Polacy są zgodni, że wydatki świąteczne w 2023 roku trzeba ograniczyć. Jednocześnie co czwarty badany deklaruje sięgnięcie po oszczędności, by pokryć wszystkie wigilijne koszty. Tym samym choć chcemy oszczędzać, to jednak nie wyobrażamy sobie świąt bez prezentów i innych niezbędnych naszym zdaniem rzeczy.
Wydatki świąteczne w 2023 roku wyższe niż w ubiegłych latach
Wysokie koszty życia wciąż dają się we znaki większości Polaków. Efekt jest taki, że w tegoroczne Boże Narodzenie wielu z nas ma zamiar oszczędzać. Na łamach Bezprawnika wskazywaliśmy już, że świąteczny stół będzie w tym roku mniej obfity. Czas zatem sprawdzić ile pieniędzy zamierzamy przeznaczyć na celebrację Gwiazdki. Jak się okazuje, pomimo zaciskania pasa, wydatki będą wyższe niż przed rokiem. I to znacznie.
W 2022 roku na całą świąteczną otoczkę wydaliśmy średnio 1259 złotych. Dwanaście miesięcy później ankietowani deklarują, że planują zmieścić się w kwocie 1716 złotych. Takie dane płyną z listopadowego badania Barometr Providenta zrealizowanego we współpracy z Danae sp. z o.o. Aż 747 złotych z tej sumy zostanie przeznaczona na prezenty, a za pozostałe 969 złotych sfinansowana ma zostać celebracja świąt, a więc jedzenie, wystrój, czy koszty podróży.
Co ciekawe, to mężczyźni planują wydać na Gwiazdkę więcej od kobiet. Panowie chcą przeznaczyć 813 złotych na wydatki okołoświąteczne i 1107 złotych w celu zakupu prezentów. U Pań te kwoty wynoszą odpowiednio 682 złote oraz 820 złotych. To już nie pierwszy raz w historii badania, gdy proporcje według płci rozkładają się w ten sposób.
Sięgamy po oszczędności, bo jak to tak bez barszczu, karpia i prezentów
Choć wielu Polaków chce oszczędzać, to jednak nie wyobrażamy sobie wigilijnego stołu bez dań, do których przyzwyczailiśmy się od dziecka. Prawie połowa badanych przez jedną z największych firm pożyczkowych w kraju przyznawała, że na Wigilii musi pojawić się barszcz z uszkami. Z kolei 46,2% wyczekuje pierogów, a 40% chce przygotować karpia.
Święta nieodłącznie kojarzą się też z prezentami. Skoro zamierzamy wydać na nie niemal tysiąc złotych, to nie będzie zaskoczeniem fakt, iż 57,6% ankietowanych oczekuje upominku pod choinką. Na podium wymarzonych prezentów wzorem ubiegłych lat uplasowały się bony na zakupy, perfumy i kosmetyki, a także elektronika.
Zdecydowana większość Polaków, bo aż 72,2% badanych jest przekonanych, że uda im się sfinansować całość świątecznych wydatków z bieżących dochodów. Wartym odnotowania jest jednak inna liczba. Niemal co czwarty badany przyznaje się do sięgnięcia po oszczędności celem pokrycia wszystkich niezbędnych kosztów. Z kolei 7,8% liczy na programy socjalne od pracodawcy, a więc mówiąc wprost – premię świąteczną.
We wszystkich podanych liczbach chyba najbardziej zaskakujący jest odsetek osób, które są gotowe do sięgnięcia po oszczędności, by zorganizować święta Bożego Narodzenia. Choć bez cienia wątpliwości jest to wyjątkowy czas, to warto się zastanowić, czy dewiza zastaw się, a postaw się powinna mieć w tym przypadku zastosowanie. Z całą pewnością ograniczenie liczby prezentów lub zmniejszenie ilości świątecznych posiłków nikomu nie zaszkodzi, a może uratować domowy budżet.
Fajnym rozwiązaniem może być na przykład zorganizowanie losowania, które ustali kto komu wręczy w tym roku prezent. Poza niewątpliwą rozrywką i nutą tajemniczości taka metoda pozwala skupić się na jednym większym podarunku zamiast kilkunastu mniejszych, często zbędnych upominkach. Portfel też z pewnością trochę odetchnie.