Od dłuższego czasu przestrzegamy Was przed sklepami internetowymi, które królują w porównywarkach cenowych. Nasza analiza regulaminu i metod działania oraz Wasze opinie o lifemedia.pl najlepiej świadczą o tym, że warto być sceptycznym wobec takich „promocji”.
Właściciele takich sklepów na dodatek na potęgę cenzurują internet z wszelkich niepochlebnych wypowiedzi na temat ich działalności i pewnie niewiele serwisów – które w odróżnieniu od bezprawnik.pl nie mają za sobą armii prawników – ostatecznie pozostawia te gorzkie komentarze klientów, którzy czują się oszukani. A – zapewniamy Was – maili od takich osób na naszą skrzynkę kontaktową przychodzi wiele.
Ale i Allegro nie jest pod tym względem lepsze. Na łamach serwisu można natrafić na wiele aukcji oferujących popularne smartfony w bardzo korzystnych cenach. Czasem nawet kilkadziesiąt procent tańszych niż u innych sprzedawców – a nawet tańszych niż niektóre używane urządzenia (!). Co gorsza, tanie iPhone’y, Samsungi czy LG cieszą się na Allegro olbrzymią popularnością, a wygląda to mniej więcej tak:
Kiedy jednak bliżej przyjrzymy się praktykom działania takich sprzedawców, okazuje się, że urządzenia wysyłane są z Azji, najczęściej Singapuru lub Hongkongu. Sprzedawcy informują też, że zamówione telefony mogą być objęte dodatkowym podatkiem oraz opłatą za odprawę celną, co bardzo szybko zabija konkurencyjną cenę urządzenia – i wtedy nie ma już wątpliwości, że lepiej wyszukać atrakcyjną ofertę w jakimś z zaufanych sklepów internetowych (zaufanych, czyli niekoniecznie takich, które wykupiły sobie reklamę w porównywarkach cenowych).
Wśród najczęstszych zarzutów wobec sprzedawców z Allegro pojawiają się zarzuty, że urządzenia wcale nie są nowe, tak jak to jest pisane w opisach aukcji. Sprzedawane urządzenia to zwykle produkty refurbished, pozlepiane często z kilku popsutych smartfonów tego samego rodzaju. Bywa, że producenci nie udzielają na nie swojej gwarancji albo nie chcą jej respektować. Często w opisie mówi się więc raczej o gwarancji sprzedawcy (czyli właściwie: rękojmi). Rzecz w tym, że sprzedawcy też zwykle wyręczają się zagranicznymi spółkami-słupami, które najdalej w ciągu kilkunastu miesięcy kończą swoją karierę. Maile z reklamacjami są czasami rozpatrywane, ale bardzo często kontakt się po prostu urywa. Na podobne traktowanie w kwestii reklamacji regularnie żalą nam się klienci Lifemedia.
Zdarza się też, że na przykład zamiast popularnych LG G2 otrzymujemy… LG G2, ale z dystrybucji azjatyckiej, której europejskie serwisy gwarancyjne nie chcą naprawiać – nawet gdyby była taka możliwość. Również z tego faktu wynika, że czasem urządzenia dostają w pakiecie niepasujące ładowarki. O ile w ogóle takie dostaną, ponieważ nabywcy uskarżają się, że całość została zapakowana w foliowy woreczek, a akcesoriów albo nie było wcale, albo nie pasowały do zestawu.
Pojawiają się też problemy z kupowaniem na firmę, gdyż zamawiane faktury często w ogóle nie są wystawiane. W obliczu tego szeregu rozmaitych zarzutów nie sposób zauważyć, że tego typu model sprzedażowy, wprowadzający w błąd i prowadzony przez firmy o wątpliwej renomie, mimo wszystko bazuje przede wszystkim na naiwności najmniej świadomych zagrożeń Polaków. Chciałoby się powiedzieć, że chytry traci dwa razy, ale mamy też sporo żalu do samego Allegro, które na takie praktyki zezwala.
Samo Allegro kilkanaście godzin po publikacji artykułu podrzuciło nam „patent” by choć częściowo eliminować takich sprzedawców.
Z myślą o osobach, które chciałyby móc dodatkowo zawężać opcje wyszukiwania (aby np. wysyłka towaru była z Polski, a produkt na gwarancji) wprowadziliśmy jakiś czas temu takie parametry jak:
1. Wysyłka z Polski (tak/nie)
2. Gwarancja (producenta, serwisowa, brak)
3. Informacje dodatkowe: (odnowiony)
Mieliście niemiłe doświadczenia z „promocyjnymi” cenami smartfonów z Allegro? Podzielcie się swoją historią w komentarzach. Miejmy nadzieję, że tym artykułem uratujemy portfele choć kilku internautów.