Sytuacja powodziowa na południu Polski pogarsza się z minuty na minutę. Najgorsze szkody powódź wyrządza w Kłodzku i całej Kotlinie Kłodzkiej, Głuchołazach, i Prudniku. Źle jest także na południu województwa śląskiego (szczególnie w powiatach cieszyńskim, wodzisławskim, w Bielsku-Białej i w okolicach Żywca). Mieszkańcy tych terenów powinni zachować czujność i stosować się do poleceń służb ratowniczych. Niestety powódź przyniosła także pierwszą ofiarę śmiertelną.
Mieszkańcy zalanych terenów powinni przede wszystkim stosować się do komunikatów służb ratowniczych
Niestety w Głuchołazach i w Kłodzku sytuacja powodziowa jest najgorsza – tam woda wdarła się już na głuchołaski rynek i zalała ścisłe centrum Kłodzka. Zagrożone zalaniem są także inne miejscowości na Ziemi Kłodzkiej – źle sytuacja wygląda przede wszystkim w Lądku-Zdroju, a także w Miedzygórzu, gdzie woda przelała się przez tamę. Oprócz tego sytuacja powodziowa jest krytyczna także w Czechach i na polsko-czeskim pograniczu w województwie śląskim.
W takiej sytuacji bardzo ważne jest, aby mieszkańcy wykonywali polecenia służb, nawet wtedy, gdy wiąże się to z opuszczeniem swoich domostw ze względu na akcję ewakuacyjną. Osoby, które czują się zagrożone, powinny dzwonić na numer 112, a także robić wszystko, aby dysponować naładowanym telefonem, dzięki któremu możliwe jest dodzwonienie się na numer alarmowy. Bardzo ważne jest także uspokajanie, otoczenie opieką i instruowanie dzieci i osób niepełnoletnich o tym, jakie czynności powinny one wykonywać w krytycznej sytuacji powodziowej. Kluczowe jest oczywiście także niespożywanie wody ze studni, zabranie ze sobą lekarstw i przeniesienie wszystkich wartościowych rzeczy na górne kondygnacje budynków. Eksperci podkreślają także, że robienie zdjęć zalanych posesji może zwiększyć szanse na uzyskanie odszkodowania. Jednak tego typu dokumentacji nie powinniśmy wykonywać wtedy, gdy woda gwałtownie się podnosi i zagraża naszemu życiu.
Niestety wiele mieszkańców zalanych terenów wykonuje ruchy, które bezpośrednio narażają ich na utratę życia i zdrowia. Przykładem może być zdarzenie, w którym kobieta zdecydowała się przejechać samochodem przez rwący nurt rzeki, co spowodowało, że cudem uniknęła śmierci poprzez utopienie się. Mały samochód został zepchnięty przez rwący nurt rzeki jak resorak. Tylko szybka akcja strażaków pomogła uniknąć tragicznej sytuacji. Niestety są także złe wiadomości – w Dzierżysławicach w powiecie prudnickim uwięziona była rodzina, której samochód został otoczony przez rwącą wodę. Mamy także doniesienia o utonięciu jednej osoby w powiedzie kłodzkim.
Wiele osób nie chce się ewakuować z zalanych terenów. Apelował do nich na konferencji prasowej premier Donald Tusk
Pomimo wezwań do ewakuacji, wiele ludzi nie chce opuścić swoich domów. Premier Donald Tusk apelował do nich, aby zmienili zdanie dla dobra siebie i swoich rodzin. Podkreślił, że jest to zachowanie lekkomyślne, a często szansa na ewakuację może się nie powtórzyć. Warto pamiętać o tym, że pozostawanie na terenach zalanych wiąże się z ryzykiem dla zdrowia i życia ich mieszkańców. Woda może jeszcze w gwałtowny sposób się podnosić, co może w dłuższej perspektywie uniemożliwić ewakuowanie mieszkańców, którzy nie chcieli tego zrobić wcześniej. Co więcej, pozostawanie na zalanych terenach może zwiększać ryzyko utonięcia czy chorób zakaźnych. Mieszkańcy zalanych terenów borykają się także z brakiem prądu czy bieżącej wody, co również stwarza bezpośrednie zagrożenie dla ich zdrowia i życia.