Z najnowszych danych Eurostatu wynika, że stopa bezrobocia w Polsce w kwietniu wyniosła 3,3 proc., a osób pozostających bez pracy było 578 tysięcy. Znacznie wyższe bezrobocie jest natomiast m.in. w Niemczech (3,6 proc.), Włoszech (5,9 proc.), czy też we Francji (7,1 proc.). Nieprzypadkowo wymieniam akurat te kraje, bo właśnie one zostały przywołane we wpisie na portalu X umieszczonym przez Kancelarię Premiera:

Rząd chwali się zatem niskim poziomem bezrobocia w Polsce, bo faktycznie jest ono jednym z najniższych w całej Unii Europejskiej. W lepszej sytuacji są jedynie Czechy i Malta, gdzie stopa bezrobocia w kwietniu wyniosła 2,7 proc. Dla porządku warto też dodać, że taki sam poziom bezrobocia jak my ma Bułgaria (3,3 proc.). W pozostałych krajach jest ono już natomiast znacznie wyższe, a dla całej Unii Europejskiej wynosi 5,9 proc.

Dane Eurostat na temat bezrobocia na pierwszy rzut oka wyglądają bardzo dobrze, ale jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach. Jak się bowiem okazuje, stopa bezrobocia w Polsce regularnie rośnie od kilku miesięcy, bo od listopada zeszłego roku jej wysokość zmieniała się w następujący sposób:

Warto więc zauważyć, że tylko od stycznia liczba osób pozostających bez pracy w Polsce wzrosła o 47 tys., a od listopada zeszłego roku powiększyła się w sumie o 79 tys.

Według danych naszego GUS stopa bezrobocia w Polsce jest na zupełnie innym poziomie i od początku roku systematycznie maleje, a nie rośnie. W styczniu i lutym 2025 r. wynosiła ona bowiem 5,4 proc., w marcu 5,3 proc., a w kwietniu spadła do poziomu 5,2 proc. Maleje zatem też liczba bezrobotnych wg GUS, bo jeszcze w lutym br. było ich 846,6 tys., w marcu 829,9 tys., a w kwietniu 804,5 tys.

Skąd takie rozbieżności między danymi GUS i Eurostat? Wynikają one głównie ze sposobu obliczania bezrobocia. GUS wylicza bowiem bezrobocie rejestrowane, czyli na podstawie liczby bezrobotnych zarejestrowanych w urzędach pracy. Z kolei Eurostat stosuje metodę BAEL i za bezrobotnych uznaje wszystkie osoby w wieku produkcyjnym (15-74 lat), które pozostają bez pracy, ale aktywnie jej szukają i są gotowe do jej podjęcia w ciągu 2 tygodni.

Z najnowszych danych GUS i Eurostat wynika zatem, że bezrobotnych zarejestrowanych w urzędach pracy jest więcej niż osób faktycznie poszukujących pracy. Jednak o ile liczba tych pierwszych maleje, o tyle liczba tych drugich z miesiąca na miesiąc rośnie.