Pojawiło się nowe źródło wyjątkowo pożądanego w tym roku surowca. Jest już możliwy zakup węgla w PGE. Polska Grupa Energetyczna uruchomiła taką sprzedaż dla instytucji, pośredników i przedsiębiorców. Ale przy odrobinie wysiłku na groszek załapią się też bez większego problemu odbiorcy indywidualni.
Zakup węgla w PGE
Jak wielu z was zdążyło się już przekonać, węgiel w e-sklepie PGG schodzi błyskawicznie i są duże problemy z jego dostępnością. Ogromne problemy są też ze zdobyciem surowca w składach czy kopalniach. Ale, wbrew pozorom, czarne złoto do Polski cały czas dociera, i to w sporej ilości. Za jego ściągnięcie, głównie z Kolumbii, odpowiada Polska Grupa Energetyczna. Która właśnie postanowiła otworzyć nowy kanał dystrybucji węgla.
Pod adresem www.gkpge.pl/zakup-wegla znajdziemy serwis, gdzie można złożyć zamówienie na miał węglowy lub groszek. Nie jest to e-sklep, tak jak w przypadku węgla z PGG, bo w tym serwisie po prostu wypełniamy wniosek, na bazie którego skontaktują się z nami pracownicy PGE. Wpisujemy tu zatem dane, takie jak imię, nazwisko, adres, NIP, status akcyzowy i rodzaj pożądanego surowca (miał/ekogroszek/groszek/orzech). Klikamy „Wyślij” i czekamy na kontakt.
Co istotne, nie jest to usługa stricte dla odbiorców indywidualnych. Bariera jest nie tylko formalna, ale i ilościowa: minimalne zamówienie to 25 ton węgla. Dlatego serwis przeznaczony jest dla przedsiębiorców używających tego surowca jako źródła opałowego, instytucji – takich jak szkoły czy szpitale, ale też pośredników. To jednak nie ucina drogi dla pojedynczych odbiorców, którzy mogą skrzyknąć się w kilka osób i złożyć takie zamówienie. Z tym, że – co podkreślał wczoraj w Gdańsku prezes PGE Wojciech Dąbrowski – jedna z tych osób musi być spełniającym warunki formalne przedsiębiorcą.
Jakie ceny w PGE?
Ceny są atrakcyjne w porównaniu z tym, co dzieje się w składach węgla. PGE oferuje ekogroszek/groszek/orzech w cenie 2100 złotych netto. Z kolei miał węglowy kosztuje 1700 złotych za tonę. Trzeba jednak dodać do tego koszt transportu, bo Polska Grupa Energetyczna go nie zapewnia. Ten obowiązek spada zatem na klienta. Pytanie podstawowe brzmi: czy konsultanci będą odzywać się szybko i wszystko będzie odbywać się sprawnie? To wyjdzie zapewne w praniu w ciągu najbliższych kilku dni i będzie zależne od zainteresowania i tego, jaką ilością węgla Polska Grupa Energetyczna faktycznie dysponuje.
Rząd nieustannie zapewnia, że węgla tej zimy nie zabraknie. I, wbrew temu co dziś dzieje się na rynku, ten scenariusz ma szansę się ziścić. Do Polski cały czas przypływają kolejne statki z czarnym złotem na pokładzie. Sama PGE ma do końca roku ściągnąć 8 milionów ton węgla. Jej prezes przekonuje, że surowiec z Kolumbii ma porównywalną jakość do tego, jaki przez lata ściągaliśmy z Rosji. Oby tak było, bo w kolejnych latach najprawdopodobniej również będziemy musieli się na nim opierać.