Skutki wprowadzenia systemu kaucyjnego wcale nie będą takie pozytywne, jak próbuje nas przekonać MKiŚ
Już jesienią nastąpi wielka zmiana w sposobie gospodarowania odpadami generowanymi przez gospodarstwa domowe. Tak, kolejna. Tym razem chodzi o wprowadzenie systemu kaucyjnego z dniem 1 października tego roku. Ministerstwo Klimatu i Środowiska niemalże świętuje realizację przygotowywanego od dłuższego czasu projektu. Polaków niebawem będą uświadamiać specjalne kampanie informacyjne, które obejmą między innymi telewizję czy nawet kina. Koszt akcji wyniesie ok. 10 mln zł.
Czy jest z czego się cieszyć? Tak naprawdę wracamy do "starych, dobrych czasów", kiedy szklane butelki oddawaliśmy do sklepów, zamiast po prostu wyrzucać je do śmieci. Dotknie to zresztą także metalowych puszek oraz plastikowych butelek. Oczywiście skutki wprowadzenia systemu kaucyjnego obejmą także kaucję zwrotną. W przypadku szklanych butelek wyniesie ona złotówkę. Puszki i plastik obłożone będą kaucją wynoszącą 50 groszy. Swoje pieniądze odzyskamy z powrotem, gdy zaniesiemy nasze śmieci do sklepu.
Nie musi to być sprzedawca, od którego kupiliśmy dane produkty. Sklepy o powierzchni powyżej 200 m2 będą musiały odebrać od nas odpady objęte systemem kaucyjnym. Wyjątek stanowią mniejsi sprzedawcy oferujący swoim klientom napoje w butelkach szklanych wielokrotnego użytku. Nawet Ministerstwo Klimatu i Środowiska przyznaje, że chodzi niemalże wyłącznie o piwo. Po drodze pojawił się pewien spór pomiędzy resortem a aptekami. Farmaceutom nie uśmiecha się odbieranie od klientów śmieci w swoich punktach. Na szczęście chroni ich kryteriów powierzchni. Zgodnie z szacunkami portalu rynekzdrowia.pl aptek o powierzchni ponad 200 m2 jest w Polsce 50-60.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
Na pierwszy rzut oka nie brzmi to źle. Nie trudno jednak dostrzec cierpki ton w moim opisie wdrażanego właśnie systemu. W czym więc miałby tkwić problem? Prawdę mówiąc, chodzi o to samo, co zwykle: przerzucanie na Polaków kolejnych obowiązków w zakresie gospodarowania odpadami bez jakiegokolwiek wyrównania w opłacie za wywóz śmieci.
Niech mi ktoś przypomni: po co właściwie segregowaliśmy odpady szklane i plastikowe?
Z pewnością wszyscy z nas pamiętamy zamieszanie, jakie wywołała nieprzemyślane wprowadzenie osobnej frakcji na odpady tekstylne. Pomysł zmuszenia obywateli do cyklicznych pielgrzymek do PSZOK-ów ze zużytymi ubraniami, butami oraz innymi tekstyliami po prostu nie mógł się udać. Rezultat był bardzo łatwy do przewidzenia. Zużyte śmieci zaczęły masowo trafiać do lasów, publicznych śmietników oraz kontenerów PCK. Te ostatnie niemalże natychmiast zaczęły znikać z miasta. Równocześnie gminne opłaty za wywóz odpadów ani myślały spaść.
Teraz czeka nas powtórka z rozrywki. Skutki wprowadzenia systemu kaucyjnego odczujemy, gdy okaże się, że nie będziemy już mogli po prostu wyrzucić szklanych albo plastikowych butelek do właściwego pojemnika na odpady. To samo dotyczy także metalowych puszek. Będziemy musieli zanieść je do sklepu, który prowadzi odbiór tego typu śmieci.
Ktoś mógłby teraz pomyśleć, że dramatyzuję. Przecież to nie może tak działać, w najlepszym wypadku stracimy kaucję zwrotną. Niestety nie mam dla takiej osoby dobrych wieści. Ściślej mówiąc: Ministerstwo Klimatu i Środowiska ich nie ma. Rozstrzygnięcie naszego małego dylematu znajdziemy bowiem w Pytaniach i Odpowiedziach opublikowanych na stronie resortu w rządowej platformie gov.pl
4. Co zrobić z opakowaniem, które nie jest objęte systemem?
Jeżeli opakowania po napojach nieobjętych systemem będzie można wyrzucić do pojemnika na odpady, to tych objętych systemem już nie będzie można. Rezultat będzie najprawdopodobniej taki sam jak w przypadku tekstyliów. Jeśli komuś nie będzie się chciało brać ze sobą butelek, to najpewniej wyrzuci je do ulicznego śmietnika, albo po prostu wyrzuci gdzieś w krzaki. Pewne zabezpieczenie stanowi możliwość odzyskania 0,5-1 zł kaucji, ale w dzisiejszej gospodarce nie jest to na tyle duża kwota, by zawsze stanowiła przeciwwagę dla naturalnego ludzkiego wygodnictwa.
Warto przy tym wspomnieć, że wprowadzenie systemu kaucyjnego wręcz nakazuje zadać pytanie o to, co do tej pory robiono z butelkami i puszkami, które posłusznie segregowaliśmy w naszych domach. Jeżeli nie były poddane recyklingowi, to po co zawracano nam głowę? Jeżeli były, to jaki jest sens tworzyć teraz nowy archaiczny system ich odzysku?
Równocześnie nie sposób nie zauważyć, że pomimo dwóch rewolucji nakładających na nas nowe obowiązki, w dalszym ciągu Polacy nie mają żadnych namacalnych korzyści ze zmian. Ceny w sklepach nie spadną. Sprzedawcy nie są zobowiązani do doliczania kaucji zwrotnej do ceny towaru podanej na półce. Będziemy więc musieli doliczać sobie właściwe kwoty w pamięci w trakcie robienia zakupów, co bywa upierdliwe. Rachunki za wywóz śmieci, jak już wspomniałem, również nie spadną. Tym samym płacimy coraz więcej za coraz mniej, przy bardzo wątpliwych korzyściach dla środowiska.