Pracownik to nie robot. Gdy jest przemęczony, może iść na L4

Praca Zdrowie Dołącz do dyskusji
Pracownik to nie robot. Gdy jest przemęczony, może iść na L4

Przyjęło się, że na zwolnienie lekarskie polski pracownik idzie w dopiero w momencie, gdy z osłabienia słania się na nogach, a w głowie nie jest w stanie skonstruować logicznej myśli. To jednak błąd – zwolnienia lekarskie są wystawiane po to, żeby pracownik mógł dojść do siebie, w spokoju przeżyć okres rekonwalescencji, a także, żeby nie pogarszać stanu chorobowego. Możliwe jest więc zwolnienie na przemęczenie – zbytnio obciążony obowiązkami pracownik może iść na L4, aby odpocząć. I nie ma w tym nic dziwnego ani niezgodnego z prawem.

Na wypalenie zawodowe zwolnienia lekarskiego nie dostaniemy, ale na przemęczenie już tak

Praca, nawet jeżeli wydaje się nie być szczególnie obciążająca, męczy. Zmęczony jest pracownik fizyczny, który przez 8 godzin pracuje siłą swoich mięśni. Zmęczony jest pracownik biurowy, który przez 8 godzin pochyla się nad rozwiązywaniem określonych problemów. Nawet jeżeli w pracy przez wiele godzin siedzimy i możemy robić sobie przerwy, przemęczenie i tak może się pojawić.

Najbardziej niedogodności związane z pracą odczuwają pracownicy z wieloletnim stażem. Natłok obowiązków domowych, codzienne wczesne wstawanie, aby zdążyć do pracy, 8 godzin działań fizycznych lub umysłowych, dodatkowo stres, który pojawia się w każdej pracy. Oczywiście, czas na odpoczynek to weekendy, święta, a także dni urlopu, które przysługują nam na mocy przepisów kodeksu pracy. Jednak to wciąż zbyt mało, aby organizm mógł faktycznie odpocząć i się zregenerować.

Zmęczenie pracą często określone jest mianem wypalenia zawodowego. Na to niestety zwolnienia lekarskiego nie dostaniemy, ponieważ problem ten nie jest uznawany za chorobę, a jedynie za syndrom zawodowy (oznaczony kodem QD 85). Syndrom zawodowy sygnalizuje więc, że jest problem, jednak zgodnie z polską klasyfikacją, nie jest chorobą, czy też stanem medycznym. W związku z tym lekarz nie może wystawić L4 z powodu wypalenia zawodowego. Może jednak zrobić to, gdy stwierdzi u pracownika przemęczenie (które najczęściej idzie w parze z wypaleniem zawodowym).

Zwolnienie na przemęczenie – istnieje odpowiednia jednostka chorobowa

Złe samopoczucie i zmęczenie to jednostka chorobowa o kodzie R53. Chociaż problem może wydawać się na tyle błahy, że dziwi uznanie go za jednostkę chorobową, w rzeczywistości nie można go ignorować. Złe samopoczucie i zmęczenie często są sygnałem organizmu, że coś złego się dzieje (wtedy lekarz zleca dodatkowe badania, aby ustalić przyczynę) lub reakcją na stres, lub na zbyt duże obciążenie pracą. Ignorowanie złego samopoczucia i przemęczenia może prowadzić do wystąpienia różnego rodzaju chorób – taki stan nie tylko osłabia odporność, ale również może powodować problemy z ciśnieniem, czy z układem sercowo-naczyniowym.

Nadmierne zmęczenie i złe samopoczucie mogą mieć podłoże psychiczne lub fizyczne (w tym drugim przypadku najczęściej występują również inne objawy). Jednak aby lekarz wypisał L4 w związku z tą przypadłością, wcale nie trzeba udać się do psychiatry. Częstą praktyką jest wypisywanie zwolnień z powodu przemęczenia przez lekarzy rodzinnych. I wbrew pozorom nie jest to żadne nadużycie. Czasem wystarczy tydzień zwolnienia lekarskiego – tydzień, w którym pracownik może odetchnąć od obowiązków zawodowych, wyspać się i zrelaksować, aby stan ogólny się poprawił. Brak takiego resetu może skończyć się naprawdę źle, więc zwolnienie na przemęczenie to w praktyce zapobieganie wystąpieniu dalszych problemów.

To nie Japonia – tutaj śmierć z przepracowania nie jest honorem

Przyjęło się, że pracownik ma odpoczywać podczas weekendów i urlopu. Każdy organizm funkcjonuje jednak inaczej, a wiele lat służbowej rutyny może sprawić, że przemęczenie jest tak duże, że nie da się go zredukować w ciągu zaledwie 2 dni wolnego w tygodniu (zresztą w tym czasie najczęściej trzeba zająć się domem i swoimi prywatnymi zobowiązaniami). Dwutygodniowy urlop owszem pomoże podładować baterie, jednak przerwy pomiędzy takimi urlopami potrafią być długie. Na tyle długie, że pracownik znów czuje przemęczenie i osłabienie.

Wypoczynek potrafi być najlepszym lekarstwem. Obecnie wciąż jest zbyt mała świadomość tego, jak ważne jest słuchanie swojego organizmu i pozwalanie sobie na odpoczynek. Odpoczynek jako lekarstwo jest niejako wystawiany na receptę. Tą receptą jest L4 z kodzie R53, wystawione przez lekarza. Nie jest to dyshonor. Nie jest to oszukiwanie systemu i wyłudzanie zasiłku chorobowego od Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. To reset organizmu, który każdemu czasem jest potrzebny.

Złe samopoczucie i zmęczenie jest jednostką chorobową. Nie zostało wciągnięte na tę listę przez przypadek. Jeżeli ignorowalibyśmy potrzebę odpoczynku, możemy dojść do stanu umysłu japońskich pracoholików, w przypadku których (jak głoszą miejskie legendy) śmierć z przepracowania jest honorem. My jednak polecamy wsłuchanie się w potrzeby własnego organizmu i w przypadku długotrwałego przemęczenia, skorzystanie z możliwości wystawienia zwolnienia lekarskiego.

Oczywiście tej instytucji nie można nadużywać – pracownik, który raz w miesiącu będzie korzystał z tygodniowego zwolnienia lekarskiego z powodu przemęczenia, może zostać uznany w pracy za nieprzydatnego. Jeżeli faktycznie skala problemu jest aż tak duża, że wymaga cyklicznych zwolnień, lekarz rodzinny zapewne będzie szukał faktycznego powodu takiego stanu rzeczy i wyśle nas na badania, lub w przypadku podejrzenia, że nasze schorzenie ma podłoże psychiczne, może skierować nas do psychiatry. Jednak jeżeli raz na jakiś czas nasz organizm potrzebuje chwili odpoczynku – zwolnienie na przemęczenie jest jak najbardziej zasadne.