Ogłoszenie o domach we Włoszech za 1 euro jeszcze 10 czy 15 lat temu brzmiałoby jak zwykła próba oszustwa. Obecnie jednak takie akcje są organizowane przez włoskie gminy coraz częściej – wszystko po to, by zatrzymać odpływ ludności w niektórych miejscowościach (w których na ogół i tak już pozostało niewielu mieszkańców, np. ze względu na brak miejsc pracy czy niezbyt rozbudowaną infrastrukturę). To samo – choć może nie na taką skalę – może czekać jednak i Polskę. Domy na sprzedaż po 100 czy 130 tys. zł to całkiem prawdopodobny scenariusz.
Domy na sprzedaż po 100 tys. zł To całkiem prawdopodobna perspektywa
Ofert sprzedaży domów jest nieporównywalnie mniej niż ofert mieszkań na sprzedaż – nie oznacza to jednak, że nie budzą one zainteresowania potencjalnych klientów. Sęk w tym, że sporą część sprzedawanych domów stanowią te wybudowane jeszcze w PRL-u. Tak wynika z danych serwisu Nieruchomosci-online.pl; pod koniec listopada w serwisie dostępnych było 26 tys. domów na sprzedaż określanych jako wolnostojące. Prawie 7 tys. z nich wybudowano ponad 30 lat temu.
Zakup takiego domu może być pod wieloma względami ryzykowny (zarówno jeśli chodzi o stan prawny, jak i – przede wszystkim – stan techniczny). Remont takiego budynku najczęściej pochłonie spore sumy. Ceny takich nieruchomości są jednak często dość atrakcyjne; nawet w miastach wojewódzkich można znaleźć domy wolnostojące w cenie 500-700 tys. zł (czyli de facto w cenie wielu mieszkań).
Niewykluczone jednak, że ceny takich nieruchomości będą za jakiś czas jeszcze niższe – i Polska będzie zmierzać w stronę przywołanego wcześniej modelu włoskiego. Jak twierdzi Jan Dziekoński, analityk rynku nieruchomości, może wprawdzie domy nie będą sprzedawane za symboliczne euro, ale już za 20-30 tys. euro tak – czyli ok. 90-130 tys. zł. Co więcej, w niektórych gminach (zwłaszcza tych, w których jest ujemny przyrost naturalny, a jednocześnie brakuje ludności napływowej) można zaobserwować podobny trend już teraz. Dziekoński zwraca uwagę np. na Zawiercie, gdzie domy są sprzedawane już za 100-200 tys. zł. Niestety stan tych domów nie jest dobry, co oznacza, że nabywca musiałby przeznaczyć spore środki na remont takiej nieruchomości. W rezultacie wiele takich domów może po prostu popadać w ruinę.
Kolejnym czynnikiem będzie z pewnością dyrektywa EPBD
Nie można też zapominać o unijnej dyrektywie EPBD i wymuszonej nią wielką falą renowacji mieszkań i pozostałych budynków, w tym domów jednorodzinnych. Zgodnie z unijnym harmonogramem nieruchomości o najgorszej charakterystyce efektywności energetycznej będą musiały być remontowane, tak, by osiągnąć wyższą klasę. To natomiast będzie wymagać ogromnych środków – i mimo zapowiadanych dofinansowań dla osób w trudnej sytuacji finansowej, wielu posiadaczy starych domów może spróbować pozbyć się nieruchomości jeszcze przed wejściem odpowiednich przepisów w życie. Niewykluczone zatem, że wiele budynków jednorodzinnych faktycznie będzie można kupić niemal za bezcen; pytanie brzmi jednak, czy znajdą się osoby zainteresowane ich zakupem.