Rok 2020 się kończy – i chyba nikt nie będzie go żałował. Co nas czeka w kolejnym? Zebraliśmy najważniejsze trendy na 2021 rok. To będzie wielka walka o zdrowie milionów, będą też małe walki o zachowanie biznesów. Puste będą kina, puste będą biura. Czego jeszcze możemy się spodziewać?
Trendy na 2021. Wielkie szczepienie, wielka odbudowa
Szczepionka na koronawirusa już jest, więc pierwsza połowa roku upłynie pod znakiem wielkiego szczepienia – przynajmniej w optymistycznej wersji. Bo widać, że szczepionek wiele osób się boi.
Potrzebne jest nam jednak możliwie szybkie zaszczepienie się jak największej liczby osób. Bo od tego zależy nie tylko nasze zdrowie, ale też kiedy wrócimy do normalności.
Po wielkim szczepieniu czeka nas wielka odbudowa, pewnie w połowie roku. Łatwo nie będzie – walkę o swój biznes będzie musiał stoczyć każdy przedsiębiorca. Na państwo tym razem nie ma za bardzo co liczyć, bo w budżecie są pustki. Czekają nas za to nowe podatki i opłaty. Już wiemy, że będzie ich sporo. A trudno wykluczyć, że rządzący wpadną tu na kolejne pomysły.
Na szczęście Polska zechciała łaskawie dołączyć do unijnego Funduszu Odbudowy. Choć batalia, na co te środki pójdą, ciągle jest przed nami.
Kto może spać (w miarę) spokojnie
Przez pierwsze miesiące nowego roku raczej nie wrócimy do normalności. A to fatalna wiadomość dla wielu branż – dla tradycyjnego handlu, hotelarstwa, gastronomii, klubów fitness… Pierwszą ofiarą jednak mogą być kina. Światowy giganty Cineworld już w październiku ogłosił zamknięcie swoich kin. Trudno się spodziewać, by branża kinowa przetrwała w kształcie znanym sprzed pandemii.
Kto może spać względnie spokojnie? Na pewno sektor ecommerce. Jemu pandemia akurat pomogła, a nawet bardziej tradycyjni konsumenci nie wyobrażają już sobie życia bez internetowych zakupów.
Na pewno chętnie będziemy korzystali z domowej rozrywki, na przykład z serwisów streamingowych. Pojawia się tam coraz więcej produkcji, dużo filmów trafia od razu do serwisów, jak Netflix. To rodzi koszty. Można się więc spodziewać, że w pewnym momencie pójdą w górę ceny abonamentów. Tak się stało już w przypadku amerykańskich klientów Netflixa.
Na pewno też będziemy dużo czasu przeznaczali na gry. Polskie firmy raczej dużo na tym nie zyskają, chyba że CD Projekt Red jakoś upora się z kryzysem wokół „Cyberpunk 2077”.
Tryb home office
Dzieci w pewnym momencie do szkół wrócą, ale co z pracownikami, którzy wczesną wiosną trafiali na home office? To wielka zagadka. Wiele firm i pracowników uważa, że tryb zdalny sprawdza się świetnie. Są jednak i takie, które chętnie przyjęłyby pracowników z powrotem do biurowców.
Nawet jeśli taki trend się pojawi, to na pewno nie w pierwszej połowie roku. Korporacje są ostrożne i będą wracać do „normalnego” trybu powoli. Ale wiele przemawia za tym, że trybem „normalnym” zostanie jednak tryb zdalny.
Trendy na 2021. Wojny kulturowe
Przez ostatni rok Polacy zajmowali się nie tylko kwestią pandemii. Mało tego, bywały miesiące, w których sprawy zdrowotne schodziły na drugi plan. Rozpalały nas kwestie światopoglądowe. Aborcja, LGBT, rola Kościoła, Unia Europejska, „repolonizacja mediów„…
Trudno się spodziewać, by 2021 był pod tym względem inny. Jednak już widać, że rysuje nam się spór, który jest hybrydą kwestii światopoglądowych i zdrowotnych. To spór o szczepionki. Oby tu wygrał jednak zdrowy rozsądek – z naciskiem na słowo „zdrowy”.
Nowy, zielony świat
Kwestie ekologiczne przez pandemię zeszły nieco na drugi plan. Nawet Greta Thunberg nie rozpalała już specjalnie dużych emocji. Walka ze zmianami klimatycznymi pewnie przez pierwsze miesiące 2021 nie będzie angażowała ludzi tak bardzo, jak chociażby w 2019 r. Jednak kwestie klimatyczne będą na pewno niezwykle istotne.
Przez ostatnie lata marsz ku „zielonemu ładowi” blokowały Stany pod wodzą Donalda Trumpa. Widać jednak wyraźnie, że Joe Biden idzie w zupełnie odwrotnym kierunku. Jedną z jego pierwszych decyzji jako prezydenta ma być powrót do porozumienia paryskiego.
Wielkie koncerny natomiast chcą za wszelką cenę pokazać, jak bardzo są „eko”. Rezygnują z plastiku, ograniczają emisję trujących substancji. Branża samochodowa natomiast jakby nieco zapomniała o autonomicznych autach, natomiast wszystkie siły rzuciła na przestawienie się na produkcje samochodów elektrycznych.