Składka zdrowotna dla przedsiębiorców miała ostro wzrosnąć – było to jedno z głównych założeń Polskiego Ładu. Wygląda jednak na to, że rząd trochę się ugina. Jednak coś za coś – w zamian planowana jest podwyżka innej daniny.
Polski Ład, program, który miał sprawić, że Polacy znów pokochają PiS, okazał się na razie sporym niewypałem. I nawet twardy elektorat partii nie podchodzi do niego z entuzjazmem.
Rząd więc wyraźnie stara się obronić projekt, jednocześnie szlifując najbardziej kontrowersyjne (czy mówiąc wprost – najgorsze) pomysły. Składka zdrowotna dla przedsiębiorców miała pójść w górę do 9 proc. i miało nie być możliwości odliczenia jej od podatku.
Z informacji „Rzeczpospolitej” wynika jednak, że rząd ma już inny pomysł – chce, aby przedsiębiorcy zapłacili już w przyszłym roku 4,8 proc. składki zdrowotnej od swoich dochodów. Według „Rz” wszystko to dlatego, że PiS nie chce drażnić dużej grupy Polaków, a w końcu do wyborów coraz bliżej.
Składka zdrowotna dla przedsiębiorców jednak niższa? Są i inne plany
W Polskim Ładzie ma się znaleźć jeszcze inna zmiana – nowy podatek dla przedsiębiorców. Według wstępnych informacji, dotknie on grupę około 4–5 tys. największych przedsiębiorców. Ma on obejmować od 0,4 do 1 proc. przychodów i być alternatywą dla CIT. Co to dokładnie oznacza, jeszcze nie wiadomo, ale prawdopodobne jest to, że taki przedsiębiorca będzie mógł po prostu wybrać nowy podatek przychodowy zamiast CIT. Choć też całkiem możliwe jest, że nowa danina będzie obowiązkowa. Ta druga opcja, jak wynika z nieoficjalnych informacji, bardzo się przedsiębiorcom nie podoba.
Znając życie, można się spodziewać w obu kwestiach wielu „gwiazdek”. I będziemy musieli zobaczyć konkretne propozycje, by ocenić, na ile wszystko jest faktycznie dla przedsiębiorców korzystne.
Wygląda jednak na to, że wizje premiera Morawieckiego, który chciał, aby przedsiębiorcy sfinansowali wielką rewolucję podatkową, w oryginalnym kształcie się jednak nie zrealizują. Jednak rząd dzielnie walczy, żeby choć niektóre elementy z „Ładu” weszły w życie. A to i tak powód, żeby mocno trzymać się za swoje kieszenie.