Nie każdy z nas lubi oczekiwać na autobus miejski czy PKS. Zawsze może zdarzyć się nieprzyjemna sytuacja, np. wtedy, gdy autobus nie zatrzyma się na przystanku. Czasami może jednak być po prostu przepełniony. Co jednak zrobić wtedy, gdy kierowca nie zatrzyma się, ponieważ sam tak zdecydował? Taka sytuacja przydarzyła się jednemu z pasażerów w Opolu i dotyczyła PKS-u z siedzibą w Kluczborku.
Pasażer siedział na przystanku, lecz kierowca autobusu zdecydował się żwawo pomknąć dalej
Sytuacja ta miała miejsce przy Stegu Arenie w Opolu i była opisywana przez lokalną, opolską redakcję Gazety Wyborczej. Pasażer siedzący na przystanku po tym, jak autobus PKS-u nie zatrzymał się w tym miejscu, zdecydował się złożyć skargę do lokalnej firmy przewozowej. W odpowiedzi jednak otrzymał szereg uwag dotyczących swojego postępowania na postoju autobusowym, które według przewoźnika przyczyniło się do faktu niezatrzymania się autobusu w tym miejscu.
Pasażer w skardze podkreślał, że pracownik PKS-u nie wywiązał się ze swoich obowiązków służbowych. W odpowiedzi zarząd kluczborskiego oddziału firmy przewozowej przedstawił swoje argumenty w tej sprawie. Przedstawiciele przewoźnika kategorycznie odrzucili zarzuty pasażera, a także podkreślili, że siedzący na przystanku pasażer nie musi wcale być zabrany przez kierowcę autobusu. Przewoźnik nadmienił także, że często osoba, która siedzi na przystanku, nie jest wcale zainteresowana podróżą autobusem. Kierowca niestety źle odczytał intencje pasażera i pomyślał sobie, że ten nie chce nigdzie jechać, chociaż siedział na przystanku. Ponadto na koniec przewoźnik poinformował, że autobus PKS-u to nie jest komunikacja miejska i nie ma obowiązku zatrzymywać się na każdym przystanku.
Argumenty przewoźnika są absurdalne i zostały po pewnym czasie sprostowane przez innych przedstawicieli firmy przewozowej
Nawet biorąc pod uwagę stwierdzenie, że siedząca osoba nie zawsze chce jechać autobusem (co jest akurat prawdą), zakładanie w związku z tym, że ma ona za każdym razem stać przy krawędzi jezdni i pokazywać się kierowcy na przystanku, jest całkowicie pozbawione sensu. Wszyscy wiemy o tym, że autobusami podróżują nie tylko ludzie całkowicie sprawni, ale też tacy, którzy mają problemy z poruszaniem lub cierpią na inne schorzenia, które uniemożliwiają im stanie na baczność i wypatrywanie nadjeżdżającego autobusu.
Przedstawiciele PKS-u po czasie zmienili optykę i zdecydowali się przeprosić swojego niedoszłego pasażera
Po pewnym czasie pracownicy PKS-u potwierdzili, że pasażer ma prawo siedzieć na przystanku, a kierowca ma obowiązek go zabrać. Przewoźnik jako powód takiego zachowania kierowców podawał także chęć nadrabiania przez nich straconego czasu w korkach. Argumenty tego typu można uznać kolejny raz tylko i wyłącznie za absurdalne. Przedstawiciele PKS-u rozważają także zmianę regulaminu, która pozwalałaby wyeliminować występowanie tego typu sytuacji na przystankach.