Klient przekraczający granice współżycia społecznego traci ochronę prawną
Kontakt z ludźmi nie zawsze należą do przyjemnych, zwłaszcza gdy mamy do czynienia z klientami. Nie ma się co oszukiwać: zdarzają się osoby uważające, że skoro zamierzają za coś zapłacić choćby najmniejszą kwotę, to są zwolnione z choćby minimum uprzejmości względem sprzedawcy. Awanturujący się klienci stanowią właściwie przykrą codzienność handlu i usług. Zdarzają się także innego rodzaju kłopotliwe przypadki, na przykład osoby pijane. Może się też zdarzyć, że pomiędzy sprzedawcą a klientem wybuchnie jakiś spór, który wymknie się spod kontroli. Co w takim przypadku można zrobić?
Wydawać by się mogło, że wyrzucenie awanturującego się klienta nie jest możliwe. Na przeszkodzie stoją bowiem dwa bliźniacze przepisy kodeksu wykroczeń, które co do zasady nie pozwalają przedsiębiorcy na odmowę sprzedaży towaru albo świadczenia usługi. Mowa o art. 135 oraz 138¹ przywołanej ustawy.
Obydwa zawierają jednak zapis, który sprawia, że wyrzucenie awanturującego się klienta staje się w pełni legalne. Mowa oczywiście o przesłance odmowy bez uzasadnionej przyczyny. Tym samym nie mamy do czynienia z wykroczeniem, jeśli odmowa była jakkolwiek uzasadniona.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
Wyrzucenie awanturującego się klienta umożliwia kodeks wykroczeń, a kodeks cywilny nam w dodatkowo w tym pomaga
Z takimi przypadkami dość często będziemy mieli do czynienia w praktyce. Przedsiębiorca może odmówić sprzedaży towaru na przykład wtedy, gdy w grę wchodzi konieczność wykonania innych przepisów prawa. Nie wolno mu w końcu sprzedać alkoholu osobie niepełnoletniej albo już pijanej. Istnieją ograniczenia dotyczące papierosów czy od niedawna napojów energetycznych.
Także wszczynanie przez klienta awantur wydaje się już na pierwszy rzut oka uzasadnionym powodem, by takiego delikwenta wyprosić ze sklepu. Nieprzekonani powinni zwrócić uwagę na niedoceniany przepis tej ustawy, która między innymi określa normy prawne dotyczące umowy sprzedaży. Mowa rzecz jasna o art. 5 kodeksu cywilnego.
Chyba wszyscy zgodzimy się z tym, że robienie awantury w sklepie, u fryzjera, kosmetyczki czy u dowolnego innego przedsiębiorcy nie jest zgodne z zasadami współżycia społecznego. Tym samym powyższy przepis sprawia, że nie mamy już do czynienia z potencjalnym klientem odpowiadającym na ofertę danej firmy. Nie podlega więc on ochronie wynikającej z kodeksu wykroczeń.
Jakby tego było mało, wyrzucenie awanturującego się klienta można śmiało określić jako troskę o własne bezpieczeństwo oraz innego rodzaju dobra. Warto w tym kontekście wspomnieć o dobrach osobistych człowieka, które podlegają ochronie prawa cywilnego. Należy do nich między innymi cześć czy zdrowie. Nie tylko nie mamy obowiązku wysłuchiwać wyzwisk pod naszym adresem, ale także mamy prawo przedsięwziąć kroki do pozbycia się osoby, która te wyzwiska wygłasza ze swojego sklepu. Pozwala nam na to także art. 15 kodeksu wykroczeń.
Oczywiście, jeśli sytuacja staje się naprawdę groźna, to rozsądek podpowiada wezwać po prostu policję. Wyrzucenie awanturującego się klienta własnymi siłami nie zawsze musi być możliwe. Poza tym, jeśli ten ucieka się do gróźb karalnych, to sam popełnia przestępstwo z art. 190 kodeksu karnego.