Po wzrostach z zeszłego roku osoby chcące kupić nieruchomość w najbliższej przyszłości obawiają się kolejnego podniesienia cen przez sprzedających – m.in. ze względu na zapowiadany program Mieszkanie na start. Okazuje się jednak, że to tylko jeden z potencjalnych problemów. Kolejny to… środki z KPO. Paradoksalnie odblokowanie funduszy dla Polski może przyczynić się do jeszcze silniejszego wzrostu cen nieruchomości.
KPO spowoduje wzrost cen nieruchomości? To niestety prawdopodobne
Eksperci przewidują, że Mieszkanie na start, czyli nowy program dopłat do kredytów hipotecznych zaplanowany na drugą połowę roku, może wpłynąć na ceny nieruchomości. Na razie trudno stwierdzić, czy oddziaływanie będzie tak mocne jak w przypadku Bezpiecznego Kredytu, natomiast dalszy wzrost cen wydaje się niemal pewny.
Okazuje się jednak, że wpływ na ceny nieruchomości – oprócz standardowych czynników przyczyniających się do wzrostów cen – może mieć również… KPO. Dlaczego jednak napływ środków z Unii miałby spowodować wzrost cen mieszkań? Jak twierdzą eksperci zapytani przez RMF FM o wpływ KPO na krajowy rynek nieruchomości, projekty realizowane w ramach KPO (czyli wszelkiego rodzaju inwestycje i modernizacje) mogą sprawić, że gwałtownie wzrośnie zapotrzebowanie na pracowników budowlanych – których już teraz jest za mało. To z kolei prawdopodobnie przełoży się na konieczność podniesienia ich wynagrodzeń, co poskutkuje wzrostem kosztów budowy. A to, jak łatwo się domyślić, poskutkuje wzrostem cen nieruchomości.
Koszty budowy najprawdopodobniej wzrosną również z innego powodu. Mowa o materiałach – podobnie jak w przypadku pracowników, popyt na materiały znacząco wzrośnie, co niemal na pewno doprowadzi do wzrostu ich cen. To zresztą zła wiadomość również dla osób, które planują w najbliższym czasie budowę domu – mogą mieć problem zarówno z zakupem materiałów budowlanych w rozsądnych cenach, jak i ze znalezieniem ekipy budowlanej.
Pomóc może Unia, ale wiele inwestycji i tak ruszy w najbliższych latach
Teoretycznie napływ środków z KPO może nie mieć oczywiście aż takiego wpływu na branżę budowlaną i tym samym rynek nieruchomości; wydaje się to jednak mało prawdopodobne, jeśli uwzględnimy fakt, że środki z KPO prawdopodobnie trzeba będzie wydać stosunkowo szybko, bo do końca 2026 r. Z pomocą mogłaby przyjść UE – Unia teoretycznie może się zgodzić na wydatkowanie środków z KPO w dłuższym okresie (możliwe zresztą, że z problemem „wydania pieniędzy na czas” będzie borykać się więcej krajów unijnych). Należy jednak pamiętać, że nawet jeśli ostateczny termin wydatkowania środków zostanie odroczony, to nowe inwestycje i tak powinny ruszyć w ciągu najbliższych kilkunastu miesięcy – a to wpłynie na sytuację w branży budowlanej i na rynku nieruchomości.