UOKiK postanowił wziąć na celownik znaną platformę – urząd stawia zarzuty Glovo. Zdaniem prezesa Tomasza Chróstnego platforma może wprowadzać klientów w błąd. Chodzi m.in. o interfejs i fakt, że nie zawsze wszystkie opłaty są wystarczająco widoczne dla klientów.
UOKiK stawia zarzuty Glovo
Glovo to – obok Pyszne.pl – najpopularniejsza platforma do zamawiania jedzenia. Co więcej, w Glovo można, oprócz dań z restauracji, zamawiać także artykuły spożywcze czy zakupy z apteki. Problem polega jednak na tym, że nie zawsze klienci wiedzą na początku zamówienia, ile ostatecznie zapłacą za zamówienie – Glovo ma bowiem w zwyczaju doliczać cały szereg dodatkowych opłat, w zależności od rodzaju zamówienia. Często zdarza się na przykład, że platforma dolicza pewną kwotę za dostarczenie zamówienia w złą pogodę, na przykład w trakcie ulewy czy porywistych wiatrów. Opłata może być też naliczona za złożenie zamówienia o zbyt małej kwocie czy za dodatkowe opakowanie lub produkt – nie wspominając już o opłacie serwisowej. Często okazuje się zatem, że do ceny np. dania z restauracji należy doliczyć co najmniej kilka, często nawet kilkanaście złotych. Dodatkowo klient poznaje ostateczną kwotę do zapłaty już na końcowym etapie składania zamówienia – co z kolei oznacza, że nie mogą porównać pełnych cen dań przy ich wyborze i są zmuszeni zapłacić więcej, niż im się początkowo wydawało. To właśnie nie podoba się UOKiK – urząd w związku z tym stawia zarzuty Glovo i zarzuca też platformie źle skonstruowany interfejs. Jak twierdzi prezes UOKiK Tomasz Chróstny,
Przedsiębiorca powinien konstruować interfejs w taki sposób, aby wszystkie kluczowe elementy wpływające na decyzję konsumenta, zwłaszcza opłaty, były dla niego widoczne. Niedopuszczalna jest sytuacja gdy istotna informacja jest dostępna dopiero po przewinięciu lub ukryta w inny sposób. Przycisk służący do złożenia zamówienia nie powinien być aktywny, zanim konsumentowi nie zostaną przedstawione wszystkie koszty związane z zamówieniem. Nie podając wyraźnie i w zrozumiały sposób ceny wraz z jej wszystkimi składnikami przedsiębiorca może wprowadzać konsumentów w błąd.
Glovo grozi teraz kara w wysokości 10 proc. rocznego obrotu.
Skargi na Glovo były już wcześniej
Co ciekawe, klienci już wcześniej skarżyli się na niektóre aspekty działalności Glovo. W 2021 r. UOKiK wszczął postępowanie w sprawie naruszenia zbiorowych interesów konsumentów wobec Glovo. Chodziło m.in. o niemożność wykorzystania rabatów (przy czym klienci dowiadywali się o tym, że rabat jednak nie został naliczony już po złożeniu zamówienia) czy na brak informacji o zmianie zamówienia.