Z szacunków HREIT wynika, że w Polsce jest już 16 milionów domów i mieszkań. To jednak wciąż za mało, by zaspokoić rosnące potrzeby mieszkaniowe. Problemem jest nie tylko niedobór lokali, ale także ich standard, który często odbiega od norm obowiązujących w Europie Zachodniej. Dodatkowo od kilku lat rynek nieruchomości wyhamowuje – rosnące ceny, trudności w uzyskaniu kredytów oraz spowolnienie inwestycji sprawiają, że dostęp do własnego mieszkania staje się coraz trudniejszy.
16 mln mieszkań to z jednej strony dużo, ale z drugiej za mało
Według danych Eurostatu w roku 2023 w Polsce na jedną osobę przypadało 1,2 pokoju (gorzej jest tylko w Serbii, Turcji i Czarnogórze). Dla porównania w całej Europie jest to 1,7 pokoju. W wielu krajach przeciętny mieszkaniec ma dla siebie 2 pokoje. Taki stan rzeczy pokazuje, że polskie mieszkania są relatywnie małe w porównaniu do zachodnioeuropejskich standardów.
Lokale mieszkalne w Polsce są za małe i jest ich sumarycznie za mało. Na tysiąc mieszkańców przypadają 426 mieszkania. W UE jest to 514 mieszkań na 1000 osób. Z drugiej strony jeszcze 10 lat temu na 1000 Polaków przypadały 363 mieszkania.
Według Głównego Urzędu Statystycznego przeciętny lokal mieszkalny miał powierzchnię ponad 75 metrów kwadratowych. Na jedną osobę przypadają więc około 32 metry kwadratowe.
Bartosz Turek z HREIT komentuje:
I choć z zarysowanych powyżej danych bez wątpienia powinniśmy się cieszyć, bo sugerują one, że już od wielu lat sytuacja mieszkaniowa w Polsce się poprawia, to w żadnym wypadku nie znaczy to, że potrzeby mieszkaniowe zostały zaspokojone. Nasze osiągnięcia wciąż wyraźnie odstają od wyników, które notują kraje zachodnie
Kiepską informacją jest na pewno to, że w ostatnich miesiącach do użytku oddanych jest mniej mieszkań. Wynika to z mniejszej ilości uruchamianych budów na przełomie 2022 i 2023 roku.
Tak źle nie było już dawno
Okazuje się, że w ubiegłym roku oddano do użytku niemal 200 tysięcy mieszkań i domów. Ponad 60% z tych nowych lokali powstało dzięki deweloperom, co wskazuje na dominującą rolę sektora prywatnego w budowie nowych mieszkań.
Wynik obiektywnie nie jest zły, ale nie ma powodu do radości. W latach 2019-2023 było znacznie lepiej. Przyczyną tego spowolnienia była przede wszystkim niepewność wywołana wojną w Ukrainie, która miała szeroki wpływ na sytuację gospodarczą w Polsce, a także na rynek budowlany. Konflikt zbrojny przyczynił się do wzrostu cen materiałów budowlanych oraz załamał łańcuchy dostaw, co spowodowało opóźnienia i podwyżki kosztów budowy. Na szczęście eksperci prognozują, że sytuacja na rynku budownictwa mieszkaniowego w 2025 roku powinna się poprawić.