W każdym świadectwie szkolnym jest poważny błąd

Edukacja Państwo Dołącz do dyskusji
W każdym świadectwie szkolnym jest poważny błąd

Język polski – od zawsze jeden z najważniejszych przedmiotów w szkole. Towarzyszy nam przez większość edukacji. Matematyka na maturze w pewnych okresach nie była obowiązkowa, a język obcy mogliśmy wybrać. Polski natomiast zawsze zdaje każdy. Na liście przedmiotów na świadectwie widnieje jako pierwszy. Błąd w samej jego nazwie jest jednym z przejawów absurdów w polskiej edukacji.

Język i literatura polska

Na lekcjach języka polskiego uczymy się nie tylko języka, a często przede wszystkim literatury. Stąd poprawna jego nazwa powinna brzmieć: „język i literatura polska”. Uwzględnienie w stosowanym terminie tylko języka wydaje się wskazywać na to, że priorytet w tym przedmiocie to kształcenie wśród uczniów kompetencji związanych z naszym niełatwym językiem.

Wiedza o języku oraz ćwiczenie związanych z tym umiejętności uwzględnione są zresztą w podstawie programowej. I to zarówno dla szkoły podstawowej, jak i dla szkoły średniej. W praktyce jednak jeśli nauczyciele ją realizują, to przede wszystkim w podstawówkach.

W liceum zaś najwięcej uwagi poświęca się literaturze. Związane z tym treści odgrywają bowiem najistotniejszą rolę podczas egzaminu maturalnego. Można więc go zdać, niechlujnie pisząc i w taki sposób mówiąc. Ale bez znajomości lektur się nie obejdzie – istniejący stan rzeczy nasuwa taki wniosek.

Uczniowie wolą poznawać język, niż czytać przestarzałe teksty literackie

Udzielający się publicznie nauczyciele i naukowcy od lat zwracają uwagę na to, że nazwa przedmiotu „język polski” jest nieadekwatna do tego, czego uczy się w jego ramach. I nie chodzi tu wcale o to, że czepiają się nieistotnego w gruncie rzeczy terminu. Poprawne pisanie i mówienie należy do niezwykle istotnych umiejętności. Stąd każdy powinien móc je nabyć w szkole.

Literatura będąca integralną częścią wiedzy o naszej kulturze również jest ważna. Lecz jej kosztem są zaniedbywane znacznie bardziej podstawowe kompetencje. Kształcenie językowe jest także tym, co obejmuje atrakcyjne treści z punktu widzenia uczniów. Ci bowiem niechętnie czytają obszerne lektury z dawnych epok, za to często są żywo zainteresowani nauczeniem się tego, co przyda im się w życiu, niezależnie od tego, co będą w nim robić.

Każdy powinien w końcu umieć poprawnie pisać, wypowiadać się płynnie czy radzić sobie z publicznym przemawianiem. O tym, jak bardzo jest to ważne, przekonują nas choćby Amerykanie, którzy uczą się tego od dzieciństwa, co często przekłada się na ich późniejsze sukcesy w dorosłym życiu.

Toteż młodzież w Polsce ma pod tym względem mocno utrudniony start na rynku pracy. Przygodę z polszczyzną w liceum rozpoczyna ona najczęściej od frustracji w starciu ze skomplikowanym przekazem lektur sprzed kilku wieków.

W szkołach wyższych nie ma tego problemu

Przyszli nauczyciele języka polskiego studiują kierunek o nazwie „filologia polska”. Formuła ta obejmuje treści związane z językiem i z literaturą, zarówno w ujęciu współczesnym, jak i historycznym. Zakres wiedzy z obu tych obszarów jest przez nich poznawany w mniej więcej równym stopniu.

Ci z polonistów, którzy po studiach zostają naukowcami, wybierają z kolei jedną z dyscyplin: językoznawstwo lub literaturoznawstwo. Jednak z jakichś trudnych do wyjaśnienia przyczyn nazwa przedmiotu „język polski”, zwłaszcza z perspektywy wymagań stawianym maturzystom, jedynie sugeruje koncentrację na języku. Bo dominujące treści to literatura.

Ciekawe, do czego by doszło, gdyby jakiś uczeń domagał się na ustnej maturze od egzaminatorów, by zweryfikowali wyłącznie jego umiejętności związane z językiem. Gdyby nie zdał, mógłby odwołać się od wyników takiej matury, argumentując to zakresem treści terminu „język polski”, choćby na podstawie stanowisk językoznawców. A nagłośnienie sprawy stwarzałoby szansę wprowadzenia potrzebnych zmian.