Początek nowego roku to ten moment, którego mogą obawiać się zarówno przedsiębiorcy, jak i zwykłe gospodarstwa domowe. Wystarczy, że korzystają z gazu ziemnego do ogrzewania albo produkcji. Drożejący surowiec i rosnące taryfy w ostatnich latach pogrzebały wiele firm. Jakie będą ceny gazu w 2025 roku? To skomplikowane.
Jeśli chodzi o gaz ziemny, to gospodarstwa domowe czeka na razie raczej umiarkowany wzrost cen
W ostatnim czasie mogliśmy usłyszeć skrajnie odmienne tezy o tym, jak będą się kształtowały ceny gazu w 2025 roku. Niektórzy komentatorzy sugerują, że będzie drożej. Inni przekonują, że praktycznie nic się nie zmieni. Wydawać by się mogło, że jeśli prawda leży gdzieś pośrodku, to nie mamy się czego obawiać. Odetchnęliby tym samym przedsiębiorcy uzależnieni od cen tego surowca. Mowa tutaj na przykład o piekarzach czy cukiernikach wykorzystujących gaz ziemny do produkcji. Także gospodarstwa domowe ogrzewane gazem mają każdego roku powody do obaw.
Jak jest więc w rzeczywistości? W połowie grudnia prezes Urzędu Regulacji Energetyki zatwierdził nowe taryfy. Rachunki za gaz wzrosną przede wszystkim z powodu podwyższenia opłat dystrybucyjnych i przesyłowych. Swoich klientów przestrzega o tym nawet PGNiG.
Taryfa PGNiG Obrót Detaliczny obowiązuje do końca czerwca 2025 roku. Po tym terminie zastąpi ją nowa, a określona w niej cena zostanie zatwierdzona przez Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki na poziomie pozwalającym na równoważenie interesów odbiorców i sprzedawców gazu. Jednocześnie, od 1 stycznia 2025 r., pomimo tego, że cena błękitnego paliwa pozostaje niezmienna, na rachunkach zobaczymy wyższe kwoty wynikające z nowych opłat za dystrybucję.
Innymi słowy: ceny gazu w 2025 roku będą nieco wyższe już od samego początku roku. Rachunki w zależności od grupy taryfowej wzrosną od około 2 zł 60 gr do niespełna 30 zł miesięcznie. Warto także przypomnieć o odmrożeniu opłat abonamentowych. Przekłada się to na wzrost cen o odpowiednio: 7,84 proc. dla odbiorców z grupy W-1.1, 5,36 proc. dla odbiorców z grupy W-2.1 oraz 5,25 proc. dla odbiorców z grupy W-3.6. Paradoksalnie im mniej gazu zużywamy, tym większe podwyżki nas czekają.
Oczywiście prezes URE zatwierdza taryfy jedynie dla odbiorców indywidualnych. Przedsiębiorcy skazani są na ponoszenie kosztów wynikających z zawartych umów oraz rynkowych cen surowca. Nie sposób nie zauważyć, że od sierpnia utrzymuje się tendencja wzrostowa. Można przy tym śmiało postawić tezę, że będzie tylko gorzej.
Ceny gazu w 2025 roku to także spodziewany wzrost kosztów zakupu gazu LPG wynikający z embarga na surowiec z Rosji
Pierwszym elementem, który będzie kształtował ceny gazu w 2025 roku, jest unijne embargo na rosyjski gaz LPG. Obowiązuje ono w pełni od 20 grudnia i jego realne skutki dopiero odczujemy. Eksperci sugerują, że odcięcie od surowca z Rosji przyniesie wzrost cen rzędu 25-30 gr za litr średnio w skali roku. Problem w tym, że w okresach największego zapotrzebowania skok cenowy może sięgnąć nawet 70 gr.
Jeszcze do niedawna Polska bardzo chętnie kupowała gaz LPG od Rosjan. We wrześniu udział surowca z tego państwa w imporcie wynosił ok. 50 proc. Teraz będziemy kupować gaz ze Stanów Zjednoczonych i Norwegii. Możliwe także, że sięgniemy po rosyjski gaz sprzedawany do któregoś z krajów trzecich i następnie stamtąd reeksportowany. W każdym z tych przypadków będzie drożej. Siłą rzeczy rezygnacja ze wspierania machiny wojennej Kremla jest dobrą wiadomością, ale należy zdawać sobie sprawę z ubocznych skutków takiego posunięcia.
O ile embargo nie powinno wpłynąć na ceny gazu dla gospodarstw domowych w pierwszej połowie roku, o tyle można się spodziewać jakiegoś odzwierciedlenia nowych realiów przy zatwierdzaniu taryf na drugie półrocze. Szczególnie dotkliwie wzrost cen gazu LPG może uderzyć w polskich rolników, którzy nie mają dostępu do alternatywnych źródeł ogrzewania. Następni na liście są przedsiębiorcy korzystający z tego gazu w swojej działalności. Warto także wspomnieć, że z gazu LPG korzystają nawet 3 miliony polskich kierowców.
To nie koniec złych wieści. W kolejnych latach prawdopodobnie będzie tylko gorzej. Wszystko przez objęcie unijnym systemem ETS2 także gospodarstw domowych od 2027 r. Przypomnijmy: chodzi o system handlu emisjami skonstruowany w taki sposób, by stosowanie szkodliwych dla klimatu technik produkcji wiązało się z kosztami dla zanieczyszczającego. W tym wypadku oznacza to efektywny podatek od ogrzewania. Istnieje przy tym cień nadziei. Polski premier Donald Tusk od paru miesięcy aktywnie nawołuje do rewizji klimatycznych aspiracji Brukseli w tym zakresie. Przekonanie unijnej biurokracji może być jednak trudne.
Ceny gazu w 2025 roku będzie kształtowała kumulacja kilku różnych czynników. Gospodarstwa domowe raczej nie powinny jeszcze obawiać się dramatycznie wyższych rachunków. Te mogą się pojawić w drugiej połowie roku. O wiele gorzej prezentuje się sytuacja przedsiębiorców, rolników i kierowców.