Twoja książka z dzieciństwa może być warta kilka tysięcy złotych

Biznes Inwestowanie Dołącz do dyskusji
Twoja książka z dzieciństwa może być warta kilka tysięcy złotych

Któż z nas nie zna „Małego Księcia”? Dla wielu z nas, niezależnie od pokolenia, stanowi on ważną lekturę z dzieciństwa. Niekiedy może być nawet tak, że „Mały Książę” towarzyszy nam przez całe życie. Stąd w wielu przypadkach, niezależnie od kolejnych przeprowadzek, znajduje się na naszej półce z ulubionymi, ukochanymi wręcz książkami. Mało kto jednak wie, że pierwsze wydania tego tytułu, z lat 40. i 50. XX wieku, można sprzedać na Allegro za kilka tysięcy złotych.

Nabywcy to majętni kolekcjonerzy i inwestorzy

Książki te z pewnością kupują majętni kolekcjonerzy, traktując je jednocześnie jako pozycje będące cennymi pamiątkami z dzieciństwa. Zarazem zjawisko to wpisuje się w szerszy trend, jakim są inwestycje w konkretne przedmioty, nazywane inwestycjami alternatywnymi.

Same ceny z Allegro jeszcze niczego nie dowodzą. Ważne nie jest przecież to, kto za ile coś oferuje, a to, czy towar znajduje nabywcę. Ale „Mały Książę” rzeczywiście cieszy się dużą popularnością wśród kupujących. W archiwum Allegro znajdujemy jednoznaczne dowody na to, że tego rodzaju transakcje rzeczywiście się odbywają (archiwum Allegro, oferta nr 13378981817 czy nr 11782832228).

Obok książek w tej kategorii inwestycji można wymienić alkohol, dzieła sztuki, zegarki czy zabytkowe samochody. Aby tego rodzaju niestandardowa lokata kapitału przyniosła dochód, zwłaszcza w długoterminowej perspektywie, inwestor musi być cierpliwy. Niezbędne jest także posiadanie specjalistycznej wiedzy o interesującej go grupie produktów.

Cenne pierwsze wydania znanych tytułów z literatury polskiej i światowej

Stare książki same w sobie to bardzo rozległy temat. Cenne są na ogół te wydane w niskim nakładzie, w dobrym stanie i zawierające istotne z dzisiejszej perspektywy treści. Ciekawą i nabierającą coraz większego znaczenia kategorią w tym obszarze w ostatnich latach stały się pierwsze w naszym kraju wydania wybranych dzieł z literatury polskiej i światowej.

Jako znane przykłady można tu wskazać chociażby pierwodruki wydań najważniejszych tytułów publikowanych przez naszych pisarzy w latach 30. XX wieku w warszawskim wydawnictwie „Rój”. „Ferdydurke” Witolda Gombrowicza w tej edycji można sprzedać za kilka tysięcy złotych, a „Sklepy cynamonowe” i „Sanatorium pod Klepsydrą” Brunona Schulza wyceniane są na ogół po kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Już kilka lat temu w magazynie o literaturze „Dobre Książki” Jan Grochocki opublikował artykuł o znamiennym tytule „Książka za cenę domu”. Donosił w nim, że w przyszłości pierwodruki opowiadań Schulza mogą przekroczyć wartość 100 000 zł. Zdarzało się bowiem, że dotychczasowe licytacje osiągały wyniki nieznacznie poniżej tej sumy.

Dobry stan to podstawa, ale wartość książki można podnieść

Książki, które mają szansę zainteresować majętnych kolekcjonerów i inwestorów, przede wszystkim muszą być w dobrym stanie. Nie mogą więc mieć żadnych ubytków, notatek czy malunków. A jeśli to nasze ukochane tytuły z dzieciństwa lub ulubione lektury szkolne, ich stan bywa daleki od idealnego. Po prostu wielokrotne czytanie temu nie sprzyja.

Ważne okazuje się także to, czy książka posiada oryginalną oprawę i ewentualnie dołączoną do niej obwolutę. Oprawa introligatorska na ogół obniża wartość książki, ale nie zawsze musi tak być. Tego rodzaju kwestie należy rozpatrywać indywidualnie. Standardowa oprawa introligatorska raczej nie stanowi w przypadku książki wartości dodanej, ale interesująca oprawa, przygotowana z artyzmem, już tak.

Można więc przyjąć, że o tym, czy dany egzemplarz książki rzeczywiście jest wartościowy, przesądza stan zachowania bloku kartek, bo oprawa to element podlegający wymianie. Wartość takiej książki można podnieść, zlecając wykonanie nowej oprawy introligatorowi.

Jednak takiego zadania nie zrealizuje prawidłowo pierwszy z brzegu rzemieślnik, przygotowujący okładki na potrzeby prac dyplomowych i akt. Oprawę w starej książce zgodnie ze sztuką może wymienić tylko introligator z odpowiednim doświadczeniem, specjalizujący się w renowacjach, np. dla antykwariatów i instytucji kultury.

Artysta w tym rzemiośle potrafi nieraz wykonać dla książki gustowne opakowanie, które również podnosi jej wartość. W skali całej Polski takich specjalistów jest niewielu, a ich usługi są kosztowne. Jednak z pewnością zwrócą się w przypadku wartościowych książek.

Okazjonalna sprzedaż vs. działalność gospodarcza

Na koniec dodajmy jeszcze, że jednorazowe uzyskanie dochodów ze sprzedaży cennej książki, np. na Allegro, jest zwolnione z podatku, jeśli posiadaliśmy ją wcześniej przez minimum pół roku. Z taką samą sytuacją mamy do czynienia, jeżeli w swoim domu znajdziemy więcej cennych książek po minimum pół roku od ich nabycia.

Gdy jednak w sposób systematyczny i zorganizowany zajmujemy się kupowaniem takich tytułów i np. zwiększaniem ich wartości w celu późniejszej sprzedaży, stanowi to działalność gospodarczą z wszystkimi tego konsekwencjami. A zbywanie drogich przedmiotów raczej nie zmieści się w kryteriach nierejestrowanej działalności gospodarczej.