Dwa miliony dla TVP za spoty promujące noszenie maseczek. Tyle zapłaciło Ministerstwo Zdrowia, dorzucając do i tak bardzo pojemnej kieszeni rządowej telewizji kolejne pieniądze. Resort zapłacił za coś, co powinno być elementem misji medium publicznego i za co nie powinna ona pobierać żadnych przychodów. No ale żeby było coś takiego jak misja, to musiałoby istnieć coś takiego jak publiczne medium, prawda?
Dwa miliony dla TVP
Jak pisze Onet, Ministerstwo Zdrowia opłaciło emisję (bardzo fajnych zresztą) spotów „Noś maseczkę” w trzech największych stacjach telewizyjnych. TVP, Polsat i TVN dostały od resortu tyle samo pieniędzy – po 2 miliony złotych brutto. Spoty miały być emitowane od połowy listopada do końca 2020 roku. Ministerstwo tłumaczy Onetowi, że Telewizja Polska za te pieniądze zdecydowała się nie tylko emitować spoty, ale też udostępniać za darmo czas antenowy na przykład w audycji śniadaniowej, by promować profilaktykę zdrowotną. Co zresztą nie jest do końca prawdą, bo – jak wynika z odpowiedzi na poselską interpelację – zajęcie się jednym z tematów w „Pytaniu na śniadanie” kosztowało 15 tysięcy złotych.
Ministerstwo zdrowia płaci nawet za rozmowy w „Pytaniu na śniadanie” TVP o tym, że powstał program Domowej Opieki Medycznej. Jednorazowa cena: 15 000 zł.
Prawie pół miliona zł poszło na rzekome „budowanie świadomości o unijnym wsparciu w walce z COVID-19”. pic.twitter.com/lTFrFUCu1c
— Patryk Michalski (@patrykmichalski) January 13, 2021
Przy okazji na jaw wychodzą inne wydatki innych ministerstw. Na przykład Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej wydało blisko 850 tysięcy złotych na produkcję i emisję w TVP spotów „Wspieraj Seniora” – podaje RMF FM. A Ministerstwo Finansów wydało 900 tysięcy na promocję Pracowniczych Planów Kapitałowych w rządowej telewizji.
Misja, o której już nikt nie pamięta
Serio, nie mam pojęcia na co idzie osławiona rekompensata dla TVP w postaci dwóch miliardów złotych rocznie. To są pieniądze gigantyczne, za które można góry przenosić. A jednak telewizja od swojego chlebodawcy, czyli od rządu, regularnie przyjmuje kolejne dawki gotówki. I to za rzeczy, które spokojnie mieściłyby się w misji medium publicznego. Byliśmy przecież do tego przyzwyczajeni od lat, że w państwowych mediach emitowane były kampanie społeczne w sprawach będących przedmiotem szczególnego zainteresowania rządu.
Zaznaczam – mówię o czasach, w których TVP dobrze radziła sobie bez ogromnej rekompensaty z budżetu państwa. Dziś, gdy co roku dostaje tak ogromny zastrzyk gotówki, jest czymś niedorzecznym, że wykonując usługi dla rządu wystawia kolejne faktury. To na co w takim razie wydaje się tę rekompensatę? Na kolejne upgrade`y studia „wiadomości”, do którego niedługo chyba będzie mógł dosłownie wlecieć Boeing 737? Na składający się co roku z tych samych „gwiazd” sylwester TVP, w którym i tak trzeba ulokować parówki, rozdawane przez Norbiego zachwyconej publice?
Niestety, mamy do czynienia z przepalaniem naszych wspólnych pieniędzy na ogromną skalę. Tymczasem niedawno senatorowie PiS (w tym… wiceminister zdrowia Waldemar Kraska) zagłosowali przeciw przekazaniu 80 milionów złotych na będącą w zapaści psychiatrię dziecięcą. Widać doskonale, że rządzący zatracili już w sobie wszystkie ludzkie odruchy. Liczy się tylko władza i nachapanie się póki można. Trudno nie mieć oczekiwań, że w końcu odbije im się to długą i nieprzyjemną czkawką.