„Trzymajcie się za portfele – może wrócą łapanki na ulicach i urzędnicy ZUS będą złapanym wskazywać, za kogo mają zapłacić!” – Tak nowelizację ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych komentuje Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, a za nim największe media. Problem w tym, że to bzdura. Jak jest naprawdę? Sprawdzamy.
Cały ten krzyk spowodowany jest przez nowelizację ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych, a konkretnie o jej projekt z 24 stycznia 2017 r. Projekt ten wprowadza do wspomnianej ustawy artykuł 38a, który brzmi następująco:
„Art. 38a. 1. Jeżeli w związku z przeprowadzonym postępowaniem wyjaśniającym lub kontrolą wykonywania przez płatników składek obowiązków z zakresu ubezpieczenia społecznego zachodzi konieczność wydania decyzji, o której mowa w art. 83 ust. 1 pkt 1a, Zakład wydaje decyzję podmiotowi zgłaszającemu ubezpieczonych do ubezpieczeń społecznych oraz płatnikowi składek ustalonemu przez Zakład
Na kogo padnie na tego ZUS? Niekoniecznie
i to właśnie ostatnie zdanie podniosło taki raban wśród przedsiębiorców, którzy w mediach snują teorię, jakoby teraz ZUS miał wybierać firmy, które miałyby płacić składki za firmy, które nie uiszczają ich regularnie. Prawda jest zupełnie inna – nowelizacja ma na celu walkę z przekrętami niektórych agencji pracy tymczasowej i porządkuje niektóre problematyczne kwestie techniczne związane z przeksięgowaniem środków na rachunkach ZUS, powstałe w wyniku właśnie tych przekrętów.
Agencje pracy tymczasowej to sposób pracodawców na pozbycie się problemu użerania się z kwestiami pracowniczymi osób, które dla nich pracują. Dlatego powstały wyspecjalizowane firmy, które w zamian za miesięczne przelewy od firmy matki odwalały za nie całą robotę kadrową, w tym związaną z zatrudnieniem. Pracownicy de facto są zatrudnieni w agencji, a następnie delegowani do pracy w firmie matce. Firma matka opłaca wynagrodzenie netto takiego pracownika i jakiś procent składki na ubezpieczenie społeczne.
Pozostałą część miała opłacać agencja, która finansowanie pozyskiwała głównie z różnych programów pomocowych czy dotacji z Unii Europejskiej. Na czym polega przekręt? Agencja najzwyczajniej w świecie może tych składek nie zapłacić i zwinąć interes. Może również podrzucić przekazać pracownika do innej agencji pod koniec okresu, na który prawo zezwala na zatrudnienie pracownika na podstawie takiej właśnie umowy. Umowa o pracę tymczasową może zostać podpisana maksymalnie na 18 miesięcy w ciągu 36 kolejnych miesięcy.
Niedoskonała definicja płatnika składek była przyczyną wielu problemów
No dobrze, ale w czym problem? Dotychczasowa definicja płatnika składek, określona w tej ustawie była niedoskonała i nie obejmowała wszystkich możliwych podmiotów, które takimi płatnikami de facto były. W przypadku, gdy taki quasi płatnik nie odprowadzał należnych ZUSowi składek, ten nie miał żadnej podstawy prawnej na ich wyegzekwowanie od takiego podmiotu. W uzasadnieniu projektu tej nowelizacji czytamy
Uzupełnienie istniejącej definicji zapewni, że za płatnika zostanie uznany każdy podmiot wypłacający stypendium, bez względu na jego rodzaj (publiczny, prywatny) lub krajową podstawę realizacji projektów finansowanych ze środków funduszy strukturalnych Unii Europejskiej.
Problematyczna z punktu widzenia ZUS była też sytuacja, w której jedna ze stron takiego stosunku pracy (a w przypadku umów tymczasowych z agencją tych stron było 3) nie uiszczała składek. Nie było bowiem możliwości prawnych, aby zgromadzone częściowo środki zaksięgować na odpowiednie konto. Skoro bowiem jedna z trzech stron tego stosunku pracy nie była płatnikiem składek w myśl przepisów ustawy to jak potraktować te środki, które miała wpłacić, a nie wpłaciła? Ponownie sięgnijmy do uzasadnienia projektu.
Może to prowadzić do tego, że po uprawomocnieniu się wydanych przez Zakład decyzji, na koncie podmiotu, który nie był uprawniony do pełnienia funkcji płatnika powstanie nadpłata z tytułu nienależnie opłaconych składek, a na koncie właściwego płatnika składek powstanie zadłużenie, do którego uregulowania będzie zobowiązany. W przypadku braku dobrowolnej spłaty należności, Zakład
ma obowiązek ich przymusowego dochodzenia, co dodatkowo zwiększa obciążenia finansowe
zobowiązanego. Zmniejszenie obciążeń składkowych w takich przypadkach, jak np. przedsiębiorców, którzy skorzystali z oferty tzw. „outsourcingu pracowniczego”, byłoby możliwe poprzez wprowadzenie przepisów pozwalających Zakładowi na przeksięgowanie wpłat dokonanych przez nieuprawniony podmiot, na konta właściwych płatników składek. Obecnie brak jest takiej możliwości na gruncie istniejących przepisów prawa. W celu wprowadzenia zmian niezbędna byłaby nowelizacja ustawy o s.u.s
Czy ZUS będzie losował firmy, które mają płacić składki za innych? Oczywiście, że nie!
O co więc chodzi z tym ustalaniem płatnika składek? Ano właśnie chodzi o poprawne ustalenie tego płatnika w tym swoistym trójkącie między agencją, pracodawcą a pracownikiem. Do tej pory, zgodnie z ustawą za płatnika składek mogła być uznana tylko firma matka, która na podstawie umowy z agencją nie płaciła całej wysokości składek. Zgodnie z rozszerzoną definicją płatnika, która obejmie te wszystkie firmy pozyskujące dotacje na utrzymanie różnego rodzaju stanowisk pracy, w razie wystąpienia problematycznych sytuacji będzie mogła zostać uznana za płatnika składek, od którego ZUS będzie mógł egzekwować zaległe składki.
Projekt ustawy wprowadza również nową kategorię decyzji wydawanych przez Zakład, tj. ustalającą płatnika składek, której stronami będą podmiot zgłaszający ubezpieczonych do ubezpieczeń społecznych oraz płatnik składek, natomiast ubezpieczeni, w razie konieczności, brać będą udział w postępowaniu administracyjnym.
Ot cała filozofia. Udoskonalenie kwestii technicznych, które przez typową u nas krótkowzroczność ustawodawcy były wykorzystywane przez przeróżnych Januszy biznesu do zaoszczędzenia pieniędzy, najczęściej kosztem pracowników. Następnym razem przed biciem na alarm warto przeczytać cały projekt ustawy, a nie skupić się na jednym zdaniu wyrwanym z kontekstu?
Pamiętajmy, że ZUS to taki wielki worek, do którego wszyscy (niechętnie, ale jednak) wrzucamy, abyśmy następnie wszyscy mogli z tego korzystać. System ten w swoim założeniu ma opierać się na pewnego rodzaju solidarności. Warto o tym pamiętać, kiedy jakiś wasz znajomek będzie się chwalił lewym zwolnieniem albo szef zaproponuje podejrzaną umowę.