Jednolite ładowarki w UE stają się faktem. Dziś Parlament Europejski zatwierdził przepisy wprowadzające na unijny rynek praktyczną wyłączność dla sprzętu zasilanego końcówką USB-C. Teraz rozpocznie się okres przejściowy, w trakcie którego producenci będą musieli dostosować się do nowych regulacji.
Jednolite ładowarki w UE
To jeden z tych pomysłów, o których dyskutowało się od wielu lat, ale wciąż brakowało w jego sprawie konkretnych decyzji. Takie same ładowarki w Unii Europejskiej mają obowiązywać od jesieni 2024 roku. Warto przypomnieć, że rozmowa na temat zaczęła się toczyć… trzynaście lat temu. Wtedy to Komisja Europejska zauważyła problem w postaci wielu różnych źródeł ładowania coraz popularniejszych sprzętów elektronicznych. Zanim jednak udało się doprowadzić do odpowiednich zmian w prawie musiało minąć bardzo dużo czasu. Ale cóż, lepiej późno niż wcale.
https://twitter.com/EPPGroup/status/1577191904625704962?s=20&t=kmA9G5iZYOD8l7ZMgbOI9A
Przyjęty właśnie przez Parlament Europejski jednolity standard ładowarek oznacza, że wszystkie sprzęty (z wyłączeniem laptopów, te mają czas na dostosowanie się nieco dłuższy, bo do 2026 roku) mają być ładowane za pomocą ładowarek z końcówką USB-C. Już dziś jest ona zdecydowanie najpopularniejsza, zarówno w przypadku smartfonów, jak i tabletów, ale też wielu innych sprzętów, jak aparaty cyfrowe, mobilne głośniki czy podgrzewacze do papierosów. Zmiany są oczywiście ogromnym problemem dla firmy Apple, która będzie w tej sytuacji zmuszona do poważnych modyfikacji w swoim sprzęcie.
Element zielonej rewolucji
Ból głowy cyfrowego giganta nie był jednak dla Unii Europejskiej specjalną przeszkodą. Jednolite ładowarki w UE mają bowiem przynieść wymierne oszczędności, wyliczane – jak podaje RMF24 – na kwotę 250 milionów euro rocznie. Ma to być związane z tym, że użytkownicy będą w stanie ładować kilka urządzeń przy pomocy jednej ładowarki, a nie zaopatrywać się w różne rodzaje tego typu narzędzi. Docelowo ma to też pomóc środowisku, bo im mniej sprzętu zalega u nas w mieszkaniach, tym mniej odpadów produkujemy.
Jednak do czasu wejścia w życie przyjętych właśnie przez Parlament Europejski przepisów ładowarkowe zamieszanie jeszcze trochę potrwa. I z całą pewnością nie będzie tak, że w drugiej połowie 2024 roku wszyscy urządzimy sobie wielkie pozbywanie się niepotrzebnych ładowarek. Jak wiele tego typu regulacji, ładowarkowa rewolucja potrzebuje czasu na jej pełne wdrożenie. Ale przecież podobnie było z zakazem palenia w restauracjach, prawda?