Całkowity zakaz wesel powoli staje się faktem. Wiąże się to z zapowiedzią premiera Morawieckiego, który w najbliższych dniach prawdopodobnie wprowadzi na terenie całej Polski strefę czerwoną. A panujące w niej obostrzenia nie pozwalają na organizację jakichkolwiek imprez okolicznościowych.
Całkowity zakaz wesel
Sytuacja epidemiczna pogarsza się z dnia na dzień. Dlatego rząd co tydzień wprowadza nowe obostrzenia, ucinając te aktywności, które mogą wiązać się z groźba zarażenia się wielu ludzi. Jedną z nich są wesela, które już od ubiegłego weekendu muszą przybierać okrojoną formę. Teraz można się spodziewać, że zostanie wprowadzony całkowity zakaz ich organizacji.
Będę rekomendował, abyśmy podjęli taką decyzję, żeby od soboty cała Polska była czerwoną strefą.
…mówił w środę wieczorem w Polsat News premier Mateusz Morawiecki. Co to oznacza? To, że znikną strefy żółte, w których wesela były dopuszczalne, ale tylko dla maksymalnie 20 osób, bez tańczenia. W strefach czerwonych od kilku dni i tak obowiązuje już zakaz organizacji wesel, ale też innych uroczystości rodzinnych. Objęcie ową strefą całego kraju przetnie wszelkie wątpliwości – świętowanie zawarcia małżeństwa stanie się niemożliwe.
Decyzja, której mogliśmy się spodziewać
Pozwolenie na organizację wesel od początku budziło spore kontrowersje. A to dlatego, że w wakacje pojawiło się mnóstwo ognisk związanych z takimi imprezami. Mogły one odbywać się z rozmachem, bo limit wynosił 150 osób. Kiedy zakażeń zaczęło robić się coraz więcej (a stało się tak we wrześniu), rząd zaczął zmniejszać ten limit. Najpierw 100, potem 75, wreszcie 50 osób. Aż wreszcie wprowadzono zakaz wesel w czerwonej strefie i dopuszczenie jedynie kameralnych uroczystości w strefie żółtej. Ale to już przeszłość.
Młode pary, które planowały brać ślub jesienią, albo przełożyły go z wiosennego lockdownu na październik czy listopad, na pewno przyjmą tę informację ze złością i rozczarowaniem. Ale wydaje się, że nie ma w tym momencie sensu kwestionować decyzji rządu. Mamy dziś ponad 12 tysięcy nowych zakażeń, a zajętych łóżek „covidowych” w szpitalach jest już ponad 10 tysięcy. To niestety nie jest czas na organizację dużych spotkań. Pytaniem otwartym pozostaje: czy rząd, wprowadzając nowe obostrzenia, ograniczy też możliwość nieformalnych spotkań towarzyskich, czyli na przykład domówek. Tak dzieje się już w wielu krajach na zachodzie.