Po nieudanych manewrach dyplomatycznych rządu Beaty Szydło w Brukseli opozycja obwieściła, że szykuje złożenie wniosku o konstruktywne wotum nieufności wobec rządu PiS.
Bez większej niespodzianki okazało się, że kandydatem na premiera wskazanym w tym wniosku będzie Grzegorz Schetyna. Chwileczkę – przecież to ma być wyrażenie woli odwołania obecnej premier. Co więc w tym wniosku robi Grzegorz Schetyna? Czym jest konstruktywne wotum nieufności?
Trójpodział władz to wzajemny balans
W idealnym państwie urzeczywistniajacym monteskiuszowski trójpodział władz, każda z nich ma swoje zadania do wykonania. Równie ważne jest wzajemne kontrolowanie się tych władz. Wiemy jednak, że każda władza to pokusa dlatego w Konstytucji, czyli ustawie (tak, konstytucja to specjalna ustawa, ale może lepiej tego nie mówić na głos) regulującej ustrój państwa, zostały przewidziane mechanizmy tego balansowania. Jednym z nich jest właśnie konstruktywne wotum nieufności.
Sejm, czyli władza ustawodawcza, może podjąć uchwałę stwierdzającą, że skończyło się śmieszkowanie dotychczasowe działania rządu, czyli władzy wykonawczej, nie przynoszą oczekiwanych rezultatów. Najwyższy czas, żeby za rządzenie zabrał się ktoś inny. W art. 158 konstytucji czytamy
Sejm wyraża Radzie Ministrów wotum nieufności większością ustawowej liczby posłów na wniosek zgłoszony przez co najmniej 46 posłów i wskazujący imiennie kandydata na Prezesa Rady Ministrów (…).
Nie tak łatwo obalić rząd
Odwołanie urzędującego premiera (a co za tym idzie, również wszystkich ministrów) to dość radykalny krok dlatego konstytucja stawia dość wygórowane warunki dla powodzenia tego przedsięwzięcia.
Po pierwsze, aby wniosek był skuteczny musi za nim zagłosować większość ustawowej liczby posłów, czyli 231. Taką większością w Sejmie VIII kadencji dysponuje jedynie PiS.
Po drugie, głosując za odwołaniem urzędującego premiera jednocześnie oddaje się swój głos za kandydatem na ten urząd wymienionym we wniosku. Nie ma więc możliwości aby jednego dnia zagłosować za odwołaniem premiera, a dopiero następnego na nowego kandydata. Głosowanie jest tylko jedno i musi się udać za pierwszym razem. Kolejne mogłoby się odbyć dopiero po 3 miesiącach.
Powtórny wniosek może być zgłoszony nie wcześniej niż po upływie 3 miesięcy od dnia zgłoszenia poprzedniego wniosku. Powtórny wniosek może być zgłoszony przed upływem 3 miesięcy, jeżeli wystąpi z nim co najmniej 115 posłów.
To bardzo istotna kwestia z politycznego punktu widzenia. Premier, który w ten sposób nie zostanie odwołany może spokojnie dalej rządzić co najmniej przez 3 miesiace (a w praktyce dużo dłużej) bez obawy o to, że Sejm będzie chciał go ponownie odwołać.
Konstruktywne wotum nieufności
Śmiało można powiedzieć, że jest to głosowanie 2 w 1 – stąd właśnie zwyczajowa nazwa tego wniosku czyli konstruktywne wotum nieufności. Dlaczego konstruktywne? Według słownika języka polskiego „konstruktywny” oznacza „dający pozytywne rezultaty, wnoszący coś nowego, konkretnego” – zupełnie jak większość komentarzy w internecie.
Powodzenie wniosku zależy więc w dużej mierze od chęci do zawarcia kompromisu między skłóconymi parlamentarzystami (to wersja oficjalna) oraz powodzenia zakulisowych, politycznych rozgrywek rodem z House of Cards (to wersja nieoficjalna). Co jak co, ale a o to w naszym Sejmie niezwykle trudno. Dość powiedzieć, że od 1989 roku w ten sposób skutecznie odwołano jedynie 2 premierów choć prób było zdecydowanie więcej.
Czy Grzegorz Schetyna, niczym Frank Underwood, pokaże czerwoną kartkę dobrej zmianie?
Fot. tytułowa pochodzi z serialu „Ekipa” Agnieszki Holland, gdzie mogliśmy być świadkami udanego i oczywiście fikcyjnego konstruktywnego wotum nieufności, wokół którego skoncentrowała się oś losów bohaterów serialu.