Przed nami kolejne świąteczne szaleństwo zakupowe. Wielkanoc zbliża się wielkimi krokami, a razem z nią czas ogromnych zakupów. Bezapelacyjnie towarem pierwszej potrzeby stały się jajka, których ceny, podobnie jak ceny wszystkich artykułów spożywczych, mocno szybowały w górę. Czy najnowsza promocja Biedronki jest szansą na powrót do normalności?
Wielkanoc pod względem komercyjnym zdecydowanie odbiega od szaleństwa, jakie sklepy fundują nam przed Bożym Narodzeniem. W niektórych częściach kraju drobne upominki przynosi zajączek, lecz na nie wydajemy zaledwie procent tego, co na prezenty wydajemy w grudniu. Wielkanoc upływa raczej pod znakiem zwiększonych wydatków na artykuły spożywcze. Nie wyobrażamy sobie świątecznego śniadania bez jajek, mięs czy ciast.
Żywność w Polsce drożeje już od wielu miesięcy. Najwyraźniej to widać po tym, jak rośnie cena masła. Istne apogeum pod tym względem przeżywaliśmy w okresie wakacyjnym, kiedy okazało się, że w wyniku wzrostu ceny masła, Biedronka zaczęła je reglamentować. Co prawda maślane szaleństwo powoli dochodzi końca, to wciąż rosnące ceny żywności są faktem. Jednym z artykułów, na który wydajemy coraz więcej, są jajka. Już pod koniec ubiegłego roku eksperci tłumaczyli, że rosnące ceny jajek są wynikiem zwiększonego zapotrzebowania importowego.
Biedronka – promocja na jajka szansą na powrót do normalności?
W tym szaleństwie swojej szansy upatruje Biedronka, która przed świętami wystartowała z promocją, która może do sklepów przyciągnąć tłumy klientów. Chodzi oczywiście o… jajka.
Za 30 jajek zapłacimy 7,95 zł. Warunkiem skorzystania z promocji będzie okazanie przy kasie karty Moja Biedronka. Różnica jest zauważalna gołym okiem. Za 10 jajek w sklepie można zapłacić nawet 7-8 zł. Nasuwa się zatem pytanie, czy promocyjna cena jajek w Biedronce nie jest przypadkiem ceną dumpingową? Warto przypomnieć, że pod koniec ubiegłego roku w sklepach tej sieci jajka praktycznie zupełnie zniknęły z półek na kilka tygodni. Wtedy problemy tłumaczono tym, że portugalska sieć zdecydowanie za mało płaciła dostawcom. Wpływ na to miało też wybicie blisko miliona kur na zachodzie, co było spowodowane skażeniem groźnym środkiem na wszy i pchły. Zanim te stada zostaną odbudowane, klienci z Francji, Holandii i Belgii najczęściej sprowadzają jaja z Polski. Płacą za nie zdecydowanie lepiej niż nasi krajowi sprzedawcy, więc producenci siłą rzeczy w tamtą stronę wysyłają swoje produkty. Stąd właśnie wysoka cena jajek.
Czy Biedronka jest przygotowana na to, że taka atrakcyjna cena może wywołać ogromne zainteresowanie konsumentów? W ciągu kilki najbliższych dni wszystko będzie jasne. Gdyby Portugalczycy zgotowali Polakom Wielkanoc bez jajek, zostałoby to zapamiętane na długo.