tytułu niezdolności do pracy, bo już przecież pobiera świadczenie emerytalne. Przepisy wprost zabraniają mu o ubieganie się o takową. Warto wspomnieć, że wystarczy mieć prawo do emerytury, by uzyskać uprawnienie do ubiegania się o taką rentę.
Nie da się także ukryć, że składka rentowa emeryta stanowi kłopot dla przedsiębiorców, którzy zdecydują się ich zatrudnić. Co do zasady wynosi ona 8 proc. podstawy wymiaru. Pracownik wnosi z tego jedynie 1,5 proc. Pozostałe 6,5 proc. stanowi koszt pracodawcy. Warto wspomnieć, że emeryt-przedsiębiorca musi odprowadzać za siebie jedynie składkę zdrowotną. Do ubezpieczenia chorobowego przystąpić nie może, pozostałe są dla niego w pełni dobrowolne.
Istnienie problemu dostrzegają parlamentarzyści, ale rządy jakoś nie palą się do wprowadzenia zmian
Można śmiało postawić tezę, że konieczność odprowadzania składki rentowej przez emerytów będących pracownikami nie jest wcale taka niezbędna. Skąd jednak w ogóle wziął się pomysł, by nakładać na nich oraz na ich szefów taki obowiązek? Tak się składa, że wgląd w sposób rozumowania ustawodawcy daje nam odpowiedź na interpelację złożoną w tej sprawie w 2020 r. przez ówczesną posłankę Platformy Obywatelskiej Joannę Fabisiak. Zwróciła ona uwagę także na sprzeczność pomiędzy deklarowaną od lat troską o dobro seniorów, a składkową rzeczywistością.
[…]
Pragnę zwrócić uwagę, że pan premier Mateusz Morawiecki uznał politykę senioralną za priorytet swojego rządu, a w programie przyjętym 26 października 2018 r. „Polityka społeczna wobec osób starszych 2030” jest mowa o tworzeniu zachęt dla osób starszych do pozostawania na rynku pracy. Jednym z takich impulsów może być zmniejszenie kosztów pracy. Z pewnością rezygnacja z potrącania składki rentowej będzie korzystna zarówno dla emerytów, którzy odczują to we własnych portfelach, jak również dla pracodawców.W związku z powyższym proszę o odpowiedź na następujące pytanie:
Na kiedy przewiduje Pani Minister wprowadzenie takich zmian ustawowych, które uwolnią emerytów i ich pracodawców od tej niesłusznie nałożonej na nich składki rentowej?
Rzeczywiście: rozsądek podpowiada, by raczej ograniczać koszty zatrudniania emerytów tam, gdzie można to zrobić bez większej szkody dla systemu i finansów publicznych. W tym wypadku uszczerbek nie byłby raczej zbyt wielki. Nie może być też tak, że któraś składka ZUS jest powszechna, ale korzyści z tytułu jej odprowadzania już nie.
Postawmy sprawę jasno: składka rentowa emeryta, który pracuje, to kolejny ukryty pseudopodatek
Odpowiedź na tak postawione pytanie z pewnością nie zaskakuje. O żadnych zmianach nie było mowy wtedy, teraz także nie są prowadzone prace w tym kierunku. Interesujący jest jednak fragment uzasadnienia ze strony Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.
Ponadto należy wskazać, że obowiązek opłacania składki od wynagrodzenia za pracę od wszystkich pracowników jest wyrazem jednej z podstawowych zasad ubezpieczeń społecznych – solidaryzmu społecznego. Wszyscy pracownicy gromadzą środki w Funduszu Ubezpieczeń Społecznych na wypłatę świadczeń z tego Funduszu. Żaden pracownik nie może być zwolniony z tego obowiązku, mimo że nie wszyscy zatrudnieni w jednakowej przecież mierze skorzystają z tych funduszy.
Należy nadmienić, że pozostałe argumenty resortu sprowadzały się do wskazania legalności obowiązujących regulacji. Dotyczy to także na powołanie się na wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2000 r. W odpowiedzi znajdziemy także przypomnienie, że kiedyś pracownicy płacili przecież całość składki rentowej. Ten argument trudno jednak traktować poważnie.
Czy rzeczywiście mamy do czynienia z solidaryzmem społecznym, czy raczej z kolejnym pseudopodatkiem? W końcu bezzwrotność stanowi jeden z kluczowych wyróżników podatków jako takich. Co ciekawe, nie byłby to podatek powszechny. W tym przypadku brak jakichkolwiek korzyści połączony z obowiązkiem odprowadzania daniny dotyczy wyłącznie pracujących emerytów.