Zajmująca się odbiorem odpadów komunalnych w Bydgoszczy spółka Remondis zażądała usunięcia zdjęć budowanej przez siebie sortowni. Racji nie miała, bo zakaz fotografowania z drona istnieje tylko w odniesieniu do obiektów szczególnie ważnych dla bezpieczeństwa lub obronności państwa. W pozostałym zakresie pozostają domysły i kontrowersje, choć pewnych zasad, takich jak prawo do prywatności, trzeba przestrzegać.
Zrobił zdjęcia budowanej sortowni i dostał wezwanie do ich usunięcia
Strona bydgoszczwbudowie.pl od lat dokumentuje i opisuje inwestycje realizowane w jednej z dwóch stolic Kujaw i Pomorza. Obiektem, który zainteresował autora portalu była między innymi nowa sortownia odpadów budowana przez bydgoski oddział Remondis. Jak się okazało zdjęcia zrobione z drona nie spodobały się spółce. Kilka dni po ich opublikowaniu w skierowanym do redakcji mailu rzecznik Remondis wezwał autora usunięcia zdjęć.
Powodem takiego działania miał być brak zgody na robienie zdjęć działki oraz znajdujących się tam budynków. Spółce nie spodobało się w szczególności zamieszczanie fotografii ich w przestrzeni internetowej. Firma powoływała się na przepisy ustawy o ochronie osób i mienia oraz naruszenie prawa do prywatności.
Ostatecznie spór udało się zażegnać. Remondis wytłumaczył całe zamieszanie niefortunnością prowadzonej korespondencji, która miała nie wyrażać we właściwy sposób stanowiska zarządu spółki. Spółka wyjaśniła, że na bieżąco będzie odpowiadać na wszelkie pytania dotyczące inwestycji prowadzonej przy ulicy Inwalidów. Jej celem jest przecież między innymi zniwelowanie uciążliwego dla mieszkańców zapachu podchodzącego z odpadów komunalnych.
Zakaz fotografowania z drona obowiązuje tylko w odniesieniu do niektórych obiektów
Wycofanie się ze swojego stanowiska przez bydgoską firmę było krokiem w dobrym kierunku. Pierwotny sprzeciw spółki nie za bardzo znajdował uzasadnienie w przepisach prawa, a także postawił wizerunek Remondisu w mało korzystnym świetle. Zasadne bowiem stało się pytanie – co do ukrycia przed mieszkańcami ma firma odbierająca ich odpady? Opisana sytuacja jest jednak tylko jednym z przykładów sytuacji, gdy fotografowanie lub nagrywanie z drona wywołuje kontrowersje. W polskich przepisach próżno szukać bowiem, z małymi wyjątkami, regulacji zakazujących latania, czy korzystania z zamontowanych na bezzałogowcach urządzeń nagrywających.
Operator powinien przejść odpowiedni kurs i zdać test, jednak nie jest to szczególnie skomplikowane. Dodatkowo każde urządzenie przekraczające wagę 250 g musi zostać zarejestrowane. Jeśli zaś chodzi o regulacje prawne to sterujący dronem powinien przestrzegać przede wszystkim tych dotyczących maksymalnej wysokość lotu, odległość od ludzi i budynków, czy obszarów, gdzie latanie jest całkowicie zabronione.
Od ubiegłego roku na uwagę zasługują też obiekty szczególnie ważne dla bezpieczeństwa lub obronności państwa. W ramach nowelizacji ustawy o obronie ojczyzny ustawodawca zakazał ich fotografowania, filmowania lub utrwalania w inny sposób obrazu lub wizerunku. Do grupy tych budynków zaliczamy także inne obiekty resortu obrony narodowej oraz obiekty infrastruktury krytycznej. Wszystkie one powinny być oznaczone znakiem zakazu fotografowania. Na razie jednak przepis ten jest raczej martwy. Rządzący wciąż nie stworzyli bowiem pełnej listy obiektów, które podlegają pod omawiane regulacje.
Z całą pewnością wśród obiektów objętych zakazem nie znajdziemy jednak prywatnych posesji, a nawet sortowni odpadów, wobec której sprzeciw wyraziła firma Remondis. Niewłaściwe wydaje się też powoływanie przez spółkę przepisów ustawy o ochronie osób i mienia. Akt ten nie reguluje kwestii naruszeń przestrzeni, a jedynie możliwego sposobu jej zabezpieczenia. Poza tym sortownia odpadów komunalnych nie podlega pod przedmiotowe przepisy. Powyższe nie oznacza jednak, że można bez żadnych konsekwencji latać nad nieruchomościami stanowiącymi własność osób trzecich.
Naruszenie prywatności to tylko wierzchołek problemów
Użycie dronów nad prywatnymi posesjami nieodłącznie łączyć się będzie z potencjalnym naruszeniem prywatności oraz możliwym złamaniem przepisów o ochronie danych osobowych. W tej pierwszej kwestii warto zwrócić uwagę przede wszystkim na możliwe wtargnięcie w obszar dóbr osobistych, gdzie w grę może wchodzić przekroczenie prawa do spokoju, czy nietykalności mieszkania. W przypadku długotrwałego obserwowania poczynań sąsiadów całkowicie realne jest też wystąpienie immisji.
Złośliwe niepokojenie grozi nadto odpowiedzialnością karną. Za tego typu wykroczenie ustawodawca przewidział karę grzywny, ograniczenia wolności lub naganę. W skrajnych przypadkach osoby odczuwające niepokój związany z obecnością drona na ich posesji mogą zgłosić nękanie. Co więcej, w Polsce penalizowany jest także nadmierny hałas, który zakłóca spokój, porządek publiczny, czy spoczynek nocny. Tymczasem niektóre bezzałogowe wytwarzają go całkiem sporo.
Dodatkowo sporym wyzwaniem jest kwestia dotycząca ochrony danych osobowych. Zapisywanie obrazu i dźwięku, a także jego przechowywanie wiąże się bowiem z konkretnymi obowiązkami dla administratora. Tymczasem część osób pojawiających się na nagraniach nawet nie wie, że jest obserwowana. Wszyscy operatorzy dronów powinni mieć na uwadze konieczność uzyskania zgody na utrwalanie wizerunku oraz odrębnej akceptacji na jego rozpowszechnianie.
Nie ulega wątpliwości, że problematyka prawna związana z użyciem bezzałogowców w przestrzeni publicznej jest bardzo rozbudowana. Choć nie obowiązuje żaden zakaz fotografowania z drona, to jednak takie działanie wymaga zwrócenia uwagi na szereg kwestii, a każdy przypadek powinien być analizowany indywidualnie. Wiele z przedstawionych w tekście problemów nie będzie dotyczyć osób korzystających z urządzeń na otwartych przestrzeniach, gdzie trudno o naruszenie jakichkolwiek praw. W pozostałych przypadkach należy być mocno wyczulonym przede wszystkim na prawo do prywatności, które w dzisiejszych czasach jest szczególnie pożądana.